Jesienny spacer. Ceremonia
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Jesienny spacer. Ceremonia
Obce miasto prowadzi w przeczucia po bliznach;
słońce gniazda rozwija, uwalnia z nich słowa,
a na liściach żyłkami czerwieni się ciepło,
a przypadek pochyla, przybliża ramiona.
Nie zapomnę; choć mgła tę gorączkę ostudzi,
chcę. Podążać za nurtem w nieznane zmyślenia,
wraz z powodzią dosięgać okiennic i dachów.
Tutaj cisza i spokój. Tak trudno popatrzeć
prosto w oczy, gdy jesień w dotyku się iskrzy,
zmieniam barwy; choć pragnę nie przejdzie przez usta,
wkrótce przyjdzie zapłacić. Rozmienię się w rzece
na odbicia, rozbłyski. Zagarniaj, zagarniaj
ciepłą dłonią chłód wody, pokorne minuty,
których było za mało, by unieść się światłem
blisko, bliżej; choć granic nie wolno przekroczyć.
____________________
Glo.
słońce gniazda rozwija, uwalnia z nich słowa,
a na liściach żyłkami czerwieni się ciepło,
a przypadek pochyla, przybliża ramiona.
Nie zapomnę; choć mgła tę gorączkę ostudzi,
chcę. Podążać za nurtem w nieznane zmyślenia,
wraz z powodzią dosięgać okiennic i dachów.
Tutaj cisza i spokój. Tak trudno popatrzeć
prosto w oczy, gdy jesień w dotyku się iskrzy,
zmieniam barwy; choć pragnę nie przejdzie przez usta,
wkrótce przyjdzie zapłacić. Rozmienię się w rzece
na odbicia, rozbłyski. Zagarniaj, zagarniaj
ciepłą dłonią chłód wody, pokorne minuty,
których było za mało, by unieść się światłem
blisko, bliżej; choć granic nie wolno przekroczyć.
____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Melodyjne, trochę jak kołysanka
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Właśnie zamierzałem wybrać się na spacer - już nie muszę i nie żałuję.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Bardzo się podoba, ileż tu dyskretnej wrażliwości, aż chce się
wyciągnąć rękę; inne pytanie, to jeszcze, na ile wrażliwość może być
bezgraniczna, a na ile musi wyczuwać granicę, żeby mogła mieć
w ogóle jakiś kształt...
Pozdrawiam
wyciągnąć rękę; inne pytanie, to jeszcze, na ile wrażliwość może być
bezgraniczna, a na ile musi wyczuwać granicę, żeby mogła mieć
w ogóle jakiś kształt...
Pozdrawiam

-
- Posty: 183
- Rejestracja: 24 wrz 2013, 10:18
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Bardzo ładny, wiele wyrafinowanych zabiegów literackich, wrażliwość i udana sentymentalna estetyka. Tylko nieśmiała uwaga, pierwszy wers jest za gęsty; mógłby być bardziej jak proza.
:-)
:-)
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Delikatność, wrażliwość, subtelna ceremonia spotkania.
Potop w sensie pozytywnym, jako zalanie peela bogactwem miasta.
Wydaje mi się, że ono symbolizuje nowo poznanego człowieka. Jest atrakcyjne dla podmiotu, jego uliczki są piękne, ciepłe i smutne. Jak w nie wejść bezpiecznie? Kiedy można za bliskość zapłacić, trzeba o granicach pamiętać, nawet rzeka mieści się w brzegach, czasami jednak wylewa i można się w kimś rozpłynąć.
Forma wiersza skłania mnie do uznania, że mamy dwa podmioty, głos miasta jest zamknięty w trzech pojedynczych wersach, świetnie łączą się każdorazowo z przybywającą do niego peelką w trzech czterowersowych zwrotkach.
Zachwyciłaś...

Potop w sensie pozytywnym, jako zalanie peela bogactwem miasta.
Wydaje mi się, że ono symbolizuje nowo poznanego człowieka. Jest atrakcyjne dla podmiotu, jego uliczki są piękne, ciepłe i smutne. Jak w nie wejść bezpiecznie? Kiedy można za bliskość zapłacić, trzeba o granicach pamiętać, nawet rzeka mieści się w brzegach, czasami jednak wylewa i można się w kimś rozpłynąć.
Forma wiersza skłania mnie do uznania, że mamy dwa podmioty, głos miasta jest zamknięty w trzech pojedynczych wersach, świetnie łączą się każdorazowo z przybywającą do niego peelką w trzech czterowersowych zwrotkach.
Zachwyciłaś...

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Zawsze mnie zdumiewają i nie rozumeim ich - uczucia platoniczne
Ten wiersz jakos przybliża mi temat
że można się tym delektować
choć mnie nie starczyłoby cierpliwości
co więcej
nie uwierzyłabym że mnie pragnie ktoś kto boi sie przekroczyc granicy
gdyż w niej
jest rytuał przyzwolenia
na miłość trzeba zasłużyć
między innymi odwagą gotowości
z drugiej trony to wiersz o nieprzekraczaniu pewnych granic
i ta część rozumiem gdyż jest ze mną nie w opozycji lecz w synchromii
pielęgnuję tyle granic
bo wierzę że chwila
nie powinna decydować o granicach ustalanych
nie pod wpływem chwili
szkoda ze nie ma takich statysty
jak często nie jesteśmy posłuszni sobie w planie generalnym
jak często ludzie odchodzą od prawdy ogólnej
na rzecz odstępstwa
pod wpływem chwili
Ten wiersz jakos przybliża mi temat
że można się tym delektować
choć mnie nie starczyłoby cierpliwości
co więcej
nie uwierzyłabym że mnie pragnie ktoś kto boi sie przekroczyc granicy
gdyż w niej
jest rytuał przyzwolenia
na miłość trzeba zasłużyć
między innymi odwagą gotowości
z drugiej trony to wiersz o nieprzekraczaniu pewnych granic
i ta część rozumiem gdyż jest ze mną nie w opozycji lecz w synchromii
pielęgnuję tyle granic
bo wierzę że chwila
nie powinna decydować o granicach ustalanych
nie pod wpływem chwili
szkoda ze nie ma takich statysty
jak często nie jesteśmy posłuszni sobie w planie generalnym
jak często ludzie odchodzą od prawdy ogólnej
na rzecz odstępstwa
pod wpływem chwili
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
Mają tyle odcieni...Hosanna pisze:Zawsze mnie zdumiewają i nie rozumeim ich - uczucia platoniczne
Dziękuję wszystkim za czytanie.

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Jesienny spacer. Ceremonia
zachwyca bogactwem metafor, miękkością liryki. CudneGloinnen pisze:Zagarniaj, zagarniaj
ciepłą dłonią chłód wody, pokorne minuty,
których było za mało, by unieść się światłem
blisko, bliżej; choć granic nie wolno przekroczyć.

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"