to nie poezja
to nie proza
chcę zobaczyć łzy na brudnym nosie psa na śmietniku
czyżby Baczewski miał rację?
czy Czyżowski miałby cierpieć na defekację?
banitą jestem na własnej kartce?
codziennie siadam
zjadam
powiadam
codzienność odprawiam
nie ma tu nic z sakramentu
nic z tajemnicy ani długich przemyśleń
nie tak jak drzewo
pień się starzeje kora pęka
obsycha
tylko co rok
nowe zielone delikatne pcha się
jak głupie na świat na wojnę
saksofon wwierca się pod włosy
i pod włos
ale muszę o tym drzewie
wychodzimy z wciąż zielonego pnia
obsychamy wychodząc na światło
ołtarz codzienności
pali nas podniosłość życia
w tym słońcu w dymie kadzideł
dusimy się na wyjściu nie na wejściu
WYSIWYG czy jak tam chcecie
twórcze obieranie życia z coraz grubszej łupiny szarości?
byle do sedna do jądra
a potem
zgnieść podeptać zostawić na śmietniku
i wrócić do nijakości
szyją do pętli
odprawianie
- Alga
- Posty: 594
- Rejestracja: 31 lip 2015, 8:27
odprawianie
oddam wszystkie przenośnie
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry
Z. Herbert
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry
Z. Herbert
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: odprawianie
Wielkie wołanie i pytanie o sens podniosłości. Próba bycia cholernie trzeźwym realistą, ale czuje się wtedy wystawienie swojej szyi do pętli. Rozterki wielu.Alga pisze:wychodzimy z wciąż zielonego pnia
obsychamy wychodząc na światło
ołtarz codzienności
pali nas podniosłość życia
w tym słońcu w dymie kadzideł
dusimy się na wyjściu nie na wejściu
WYSIWYG czy jak tam chcecie
twórcze obieranie życia z coraz grubszej łupiny szarości?
byle do sedna do jądra
a potem
zgnieść podeptać zostawić na śmietniku
i wrócić do nijakości
szyją do pętli
Ale INTUICJA, zielony pień jest.
Mocny wiersz, Algo.

- Alga
- Posty: 594
- Rejestracja: 31 lip 2015, 8:27
Re: odprawianie
Eko, dziękuję za Twój odbiór.eka pisze:Wielkie wołanie i pytanie o sens podniosłości. Próba bycia cholernie trzeźwym realistą, ale czuje się wtedy wystawienie swojej szyi do pętli. Rozterki wielu.Alga pisze:wychodzimy z wciąż zielonego pnia
obsychamy wychodząc na światło
ołtarz codzienności
pali nas podniosłość życia
w tym słońcu w dymie kadzideł
dusimy się na wyjściu nie na wejściu
WYSIWYG czy jak tam chcecie
twórcze obieranie życia z coraz grubszej łupiny szarości?
byle do sedna do jądra
a potem
zgnieść podeptać zostawić na śmietniku
i wrócić do nijakości
szyją do pętli
Ale INTUICJA, zielony pień jest.
Mocny wiersz, Algo.
Poozdrawiam

oddam wszystkie przenośnie
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry
Z. Herbert
za jeden wyraz
wyłuskany z piersi jak żebro
za jedno słowo
które mieści się
w granicach mojej skóry
Z. Herbert