Jak mówiłam powyżej - różnie to można czytać, Oleczku.Alek Osiński pisze:dorównywać Bogu nicością?

Także jako pewną tezę i antytezę.
Miło Cię znowu zobaczyć.
I miło, że uznałeś moją zabawę za ciekawą.

Dobrego dnia.

Jak mówiłam powyżej - różnie to można czytać, Oleczku.Alek Osiński pisze:dorównywać Bogu nicością?
Witaj, czas się poznaćMiladora pisze:na początku był hałas
potem bóg wymieszał go
chaosem by z tohu-wa-bohu
stworzyć coś co przetrwa czas
ostatecznie niedookreślony
nie przemyślał decyzji
wciąż mamy hałas chaos
i tohu-wa-bohu
prawdopodobnie kiedyś
dorównamy stwórcy
nicością
Bardzo mi miło, Eko.eka pisze:Witaj, czas się poznać![]()
To metafora Wielkiego Wybuchu. Mimo że dźwięk nie roznosi się w próżni.eka pisze:Hałas poprzedzający chaos, pomijając zabawę fonetycznymi podobieństwami tych słów, zatrzymuje uwagę, jest ciekawostkę. Skąd ten hałas?
Owszem - ostatecznie niedookreślony.eka pisze:który miał przetrwać czas bez określenia jego ostatecznych ram.
Dorównanie Bogu, ale nie w akcie tworzenia. W akcie destrukcji - to jest ta antyteza - przeciwieństwo.eka pisze:Klincz, zwarcie, sytuacja bez wyjścia. A raczej współczesny powrót do tamtego zanegowanego stanu przed „hałasem”. Do nicości
Właśnie.eka pisze:Czyli dajmy na to globalna wojna nuklearna czy inna i….. null. Zrównamy się z Bogiem w nieistnieniu.
Nie umniejszaj swoich zasług interpretacyjnych.eka pisze:Cieszę się, że mimo wszystko przełknęłaś.
nie wierzę w tak znaczące przypadki.nie przemyślał decyzji
To jedynie dość zgryźliwe stwierdzenie narratora, iTu.iTuiTam pisze:Cytuj:
nie przemyślał decyzji
nie wierzę w tak znaczące przypadki.