Weronika poci się dziś bardziej niż Chrystus,
już nie wierzy w cuda. Konsekwencja. Wie teraz,
że jej nadzieja była gorzka. Najwyrodniejsza
ze wszystkich matek. Inicjatorka końca. Teraz,
codziennie, niewzruszenie mija ostatnie stacje
do których całe życie szła na klęczkach i ma
wszystko w dupie. W nocy otarła się o diabła
i ta noc była owocna.
Stacje
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Stacje
O, mocny wiersz. W sensie odbioru emocjonalnego i rozumowego.
Podkreślona przy pomocy powtórzeń (dziś//teraz) ważka granica w mentalności bohaterki. Od ironicznie - owocnego - otarcia się o zło, następuje owa diametralna zmiana. Wiara, uczucie, ideały zaprzepaszczone?
Na pewno nie chce dobra w cierpieniu, wytrwania na drodze do szlachetnego poświęcenia się.
Peel jakby to jednocześnie potępiał i cieszył się z "upadku".
Sacrum z prostackim profanum i zapewne nie tylko w językowym obrazowaniu.
Utrata nadziei faktycznie może prowadzić do radykalnych zmian, wcale nie zawsze do depresji.
Ale "poci się" jak Chrystus, czyli cierpi dalej, może nawet dotkliwiej.
Pozdrawiam.
Podkreślona przy pomocy powtórzeń (dziś//teraz) ważka granica w mentalności bohaterki. Od ironicznie - owocnego - otarcia się o zło, następuje owa diametralna zmiana. Wiara, uczucie, ideały zaprzepaszczone?
Na pewno nie chce dobra w cierpieniu, wytrwania na drodze do szlachetnego poświęcenia się.
Peel jakby to jednocześnie potępiał i cieszył się z "upadku".
Sacrum z prostackim profanum i zapewne nie tylko w językowym obrazowaniu.

Utrata nadziei faktycznie może prowadzić do radykalnych zmian, wcale nie zawsze do depresji.
Ale "poci się" jak Chrystus, czyli cierpi dalej, może nawet dotkliwiej.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Stacje
Dobry mocny wiersz, być może o kryzysie wiary, chociaż zapewne chodzi o cięższy kaliber, czyli rezygnacje z jej otoczki, którą tak hołubiom wszelkie religie. Doskonała puenta.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 170
- Rejestracja: 08 cze 2016, 5:10
Re: Stacje
Witaj żebro!
Bardziej spocona niż Chrystus- peelka otarła Twarz Jemu.
Jej nikt nie otarł. Idzie tą Jego drogą - trudną też - ale nie ma nikogo do wsparcia.
Traci nadzieję na pomoc.Kończy drogę i nic.Coraz bardziej pod górę. Nikt nie podbiega z pomocą. Dzień nadziei się też się kończy.
Załamana, zrozpaczona, nie wierząca już w Dobro ociera twarz o Zło - noc owocna - w sensie, że potu / cierpienia, trudów, problemów/się pozbyła.
Mocne przesłanie. 'Pot' czasem trzeba nam nieść aż do śmierci.
Czy za wszelką cenę musimy się go pozbyć ?
Za cenę wyrzekania się tego co dla nas było ważne -najważniejsze ?
Kto wytrwa do końca - ten będzie zbawiony - kojarzę
Tak odczytałam - nie wiem czy dobrze- jestem tu nowa.
Pozdrawiam serdecznie
Bardziej spocona niż Chrystus- peelka otarła Twarz Jemu.
Jej nikt nie otarł. Idzie tą Jego drogą - trudną też - ale nie ma nikogo do wsparcia.
Traci nadzieję na pomoc.Kończy drogę i nic.Coraz bardziej pod górę. Nikt nie podbiega z pomocą. Dzień nadziei się też się kończy.
Załamana, zrozpaczona, nie wierząca już w Dobro ociera twarz o Zło - noc owocna - w sensie, że potu / cierpienia, trudów, problemów/się pozbyła.
Mocne przesłanie. 'Pot' czasem trzeba nam nieść aż do śmierci.
Czy za wszelką cenę musimy się go pozbyć ?
Za cenę wyrzekania się tego co dla nas było ważne -najważniejsze ?
Kto wytrwa do końca - ten będzie zbawiony - kojarzę
Tak odczytałam - nie wiem czy dobrze- jestem tu nowa.
Pozdrawiam serdecznie