the most happy

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

the most happy

#1 Post autor: Lucile » 02 sty 2015, 0:28

gniew i rozczarowanie

zamilcz wszeteczna
nie tobie
podnosić rękę na ustalony
porządek

jedyne na co możesz liczyć
to nie topór a błysk
francuskiego miecza
na smukłej szyi

daremne gorzkie żale
źle płodnego łona

następne...już czeka

in manus tuas domine...

------------------------------
The most happy - dewiza Anny Boleyn
Ostatnio zmieniony 07 sty 2015, 17:10 przez Lucile, łącznie zmieniany 2 razy.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: the most happy

#2 Post autor: Alek Osiński » 02 sty 2015, 3:03

hmmm, Anna Boleyn wstępując na arenę wieku
wiele również ryzykowała, a że stało się jak się stało,

można się tylko postawić w jej sytuacji,
a może, w wiecznie pożądanej roli trafu,
albo jej - od przypadku do przypadku

szczęśliwej - nieszczęśliwej gwieździe... :)

oskari valtteri

Re: the most happy

#3 Post autor: oskari valtteri » 02 sty 2015, 5:02

oj - do szkoły czas mi wrócić, poczytać poprzypominać sobie co nie co, albo zupełnie od początku, bo braki okrutne stwierdzam u siebie przy lekturze Twoich wierszy, nie po raz pierwszy... :)

zastanawiam się czy konieczne słowo "jedyne" przed "na co możesz liczyć"...

wszystkiego dobrego Lucile w nowym 2015 :)

ono

Re: the most happy

#4 Post autor: ono » 02 sty 2015, 8:36

in manus tuas domine... w twoje ręce pani...

lubię wiersze w które trzeba wejść nieco głębiej i poszukać tego co jest nie napisane, albo poszukać szerszej wiedzy do ich odczytania

kamil :rosa:

witek kiejrys
Posty: 458
Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24

Re: the most happy

#5 Post autor: witek kiejrys » 02 sty 2015, 8:49

Ładne to, choć niewiele.
Aż prosi się o poszerzenie tła, ale może nie mam racji?
:) :rosa:
Pozdrawiam, Dobrego Roku życzę!
samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela

Albert Camus

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: the most happy

#6 Post autor: Lucile » 02 sty 2015, 18:37

Dobry wieczór Panowie:
Alek Osiński :)
Oskari Valtteri :)
Kamil Rousseau :)
Witek Kiejrys :)

sami Panowie wpadli z wizytą - dziękuję za nią, jak i komentarze :rosa:
Alek Osiński pisze:hmmm, Anna Boleyn wstępując na arenę wieku
wiele również ryzykowała, a że stało się jak się stało,

można się tylko postawić w jej sytuacji,
a może, w wiecznie pożądanej roli trafu,
albo jej - od przypadku do przypadku

szczęśliwej - nieszczęśliwej gwieździe...

witek kiejrys pisze:Ładne to, choć niewiele.
Aż prosi się o poszerzenie tła, ale może nie mam racji?
Uściślijmy zatem; jeżeli przyjmiemy za datę urodzenia Anny rok 1507 (data jej przyjścia na świat nie jest pewna źródła podają daty 1501 i 1507), to w chwili ślubu z królem, który - dla niej? (raczej dla możliwości spłodzenia męskiego potomka z prawego łoża, bowiem na tzw. "boku" miał kilkoro dzieci obojga płci - prawdopodobnie z siostrą Anny Marią dwoje; Katarzynę i Henryka), zerwał z papiestwem, ogłosiwszy się głową kościoła anglikańskiego - ona miała 26 (a może nawet 32), Henryk VIII zaś 42 lata. Jak na tamte czasy, obydwoje nie byli już pierwszej młodości - to tak jakby czas ich gonił. Król musiał zapewnić sobie kontynuację rodu Tudorów na angielskim tronie, zaś Anna - osoba bystra, dobrze wykształcona (na francuskim dworze), niezwykle ambitna, porywcza, wyniosła, zazdrosna i chyba ...kłótliwa chciała zaspokoić ambicje swoje i rodziny. Wydawało mi się, że te fakty są raczej znane i nie ma potrzeby ich dookreślania w wierszu - tym bardziej, że ja tak lubię strofy "zwarte" nieprzegadane, oszczędne - takie niemalże "ascetyczne". Co innego w prozie lub wypowiedzi - o tu trzeba mnie hamować ;)
kamil rousseau pisze:in manus tuas domine... w twoje ręce pani...

lubię wiersze w które trzeba wejść nieco głębiej i poszukać tego co jest nie napisane, albo poszukać szerszej wiedzy do ich odczytania

kamil
specjalne pozdrowienia dla Ciebie :vino: (na zdrowie) dziękuję za zrozumienie :)

Anna biorąc ślub z Henrykiem VIII (28 maja 1533 r.) była już w ciąży - ku ich obopólnemu rozczarowaniu na świat, 7 września tego samego roku, przyszła córka (jakżeż wspaniała przyszła angielska monarchini - Elżbieta I - sprawiedliwy chichot historii!).
oskari valtteri pisze:oj - do szkoły czas mi wrócić, poczytać poprzypominać sobie co nie co, albo zupełnie od początku, bo braki okrutne stwierdzam u siebie przy lekturze Twoich wierszy, nie po raz pierwszy...

zastanawiam się czy konieczne słowo "jedyne" przed "na co możesz liczyć"...
Oskari, oskari raczysz sobie ze mnie żartować, bowiem czytając Twoje wiersze widzę, jak jesteś wrażliwym i wykształconym mężczyzną (takie połączenie :bravo: ), czyli podejrzewam, że tak trochę "nabijasz się", dając mi do zrozumienia, żebym nie była tak "przemądrzała" ;) - a tego typu złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych i ja potrafię to docenić :)
Użyłam "jedyne" bardzo świadomie, celowo. W owym czasie w Anglii był zwyczaj "dekapitacji" skazańca przy pomocy topora. Zdarzało się, że pierwszy cios był niecelny i trzeba było "poprawiać" . Aż mnie ciarki przechodzą, jak o tym piszę. Król zgodził się na sprowadzenie z Francji mistrza w swoich fachu - ścinania głowy mieczem - a pomimo błagań Anny od chwili zamknięcia jej w Tower o możliwość widzenia się z nim, stanowczo odmówił, a proces, proces to była farsa (nawiasem mówiąc, bo tu nie chodziło wcale o udowodnienie wiarołomstwa żony ale o jej fizyczną eliminację (tym bardziej, że prawdopodobnie aż dwukrotnie poroniła), tak aby Henryk mógł poślubić kolejną damę (jego trzecią żoną została Jane Seymour) i ponownie zapewnić sobie możliwość spłodzenia upragnionego dziedzica angielskiej korony. Jak mu się do tego śpieszyło świadczy fakt, że pojął przyszłą matkę Edwarda VI już w 11 dni po uśmierceniu Anny.

Zmieniłam pierwotny wers "daremny gorzki żal" na "daremne gorzkie żale", bo wydaje mi się, że teraz pozostawiłam większe pole go skojarzeń i to takich z lekka przewrotnych ; "Gorzkie żale" to w kościele katolickim ważne nabożeństwo pasyjne. A ponieważ Anna (w skrócie, bo jednak podłoże historyczne było znacznie szersze) była przyczyną odstępstwa od katolicyzmu to taka forma tej frazy zyskuje na różnorodności...

Przepraszam, jak mówiłam wierszyki piszę krótkie - ale "wykłaaaaaaaaaaaaady" ;)

Serdecznie pozdrawiam
Lucile :rosa:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: the most happy

#7 Post autor: iTuiTam » 02 sty 2015, 19:37

Warto obejrzeć a propos historii Anne Boleyn
http://en.wikipedia.org/wiki/Anne_of_the_Thousand_Days

i przeczytać
http://www.theanneboleynfiles.com/anne/ ... ost-happy/

Tytuł Twojego wiersza, to motto życiowe Anne Boleyn i prawdopodobnie używane wcześniej przez jej rodzinę.

"Why did Anne Boleyn choose the motto “The Most Happy”?
http://www.theanneboleynfiles.com/q-a/w ... -brittany/

Wiersz czyta się jak skondensowaną historię tej kobiety.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: the most happy

#8 Post autor: Lucile » 02 sty 2015, 20:34

Dobry wieczór iTuiTam.

dziękuję :rosa: za
iTuiTam pisze:Wiersz czyta się jak skondensowaną historię tej kobiety.
własnie o to mi chodziło :)
dziękuje także za zamieszczenie linków do historii Anny Boleyn.
Film z 1969 r. "Anna tysiąca dni" z Elizabeth Taylor w roli Anny i Richarda Burtona w roli Henryka VIII widziałam dawno temu, a jednak niektóre sceny pamiętam do dzisiaj i kto wie, czy ta pamięć nie była jedną z "inspiratorek" zajęcia się - po swojemu - tym tematem :myśli: chociaż, nawiasem mówiąc, historie niezwykłych kobiet (tych znanych i tych zapomnianych) - na przestrzeni wieków - są tematem kilku moich tekstów.

Serdecznie pozdrawiam :kofe:
Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

oskari valtteri

Re: the most happy

#9 Post autor: oskari valtteri » 03 sty 2015, 8:35

Lucile pisze:
Oskari, oskari raczysz sobie ze mnie żartować, bowiem czytając Twoje wiersze widzę, jak jesteś wrażliwym i wykształconym mężczyzną (takie połączenie :bravo: ), czyli podejrzewam, że tak trochę "nabijasz się", dając mi do zrozumienia, żebym nie była tak "przemądrzała" ;) - a tego typu złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych i ja potrafię to docenić :)
nie Lucile, ja sobie z ludzi nie żartuję, nie nabijam się. mówię co czuję, jak postrzegam. a jeśli jest w mnie błysk tego o czym mówisz - nie mówię nic, choć wiadomo - człowiek słaby jest...
i tym bardziej nie mógłbym żartować i nabijać się wobec Ciebie, czy z Ciebie. czy być złośliwy, o nie - naprawdę. zbyt Ciebie szanuję :)

a moja wiedza w tematach humanistycznych nie jest "wysoka" i "pojemna". może są pewne ramy tej wiedzy
ale w środku zamiast konkretnych obrazów jest wiele białych plam. i to chciałem powiedzieć w swoim komentarzu,
który miałaś prawo odczytać w taki a nie inny sposób. bo suchy komentarz, mimo buziek i innych dodatków graficznych, to tylko słowo pisane, bez mimiki twarzy, bez gestów... a ja cóż - sformułowałem swoje myśli tak jak umiałem :)

i myślę też że wrażliwość i wykształcenie nie są dla siebie ani ojcem, ani matką, ani bratem, ani siostrą i tak dalej... są dla siebie obcy i myślę, że nie może być inaczej :)

tylko czasem nie odbieraj powyższego jak krytyki, absolutnie nie :):):)

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: the most happy

#10 Post autor: anastazja » 03 sty 2015, 15:35

Jakie to było dawniej proste: ściąć głowę i "po ptokach" :crach: Lucile podobnie, jak oscarii, podziwiam za temat wiersza, z jakim się zmierzyłaś. I to nie tylko ten wiersz. :bravo:
Pozdrawiam.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”