Pada, głupcy twierdzą, że to niebo
płacze.
To jest bełkot, rozprzestrzeniany
w rozedrganych kałużach.
Aż echo miękko osiada na kiepsko
wyprawionej skórze.
Dziurawych butów od szalonych handlarzy
łapczywie zlizujących ostatnie krople.
W nieustającej nadzei orgazmów.
Wielokrotnych.
Później tęcza omamia obietnicą
drugiej strony, gdzie spragnione
dłonie odnajdą pierwszy dotyk.
W którym utoną wszystkie inne,
przeszłe, przyszłe, ostatnie.
Oraz nienazwane, znad krawędzi
snu i dogasającego czasu.
.
Głupcy, niebo jest jak zawsze
obojętne. Jak przystało na wieczność.
Bieganie po deszczu
Bieganie po deszczu
" (...)Bo liczy się teraz, bo liczymy krople na karku - jedna, dwie, trzy… Jak powtórzenia, niezamierzone, jak chybione rzuty do celu, jak wiatr w rękawie, jak dziury w domorosłych filozofiach, które kołem się toczą. (...) No fakt, gonię w piętkę - wiem, od dawna. Odkąd gadam z telewizorem, odkąd przestałam tańczyć z deszczem, odkąd tęczę zamieniłam na zjawisko optyczne.(...)" tu aż mnie korciło by przytoczyć z moich niegdysiejszych rozważań prozą.
Chyba całość wkleje w prozę, choć dotyczyła zjawiska krwawego księzyca, więc troche nieaktualna 
Twój wiersz bardzo prowokuje do dyslkusji, zatem spełnia rolę - bardzo dobrze napisany i przemyślany.


Twój wiersz bardzo prowokuje do dyslkusji, zatem spełnia rolę - bardzo dobrze napisany i przemyślany.

-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Bieganie po deszczu
Oj, jak mi się podoba ten wiersz.
Bo właśnie tak jest. Ludzie wmawiają sobie, że czuwają nad nimi siły wyższe, dopatrują się wzmocnień w zwykłych, choć pięknych zjawiskach, a tak naprawdę jesteśmy tylko organizmami wśród wielu innych i musimy sobie radzić.
Nikogo nie interesuje jednostka.
Przypomniała mi się rozmowa z dziećmi.
Po co są żołędzie?
Żeby robić z nich ludki.
Tak, dąb myśli sobie, obrodzę żołędziami dla dzieci.
A nie?
Nie, dąb nie myśli. Dąb jest zaprogramowany na przedłużanie swojego gatunku.
Tak to pani ludzkiemu egocentryzmowi po nosie dała.
Bo właśnie tak jest. Ludzie wmawiają sobie, że czuwają nad nimi siły wyższe, dopatrują się wzmocnień w zwykłych, choć pięknych zjawiskach, a tak naprawdę jesteśmy tylko organizmami wśród wielu innych i musimy sobie radzić.
Nikogo nie interesuje jednostka.
Przypomniała mi się rozmowa z dziećmi.
Po co są żołędzie?
Żeby robić z nich ludki.
Tak, dąb myśli sobie, obrodzę żołędziami dla dzieci.
A nie?
Nie, dąb nie myśli. Dąb jest zaprogramowany na przedłużanie swojego gatunku.
Tak to pani ludzkiemu egocentryzmowi po nosie dała.

- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
Bieganie po deszczu
Bardzo dobry wiersz, gorzki, ale prawdziwy.
Wlazł mi pod skórę, pewnie jeszcze tu wrócę
Wlazł mi pod skórę, pewnie jeszcze tu wrócę

Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia