nie powinnam pisać o rozłąkach

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: nie powinnam pisać o rozłąkach

#11 Post autor: Bożena » 18 paź 2014, 16:22

wybieram drugą wersję- :)
em_ pisze:nieważne którego końca czasu się trzymasz
- one są zawsze połączone
- ciekawa myśl- podoba mi się wiersz- pozdrawiam :rosa:

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: nie powinnam pisać o rozłąkach

#12 Post autor: anastazja » 18 paź 2014, 16:57

em_ pisze: natrętne błękitno-zimne niebo tylko w połowie ujawnione

patrząc przez chwilę zapragnęłam żeby świat umknął
tu w centrum współżycia rozpadł się nie robiąc wrażenia
jak opuszczona fabryka czy kosmos

fantazje i wspomnienia nie są do siebie wcale podobne
chociaż czasem sobie przypisane

nieważne którego końca czasu się trzymasz
- one są zawsze połączone

a w tej ciągłości jest jakiś przymus istnienia
jakby jedno bez drugiego nie mogło się wydarzyć


Druga bardziej em_ Jedynie zmieniłabym: (przepraszam, że wytłuściłam) patrzyłam z powodu bliskiej powtórki: patrzyłam, zapragnęłam . Pozdrawiam. :ok:
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: nie powinnam pisać o rozłąkach

#13 Post autor: eka » 18 paź 2014, 17:00

Wtrącenia w myślnikach uczyniłaś osobną cząstką i teraz zanika efekt schodzenia pod plan pierwszy, utrącona wartość dodana, chwyt łapiący, intensyfikujący uwagę czytelnika - wykreślony, ale na pewno przekaz łatwiej się przyswaja w wersji drugiej.
Co nie znaczy, że staje się o wiele bardziej przystępny. :)

Wiersz z tych refleksyjno-filozoficznych, byty w czasie. Wspomnienia i marzenia.

natrętne błękitno-zimne niebo tylko w połowie
ujawnione - przez chwilę patrzyłam i zapragnęłam
żeby świat umknął - tu w centrum współżycia
rozpadł się nie robiąc wrażenia
jak opuszczona fabryka czy kosmos – fantazje


Inicjujący wiersz, ten krótki moment zdziwienia peelki nad rodzącą się potrzebą końca świata rozłąki, myślenia o niej, stąd tytuł zapewne Twojego wiersza. Zastanawia połowa ujawnionego, natrętnego nieba, o tej rozłące pamięta tylko jedna osoba w związku? Czy też tylko peelka zrozumiała ostrość zimnego błękitu? Czy po prostu tkwi jedynie w połowie, w odcięciu od pełni życia.
Frazy o rozpadającym się kosmosie, opuszczonej fabryce , świadczą o nadrzędnej roli związku w rzeczywistości podmiotu. To boli, mówi peel, ta mentalna rzeczywistość w centrum współżycia wspomnień i fantazji, niech się rozpadnie. Niech metaforyczna fabryka - przestrzeń produkująca myśli o czasie przeszłości i przyszłości wreszcie się zatrzyma - umknie z głowy podmiotu.

i wspomnienia nie są wcale do siebie podobne
chociaż czasem sobie przypisane - nieważne
którego końca czasu się trzymasz
- one są zawsze połączone


Czy jednak jest możliwym rozpad tego kosmosu, składającego się ze zmieniających się wspomnień i fantazji? W drugiej zwrotce podmiot zajmuje się ich naturą, związkiem przyczynowo-skutkowym, gdzie przedtem i potem spaja czas. W sumie... sugerujesz, że nie ma przyszłości bez przeszłości, ale i vice versa: nie ma czasu przeszłego bez przyszłości. Jeżeli punkt się nie rozpadnie, to tkwi w jednej, stałej czasoprzestrzeni, po rozłące rodzi się coś przed i coś po, przed i po łączy czas, jakże różnie definiowany w fizyce i filozofii. Tutaj czas odczytuję jako pochodną rozpadu, może to zbyt śmiały wniosek, ale wiersz podsunął mi właśnie taką jego ontologię.

a w tej ciągłości jest jakiś przymus istnienia
jakby jedno bez drugiego nie mogło się wydarzyć


Finał przekreśla możliwość rozpadu świata zimnego nieba. Jest ciągłość, choćby tylko w swojej połowie, między tamtym bytem a obecnym, jak i przyszłym.
I ten zastanawiający wers ostatni, bo można dojść do wniosku, że bez rozpadu, nie byłoby początku. Niebo w postaci zjadającego swój ogon węża. Aby zaistniało, musi pożerać swoje mało wiarygodne, zmieniające się w czasie wspomnienia, przyrastając marzeniami.
Rośnie w fantazjach, dzięki temu - co było.

:kofe:

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: nie powinnam pisać o rozłąkach

#14 Post autor: Alek Osiński » 19 paź 2014, 1:23

bardzo ciekawy wiersz - druga wersja na pewno bardziej przejrzysta, ale osobiście przy odczycie mam problem trochę innego rodzaju - otóż pierwsza częśc wciąga, ale później wpadasz trochę jakby w mówienie o tym samym, a przynajmniej mi się tak wydaje, innymi słowami - "przypisane" - "połączone" - "jedno bez drugiego nie może się wydarzyć" - myślę, że można jeszcze przemyśleć potrzebę używania tak dużej ilości środków...;)

Pozdrawiam

Berele
Posty: 183
Rejestracja: 24 wrz 2013, 10:18

Re: nie powinnam pisać o rozłąkach

#15 Post autor: Berele » 19 paź 2014, 14:04

Wiersz wciąga, czytelnik z przyjemnością szuka w nim kolejnych powłok sensu. Zastanawiałbym się, czy nie sięgnąć po metaforę bardziej uniwersalną - sznurka zamiast czasu, co ma 2 końce. Ale i tak jest ok.

:-)

Awatar użytkownika
em_
Posty: 2347
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
Lokalizacja: nigdy nigdy

Re: nie powinnam pisać o rozłąkach

#16 Post autor: em_ » 20 paź 2014, 9:48

Dziękuję wszystkim,
pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”