#13
Post
autor: Nilmo » 24 wrz 2013, 8:49
Dziękuję Wam raz jeszcze.
Ewo..jeśli to wykracza poza granice zdrowego rozsądku, to ma też swoją nazwę -"zespół Diogenesa”", co świadczy o tym że nie są to jakieś wyjątkowe przypadki. Z własnych obserwacji, ja widzę to jako plagę. Bardziej lub mniej uciążliwą. Spotykam się z tym niemal wszędzie. Moja mama nie ma syfu w domu, ale "kiedyś", po pamiątki Jej życia będzie trzeba zamówić przynajmniej mały kontener.
U teściów widzę to samo. Stary drewniany karnisz wypaczony od wilgoci - nie wyrzucaj. Ten karnisz zrobił pan X, który już nie żyje, biurko na 1/4 pokoju mogące się przyśnić tylko w najkoszmarniejszych snach - tego w żadnym wypadku. To biurko dał mi Mrożek i mam nawet na to papier, (boże niech tylko nie zacznie w poszukiwaniach wyciągać tych papierów. teraz jak Mrożek wykitował, to i bomba atomowa tego biurka nie ruszy)...ten regał to z "Przekroju" jeszcze( czarny maszkaron PRL-u, po ciężkich walkach wyniosłem jedynie na strych)...ta komoda, to nasz pierwszy mebel, a te łóżka drewniane...Boże ile ja się za nimi wystałam..te materace...toż to z trawy morskiej, a nie ta chemia co teraz...
I tak to wygląda. Może na starość i mnie to dopadnie. Na wszelki wypadek, po sezonie wyrzucam wszystkie podkoszulki, pomimo że - ten mogłby być "po domu", a tamten do malowania czy remontów...
Przypuszczam że to "zbieractwo" bierze się z tego iż ludziom starszej daty, przedmioty łatwiej przywracają wspomnienia, jak fotografie. Pamiętam, jak teść szukając tam czegoś, wyjął kiedyś z kilku opakowań i woreczków, sweter swojej mamy. Podsunął mi pod nos i mówi- patrz, jeszcze nią pachnie. To bardzo kochane, takie wspomnienia...i w tym problem...bo z jednej strony człowiek musi mieć przestrzeń życiową, (a zazwyczaj nie ma magazynów) z drugiej grzech wyrzucać na śmietnik wspomnienia, prawda?
Pozdrawiam.