epitafium dla wędrowca
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
epitafium dla wędrowca
nie przywiązuj się do mnie bo przecież nie warto
kosić niebo by lepiej było widać gwiazdy
spadające z życzeniem które ścisza słowa
wysuszone jak kwiaty z tamtych łąk
za miastem
śmierć się bawi przy drodze
z nadzieją na miłość
odkleja rzeczywistość od marzeń
dla cieni
spina z ziemią na której wyrosły milcząco
kolory zdarte kształtom
zaklętym w kamienie
kosić niebo by lepiej było widać gwiazdy
spadające z życzeniem które ścisza słowa
wysuszone jak kwiaty z tamtych łąk
za miastem
śmierć się bawi przy drodze
z nadzieją na miłość
odkleja rzeczywistość od marzeń
dla cieni
spina z ziemią na której wyrosły milcząco
kolory zdarte kształtom
zaklętym w kamienie
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: epitafium dla wędrowca
Ładne. W drugiej mam wrażenie tylko
jakby było zbyt gęsto od "dużych" znaczeń
śmierć, nadzieja, miłość, rzeczywistość, marzenia...
kaliber robi się trochę za duży, przynajmniej
jak na moje czytanie
jakby było zbyt gęsto od "dużych" znaczeń
śmierć, nadzieja, miłość, rzeczywistość, marzenia...
kaliber robi się trochę za duży, przynajmniej
jak na moje czytanie
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: epitafium dla wędrowca
zacny Alku
generalnie przyznaję Ci rację;
zwróć jednak uwagę, że to czytelnik - a nie autor -
obciąża słowa desygnatami;
opublikowany tekst zaczyna żyć własnym życiem;
czasami działa jak wirus, siejący zamęt w znaczeniach
swoisty spyware...
pozdrawiam, dzięki że zajrzałeś
generalnie przyznaję Ci rację;
zwróć jednak uwagę, że to czytelnik - a nie autor -
obciąża słowa desygnatami;
opublikowany tekst zaczyna żyć własnym życiem;
czasami działa jak wirus, siejący zamęt w znaczeniach
swoisty spyware...
pozdrawiam, dzięki że zajrzałeś
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: epitafium dla wędrowca
Nawet bardzo ładnie..
Wydaje się trochę przekolorowany, ale to mu dodaje charakteru.
Pozdrawiam
Wydaje się trochę przekolorowany, ale to mu dodaje charakteru.
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: epitafium dla wędrowca
Jak dla mnie najbardziej ten obraz jest liryczny, no i świeży.AS... pisze: nie warto
kosić niebo by lepiej było widać gwiazdy

Reszta -- mogę powtórzyć za Alkiem.
Nie warto tak mnogości upychać w krótkiej formie.
Przerzucanie odpowiedzialności na czytelnika... hmm


-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: epitafium dla wędrowca
czytelnika??? szanowna Moderacjo, ustalmy dwie rzeczy:
1) kiedy w wierszu użyję słowa "matka", to 99% czytelników
w 99% przypadków przywoła obraz swojej własnej matki
i ja, autor (przepraszam za podkreślenie) nie mam na to
najmniejszego wpływu i w żaden sposób nie można mnie za to
"winić";
ale kiedy użyję dookreślenia np
2) "niebieskooka matka" - to co innego, bo stracę czytelników,
których desygnat zazgrzyta, ponieważ ich matki miały oczy
zielone, brązowe lub szare i w takim przypadku to ja, autor
(znowu przepraszam) ponoszę za to "winę";
rezygnacja z dookreśleń - i znowu niezależnie od tego
czy autor tego chce czy nie - prowadzi nieuchronnie
do poszerzenia pola interpretacji... czy można to krytykować?
krytykować można wszystko, bacząc, żeby krytyka nie zamieniła się
w krytykanctwo...
nie obraźcie się, ale w Waszych komentarzach dostrzegam pokłosie
tzw "listy słów zakazanych", wg której nadzieja, miłość, śmierć, serce,
(a może matka też? banalna w końcu, bo każdy ją ma) są totalnie be;
byłem świadkiem i uczestnikiem dyskusji na ten temat;
trwała długo, a zamknął ją facet, który stwierdził, że
"poeta, który boi się wielkich słów, to d..a nie poeta);
nieczęsto - owszem, ale przychylam się do tej opinii;
w każdym razie w poszukiwaniu niebanalnych tematów, na pewno
nie zawędruję do przysłowiowych (już) kotów, sikających do osiedlowej
piaskownicy;
dziękuję za pochylenie się nad tekstem i pozdrawiam
em_
dziękuję; nie myśl sobie, że pomimo zgryźliwości Wasze uwagi
puszczam obok uszu;
serdeczne pozdrowienia

1) kiedy w wierszu użyję słowa "matka", to 99% czytelników
w 99% przypadków przywoła obraz swojej własnej matki
i ja, autor (przepraszam za podkreślenie) nie mam na to
najmniejszego wpływu i w żaden sposób nie można mnie za to
"winić";
ale kiedy użyję dookreślenia np
2) "niebieskooka matka" - to co innego, bo stracę czytelników,
których desygnat zazgrzyta, ponieważ ich matki miały oczy
zielone, brązowe lub szare i w takim przypadku to ja, autor
(znowu przepraszam) ponoszę za to "winę";
rezygnacja z dookreśleń - i znowu niezależnie od tego
czy autor tego chce czy nie - prowadzi nieuchronnie
do poszerzenia pola interpretacji... czy można to krytykować?
krytykować można wszystko, bacząc, żeby krytyka nie zamieniła się
w krytykanctwo...
nie obraźcie się, ale w Waszych komentarzach dostrzegam pokłosie
tzw "listy słów zakazanych", wg której nadzieja, miłość, śmierć, serce,
(a może matka też? banalna w końcu, bo każdy ją ma) są totalnie be;
byłem świadkiem i uczestnikiem dyskusji na ten temat;
trwała długo, a zamknął ją facet, który stwierdził, że
"poeta, który boi się wielkich słów, to d..a nie poeta);
nieczęsto - owszem, ale przychylam się do tej opinii;
w każdym razie w poszukiwaniu niebanalnych tematów, na pewno
nie zawędruję do przysłowiowych (już) kotów, sikających do osiedlowej
piaskownicy;
dziękuję za pochylenie się nad tekstem i pozdrawiam

em_
dziękuję; nie myśl sobie, że pomimo zgryźliwości Wasze uwagi
puszczam obok uszu;
serdeczne pozdrowienia

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: epitafium dla wędrowca
Wybacz, ale takie nieuprawnione wrzucanie czytelników do wora zatwardziałych konserwatystów znaczeń jest wręcz zabawneAS... pisze: "niebieskooka matka" - to co innego, bo stracę czytelników,
których desygnat zazgrzyta, ponieważ ich matki miały oczy
zielone, brązowe lub szare i w takim przypadku to ja, autor
(znowu przepraszam) ponoszę za to "winę";

Właśnie tak traci się czytelników, przynajmniej tych chłonnych, oczekujących czegoś twórczego.
Wiersz powinien stworzyć nową jakość, należy wydobyć z tego, co znane aktom językowym, coś dotychczas niepomyślanego, być poetą to stworzyć byt nieredukowalny do tego, co już istnieje,to trudne, ale obrona kalek, och na pewno jeszcze trudniejsza.
Pozdrawiam.

-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: epitafium dla wędrowca
i z tym się zgadzam 

- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: epitafium dla wędrowca
Asie, przywiaząłeś się po prostu do swojego dziecka. Nawet całkiem ładne.
A fakt użycia w tak krótkiej zwrotce takich dosłownych przeciwstawień typu marzenia, rzeczywistość, śmierć, miłość trochę przeładowuje wiersz, jeżeli nie emocjonalnie to opisowo.
Moim zdaniem to lekkie naduzycie.
Ale tak jak mówiłeś, poeta prowadzi, a czytelnik wchodzi w to albo nie.
A fakt użycia w tak krótkiej zwrotce takich dosłownych przeciwstawień typu marzenia, rzeczywistość, śmierć, miłość trochę przeładowuje wiersz, jeżeli nie emocjonalnie to opisowo.
Moim zdaniem to lekkie naduzycie.
Ale tak jak mówiłeś, poeta prowadzi, a czytelnik wchodzi w to albo nie.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl