spojrzenie z bliższej perspektywy

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Redwood
Posty: 50
Rejestracja: 18 lut 2015, 1:42

spojrzenie z bliższej perspektywy

#1 Post autor: Redwood » 02 mar 2015, 22:58

"Nie przyszedłem szukać towarzystwa -
okradnę cię ze słów tylko po to,
żeby nie okraść kogoś innego"


trzydziesty grudnia: notka z kalendarza -
przeczytana w pośpiechu złota myśl
którą nie umiem się kierować

ponoć wystarczy otworzyć drzwi:

w ulicach więcej uwielbienia płaskich nizin
niż wzniosłości skalistych gór
to my - wielka masa stłoczona jak jeden
wbita w beton pośród stalowych kwiatów

już dawno przestałaś być karmiącą matką
chłepcesz z wyrobisk zarysy pofałdowanych twarzy

nie kupię dzisiaj współczucia
po prostu zamknę drzwi

podróże do wnętrza są trudne
a zdrętwiałych od gniewu rąk nikt nie pamięta

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: spojrzenie z bliższej perspektywy

#2 Post autor: Gloinnen » 04 mar 2015, 12:17

Redwood pisze:"Nie przyszedłem szukać towarzystwa -
okradnę cię ze słów tylko po to,
żeby nie okraść kogoś innego"
Ciekawa zachęta na początek.
Czy to Twoje słowa?
Redwood pisze:trzydziesty grudnia: notka z kalendarza -
przeczytana w pośpiechu złota myśl
którą nie umiem się kierować
Ciężko jest się kierować w życiu maksymami, dewizami. Dobrze oddane zagubienie, zamotanie w codzienność. Podoba mi się motyw kalendarza-zdzieraka, w którym każdego dnia można coś wyczytać. Misz-masz - tzw. "mądrości" egzystencjalnych, przepisów kulinarnych, porad dla gospodyń domowych, niusów z kalendarium (typu - dwudzieste ósme urodziny Gagarina albo w tym dniu 200 lat temu Łukasiewicz po raz pierwszy...), itp.
Redwood pisze:ponoć wystarczy otworzyć drzwi:
Ale to już jest dość oklepane. Otwieranie drzwi jako zmiana perspektywy. Spróbowałabym opisać to otwieranie w bardziej metaforyczny sposób.
Redwood pisze:w ulicach więcej uwielbienia płaskich nizin
Składniowo ciężki fragment. Uwielbienia - czyjego dla kogo ---> niejasne, zagmatwane.
Redwood pisze:to my - wielka masa
To też wtórne, na dodatek zionie patosem.
Redwood pisze:wbita w beton pośród stalowych kwiatów
Jak wyżej.

Wydaje mi się, że chcesz pokazać człowieka w tłumie wielkiego miasta. Twoje obrazowanie w tym punkcie wiersza sięga do wzorców już przebrzmiałych. Za mało tego miasta, za mało prawdy o nim, zatrzymałeś się na początkach ubiegłego wieku. Ja przynajmniej nie czuję tej atmosfery, a w wielkim mieście mieszkam od urodzenia. Bardziej przekonujący byłby ścisk w autobusie, natłok nowoczesnych biurowców, przepychanie się do metra, wpadanie na siebie w drzwiach fast-foodu, etc. Tj. więcej konkretów. No chyba, że źle interpretuję, ale ulice, beton, stalowe kwiaty tak mi się na pierwszy rzut oka skojarzyły.
Redwood pisze:już dawno przestałaś być karmiącą matką
chłepcesz z wyrobisk zarysy pofałdowanych twarzy

nie kupię dzisiaj współczucia
po prostu zamknę drzwi

podróże do wnętrza są trudne
a zdrętwiałych od gniewu rąk nikt nie pamięta
Końcówka dla odmiany bardzo dobra, chociaż się z nią nie zgadzam. "Zdrętwiałe od gniewu ręce" zostają w pamięci na zawsze.
"Karmiąca matka" ---> o ziemi mówisz? W sensie "Matki Ziemi"?
Z drugiej strony adresatka tej apostrofy - może być też kobietą, która odchodzi, odeszła, zabierając ze sobą swój świat. Świat, który przemija wraz z nią. Peel pozostaje nieczuły, to jego tarcza ochronna.

Ponowne użycie drzwi - jak kurtyny do teatrzyku - którą się podnosi, później spuszcza. A za nią - teatrum mundi.

Pozdrawiam,
:beer:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”