sycenie
moi krewni umierali obficie i bez ceregieli
więc w zasadzie przywykłem nie lubię tylko
odwiedzać cmentarzy gdzie śmierć zagląda
od niechcenia z urzędniczego głównie obowiązku
jest tam zbyt wiele dopowiedzeń wszystko
precyzyjnie wyryte na pamięć
Mama Terenia dobroduszna teściowa
/znam ją dłużej i lepiej niż znałem rodzoną/
też tam nie bywa coraz więcej czasu
spędzając w łazience
na porządkowaniu ciała fryzury garsonek
całe wieczory przesiaduje z nami wsłuchana
w rozmowy kłamstewka dzwonki filiżanek
dyskusje z reklamami czy prognozą pogody
śmiech
bo staramy śmiać się
w domu jak najwięcej
sycenie
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: sycenie
Sycenie ma prowadzić do nasycenia. Śmiechu. To zadanie programowe. Teściową, byle nie przesycenie, a podejrzewam, że być tak może. Cmentarzem, pogrzebami - z czasem fala kulminacyjna minie. Wróćmy do śmiechu, jak woła puenta.
- Dorota Karin
- Posty: 487
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 18:00
- Lokalizacja: Łódź
Re: sycenie
Podoba mi się, czuć klimat żalu, goryczy a jednocześnie sarkazm. Ładny styl, ciekawa, wzruszająca opowieść.



