Po tobie zostały pamiątkowe gwoździe
w ścianie. Rozkrzyżowane na drogę.
Codziennie czytam zestawienie kar za grzechy,
cielesne. Następnie wlokę ciało do ubikacji,
zająć się człowieczeństwem. W pewnym aspekcie.
Znam na pamięć twoje kroki, nasłuchuję,
zawsze po północy omijają drzwi.
Conocnie zasypiam nad kubkiem pełnym
mądrych zdań. Porzekadeł, wróżb, usprawiedliwień.
I innego chłamu.
Wysyłam wiadomość – nieodebraną:
Jestem zajęty spluwaniem w zwiędłe kwiaty,
tak, nie podlewałem. Moja wina i tak dalej.
Kochanie.
Tchnienia
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Tchnienia
Nie wiem, czy prawidłowo odczytuję wiersz, ale dla mnie on mówi przede wszystkim o rozstaniu dwojga ludzi.
Rozstaniu temu peel nadaje wymiar niemalże religijny. Tu rodzi się pytanie, czy związek z drugą osobą można postrzegać właśnie jako relację religijną? W pewnym sensie tak, jeśli w ogóle człowieka podniesiemy do rangi "małej świątyni". A zresztą przecież wielkie uczucie zawsze drugą osobę - symbolicznie - ubóstwia, czyni z niej obiekt czci.
Zniszczenie relacji pozwala właśnie tę apoteozę dobrze zrozumieć.
Przy okazji -cały wiersz naznaczony mocno poczuciem winy.
Peel próbuje je zamaskować autoironią, ale tym bardziej jest ono czytelne.
Chylę kapelusza.
Pozdrawiam,
Glo.
Rozstaniu temu peel nadaje wymiar niemalże religijny. Tu rodzi się pytanie, czy związek z drugą osobą można postrzegać właśnie jako relację religijną? W pewnym sensie tak, jeśli w ogóle człowieka podniesiemy do rangi "małej świątyni". A zresztą przecież wielkie uczucie zawsze drugą osobę - symbolicznie - ubóstwia, czyni z niej obiekt czci.
Zniszczenie relacji pozwala właśnie tę apoteozę dobrze zrozumieć.
Wszelkie błędy, zaniedbania, pomyłki - urastają do rangi grzechu. Słowo "grzech" ewidentnie odsyła do rejestru religijnego. Oprócz zabarwienia czysto etycznego (popełnione zło), posiada też dodatkowe znaczenie: "obraza boskiego majestatu".Marcin Sztelak pisze:Po tobie zostały pamiątkowe gwoździe
w ścianie. Rozkrzyżowane na drogę.
Codziennie czytam zestawienie kar za grzechy,
cielesne.
Przy okazji -cały wiersz naznaczony mocno poczuciem winy.
Peel próbuje je zamaskować autoironią, ale tym bardziej jest ono czytelne.
To prawda, że "psu na budę" się mogą przydać. Tym bardziej, że w skrajnie negatywnych stanach psyche raczej denerwują i drażnią, niż coś mogą pomóc... Wydają się bezużyteczne, irytujące. Wiem coś o tym.Marcin Sztelak pisze: Porzekadeł, wróżb, usprawiedliwień.
I innego chłamu.
Końcówka mnie powaliła, uderzyła po emocjach. Serio. Jest bardzo prawdziwa, autentyczna. Do bólu.Marcin Sztelak pisze:Jestem zajęty spluwaniem w zwiędłe kwiaty,
tak, nie podlewałem. Moja wina i tak dalej.
Kochanie.
Chylę kapelusza.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Tchnienia
Czytam jakby kontynuację "Enklaw". Glo wyjęła już zdania z moich ust.
To spluwanie na kwiaty przypomina mi opowiadania o pracownikach firm, które przygotowują jedzenie dla klientów. Pracownicy plują lub dodają różnych pikantnych wydzielin do kanapek, aby pokazać swoje lekceważenie dla pracodawcy, dla motłochu, za jaki uważają klientów. Nie bardzo wierzę w autentyczność tych opowieści. Ale wiarygodne są opowiadania ludzi, którzy źle się odnoszą do różnych symboli zamiast pozwolić sobie na agresję w stosunku do znienawidzonych ludzi. Ci mogą być nieosiągalni jak np. politycy, ale ich wizerunek da się pomalować farbą, można plakatowi wydrzeć oczy, napluć na zdjęcie. Dzieci w wybuchu emocji wykonują czynności zabronione lub uważane za naganne przez opiekunów. Na złość i dla uzyskania satysfakcji. A masz za swoje.
I jeszcze o czym innym. Ciekawe, w epoce dżendżer kobiety chylą kapelusze. To Sie Porobiło
pozdrowienia, L.
To spluwanie na kwiaty przypomina mi opowiadania o pracownikach firm, które przygotowują jedzenie dla klientów. Pracownicy plują lub dodają różnych pikantnych wydzielin do kanapek, aby pokazać swoje lekceważenie dla pracodawcy, dla motłochu, za jaki uważają klientów. Nie bardzo wierzę w autentyczność tych opowieści. Ale wiarygodne są opowiadania ludzi, którzy źle się odnoszą do różnych symboli zamiast pozwolić sobie na agresję w stosunku do znienawidzonych ludzi. Ci mogą być nieosiągalni jak np. politycy, ale ich wizerunek da się pomalować farbą, można plakatowi wydrzeć oczy, napluć na zdjęcie. Dzieci w wybuchu emocji wykonują czynności zabronione lub uważane za naganne przez opiekunów. Na złość i dla uzyskania satysfakcji. A masz za swoje.
I jeszcze o czym innym. Ciekawe, w epoce dżendżer kobiety chylą kapelusze. To Sie Porobiło

pozdrowienia, L.