Lilith

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ryba
Posty: 133
Rejestracja: 16 wrz 2017, 22:05
Płeć:

Lilith

#11 Post autor: ryba » 24 wrz 2017, 23:50

tabakiera pisze:
24 wrz 2017, 22:56
Rybo - to Ci zazdroszczę. Ale bez zawiści, uwierz.
Wierzę Ci, nawet bez zapewnień.
Tak, jak czułam, że takiego wiersza nie da się wydumać...

Awatar użytkownika
Nula.Mychaan
Posty: 2082
Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
Lokalizacja: Słupsk
Płeć:

Lilith

#12 Post autor: Nula.Mychaan » 25 wrz 2017, 13:22

Pewnie Dorotko że piękny :) Wiersz jest wieloznaczny i bardzo udany :)
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia

Marcin Sztelak
Posty: 3587
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

Lilith

#13 Post autor: Marcin Sztelak » 25 wrz 2017, 20:08

Dobrze złożony twardy wiersz, smutny los. Chociaż kto wie, niekoniecznie większość musi mieć rację. Mózg, dusza itd. – zwał, jak zwał to w dalszym ciągu zagadka.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Lilith

#14 Post autor: tabakiera » 25 wrz 2017, 22:41

Zagadka, ale ciężko żyć z demonami w głowie.
Lepiej ich jednak nie słyszeć.
Nawet, jeśli są.

Dzięki, Marcinie.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Lilith

#15 Post autor: eka » 01 paź 2017, 17:50

tabakiera pisze:
24 wrz 2017, 21:32
Ogłaszała się żoną Szatana.
Nie ufałam jej zwłaszcza, że sala
pełna była proroków i świętych.

Wciąż składała ofiary pod ścianą,
na lubego czekając. Ten amok
był potęgą, był darem, był wiarą.

Plotła jakieś pacierze co rano,
egzorcyzmy nad sobą czyniła.

Wyszła z niej potomkini Hitlera
i Stalina, i jeszcze Himmlera,
i Lukrecję - tę Borgię ściągnęła,
upuszczając krew chorą.
Cholera!

Przyszedł po nią prawdziwy małżonek:
wielki nochal, trzy zęby i członek
mocno spięty, a w łapskach dwa piwa…

Kto tu pacjent, kto zdrowy, kto siłacz?



z cyklu: Oddział zamknięty
-----------------
Podmiot liryczny (nie mylić z autorem!) mocno zdystansowany wobec tytułowej Lilith, gdyby nie finalne pytanie, uznać by można, że negatywnie nastawiony, w najlepszym wariancie - obojętny wobec bohaterki. Lilith staje się przedmiotem jego lirycznego opisu ze stanowiska, jakby nie patrzeć, klasycznie behawioralnego. Czyli nieważne co czuje poddawany oglądowi obiekt, jakie nim kierują subiektywne siły i emocje, interesujące jest wyłącznie to, jak się zachowuje.
Opis wyglądu partnera to prawdopodobnie próba wyjaśnienia stanu chorej kobiety społecznymi uwarunkowaniami, a one też interesują behawiorystów.
No cóż, w myśl teorii neobehawiorystycznej człowiek postmodernizmu przede wszystkim kieruje się korową orientacją racjonalną, odczuwa niewiele, a emocje traktuje jako zbędny balast w przyswajaniu rzeczywistości. Asertywność i ogląd zachowań bliźniego pod lupą – to również klasyka korporacyjna wobec pracowników.
Trochę odbiegłam od meritum wiersza, ale uderzył mnie chłód podmiotu i zapewne stąd przywołanie behawioryzmu.
Spod behawioralnej inżynierii wyłamuje się, a mnie to ucieszyło ze względu na powstały potencjał interpretacyjny, końcowy wers drugiej zwrotki.

Urojeniowych wcieleń bohaterki od najmocniejszej jakościowo we wstępie Lilith - żony Szatana, po kolejne wyobrażenia następczyń, a dokładniej córek (potomkini), niefikcyjnych zbrodniarzy, podmiot liryczny nie analizuje, zaledwie wymienia. Odpowiedź – dlaczego są spod tego samego klucza - też nie pada. Zastanawiam się, czy sugestia nie leży w opisie menelskiego i brutalnego fizis jej małżonka. Obwinia się za związek z nim (pacierze, egzorcyzmy)?
Usprawiedliwia swoją destrukcję/agresję?
W sumie dobry chwyt autora, bo czytelnik sam szuka przyczyn choroby i jej uzewnętrznień. Mocniej wchodzi w tekst.

Podmiot bohaterce nie ufa, bo obok w sali innych wariatów więcej, ale, co bardzo ważne, zauważmy, że oni uważają się za proroków i świętych. Zatem tytułowa Lilith w tej palecie nienormalności jako jedyna, nietypowo, czuje się złem a nie dobrem. Przyznam, że jej odmienność mnie ujmuje. Jeśli popełniła jakiś wielki zły czyn, tym bardziej, bo nie ucieka w pozytywną iluzję.

A teraz bezpośredni zwrot do czytającego, czyli jak interpretować finał.
tabakiera pisze:
24 wrz 2017, 21:32
Kto tu pacjent, kto zdrowy, kto siłacz?
Szczerze mówiąc, behawioryzm jako zasada lirycznej konkretyzacji bohaterki odrzuca formę pytającą. Nadinterpretacja, czyli niewpisane w tekst refleksje czytelnika nie powinny wchodzić w rachubę, a wiersz jest (wg mnie) w przekazie jednoznaczny. Skąd mają się wziąć te wątpliwości?
Zatem.
Pacjentem jest uzależniona od prymitywnego testosteronu Lilith.
Siłaczem – jej małżonek.
Zdrowym – obserwujący podmiot.

Warsztat. I tu moje olbrzymie zdumienie.
Dopiero po dłuższej chwili zrozumiałam, skąd wziął się mój brak czujności podczas czytania.
Z reguły historie z sali wariatów (z powodu anormalności bohaterów) skupiają uwagę przede wszystkim na treści. Znany mechanizm funkcjonowania mózgu, który najpierw wyławia nietypowość.
Ale się ogarnęłam jako niespełniony krytyk na niwie literackiej:)
Tabi!
Czemu ten wiersz w tym dziale?!

Regularny dziesięciozgłoskowiec, poza jednym wersem z przerzutnią emocjonalnej cholery. Rymy w klauzulach, zdarzają się nawet dokładne: półtorazgłoskowe. W układzie parzystym z niewielkim odstępstwem.
Niestabilna pozycja średniówki (z tendencją do układu 4/6) burzy rytm wiersza, ale efekt rymów skutecznie go reanimuje.
Inwersje zapewne dla potrzeb rymowania, bo rażą nienaturalnością w wypowiedzi racjonalnego obserwatora, jakim jest peel.
W czwartej cząstce powtórzenie spójnika (i) oprócz wzmacniania wyliczanki, zapewnia stałą ilość sylab, ale w moim odbiorze to negatywny efekt stylistyczny, toporność, której nie da się usprawiedliwić nawet ewentualnym argumentem zastosowania stylizacji na mowę potoczną.
To chyba wszystko.
Aha, przecinek w drugim wersie, jako że w całości nienaganna interpunkcja, powinien znaleźć się po jej, a nie po zwłaszcza.

Pozdrawiam, mając nadzieję na kolejny z cyklu:)

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Lilith

#16 Post autor: tabakiera » 01 paź 2017, 20:38

Ewo, dzięki za dogłębną analizę. Musiałam przeczytać kilka razy, żeby ogarnąć.

Najpierw dział - nie wstawiłam do tradycyjnych z wymienionych przez Ciebie przyczyn. To nie jest regularny wiersz, nie pilnowałam średniówki, nadałam mu własny rytm. Któryś o podobnym układzie wstawiłam do tradycyjnych, potem złapałam się za głowę.
Jeśli jest z tym problem, możesz przenieść, mi to nie robi różnicy.
Tylko wiesz, ktoś przyjdzie i powie, że niestabilna średniówka. ;)
Raczej 7/3.

Odnośnie przecinka - wiem, że nie jest wstawiony poprawnie, jednak jego poprawne umieszczenie wprowadziłoby pauzę nie w tym miejscu, w którym jej potrzebuję. Myślałam nawet, żeby ze względu na ten przecinek zlikwidować interpunkcję, ale moim zdaniem jest tu potrzebna.

Odnośnie obserwacji pozbawionej emocji - wchodząc do sali człowiek obserwuje, nie zna przyczyn zachowania. Moim zamiarem było uruchomienie wyobraźni czytelnika, żeby sam wyciągał wnioski. Nachalne podanie stosunku podmiotu lirycznego zepsułoby klimat, odebrałoby czytelnikowi ciekawość i myślenie.
Podobnie jak opis jej życia.
Nie chcę go opisywać, a nieszczęście widoczne.

Odnoście "i" - w moim odczuciu wzmacnia.

Inwersje mają za zadanie wywołać efekt niedbałej mowy, jakby cedzenia przez zęby. Rymy wyszły mi same, ale to być może sprawa techniki. Spojrzałam na nie Twoim okiem i rozumiem ten punkt widzenia.

A co powiesz na to:
pacjent - podmiot liryczny (nie wierzył, a jednak zobaczył wcielonego diabła, może powinien się leczyć).
siłacz - Lilith
zdrowy - nikt.

Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Lilith

#17 Post autor: alchemik » 01 paź 2017, 22:25

Żeś przesadziła, tabakierko, w tym wyliczankowym ciągnięciu zbrodniarzy.
Oni nawet nie byli psychiczni.
Co najwyżej socjopatyczni.Bez uczuć, ale dopasowani do życia.
Świat bywa uroczy.Przypomnij sobie spacer Mariacką.
Chciałbym go powtórzyć.
Nawet na jednej nodze.
Choć niedługo będę miał dwie.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Lilith

#18 Post autor: tabakiera » 01 paź 2017, 22:36

To nie ja, to ona, Alchemiku.

Póki co muszę siedzieć w Warszawie.
Obowiązki.

Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Lilith

#19 Post autor: alchemik » 01 paź 2017, 22:51

A ja nie potrafię zapomnieć.
Bo to najpiękniejsza przechadzka.
Żeby tylko.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Lilith

#20 Post autor: tabakiera » 01 paź 2017, 22:53

Jurek, my tu chyba o wierszu rozmawiamy, prawda?
Uprzejmie przypominam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”