Cogito
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 13 lut 2017, 23:40
Cogito
patrząc na drugą stronę tafli szkła
widząc twarz już w trzech płaszczyznach
człowieczeństwo zanika jak schorowane dłonie
szczegóły w czarno białych atomach i cząsteczkach
wyłażą spod skóry rozdzierając nicość
rozsypujesz się niczym ziarenka piachu szukając istnienia
nad klifem w bezchmurnym niebie
myśli unosi fala kłębiąc się w samotności na morzu
czerwone słońce jest w nim uduchowionym demonem
kiedy wypatrując wzrokiem horyzontu
umierasz o zmierzchu
widząc twarz już w trzech płaszczyznach
człowieczeństwo zanika jak schorowane dłonie
szczegóły w czarno białych atomach i cząsteczkach
wyłażą spod skóry rozdzierając nicość
rozsypujesz się niczym ziarenka piachu szukając istnienia
nad klifem w bezchmurnym niebie
myśli unosi fala kłębiąc się w samotności na morzu
czerwone słońce jest w nim uduchowionym demonem
kiedy wypatrując wzrokiem horyzontu
umierasz o zmierzchu
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Cogito
Pierwsza zwrotka jak najbardziej, później jednak jak dla mnie za dużo egzaltacji (nicość, samotność, istnienie, itd). Rozumiem, że miał być mroczny klimat, ale ... No właśnie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 13 lut 2017, 23:40
Cogito
dziękuje za komentarze i wszelkie sugestie są wskazane ,,przemyśle co może zniknąć
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 13 lut 2017, 23:40
Cogito
patrząc na drugą stronę tafli szkła
widząc twarz już w trzech płaszczyznach
człowieczeństwo zanika jak schorowane dłonie
szczegóły w czarno białych atomach i cząsteczkach
wyłażą spod skóry rozdzierając bezbarwność
rozsypujesz się niczym ziarenka piachu szukając chwil
nad klifem w bezchmurnym niebie
myśli unosi fala kłębiąc się na morzu
czerwone słońce jest w nim uduchowionym demonem
kiedy wypatrując wzrokiem horyzontu
umierasz o zmierzchu
widząc twarz już w trzech płaszczyznach
człowieczeństwo zanika jak schorowane dłonie
szczegóły w czarno białych atomach i cząsteczkach
wyłażą spod skóry rozdzierając bezbarwność
rozsypujesz się niczym ziarenka piachu szukając chwil
nad klifem w bezchmurnym niebie
myśli unosi fala kłębiąc się na morzu
czerwone słońce jest w nim uduchowionym demonem
kiedy wypatrując wzrokiem horyzontu
umierasz o zmierzchu
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Cogito
Tak sobie pracuję nad tym wierszem Janusz i choć się nie znam to jednak coś mnie tu zatrzymało. Z jednej strony fajne obrazowanie, a z drugiej czuje się przesyt. Za dużo czegoś. Jeśli chodzi o mnie to w pierwszej strofie w drugim wersie zamieniłabym imiesłów na czasownik, po prostu "widzę" w tym kontekście brzmi zdecydowanie lepiej, a tak masz dwa imiesłowy pod rząd "patrząc, widząc, oraz dalej jest jeszcze "rozdzierając i wypatrując, szukając, kłębiąc" i oczywiście bez "już" No ale jeśli zdecydowałbyś się na 1os l poj to należałoby pójść konsekwentnie( chyba że zupełnie bezosobowo o człowieczeństwie, też byłoby fajnie, ale to zaś wymagałoby sporo poprawek i wycinki. Widzę potencjał w tym wierszu.
Dalej za Marcinem. Myślę, że bez szkody dla wiersza można by jednak wziąć nożyczki i co nieco powycinać. Klif raczej zbędny, ale to tylko moja wizja. Zdrowia Janusz, pozdro.
Dalej za Marcinem. Myślę, że bez szkody dla wiersza można by jednak wziąć nożyczki i co nieco powycinać. Klif raczej zbędny, ale to tylko moja wizja. Zdrowia Janusz, pozdro.
-
- Posty: 78
- Rejestracja: 13 lut 2017, 23:40
Cogito
klif to przepaść w każdym wierszu można podłubać ,zastanawiam się czy jak by to był wiersz np Różewicza Szymborskiej ,te(sz) był poddany korekcie ,wybacz ironie ale powolutku podświadomie się śmieje i chyba jednak nie zrozumieliście tekstu na drugą stronę tafli szkła (lustro) czy umarły musi być umarłym
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Cogito
Januszu ja Cię doskonale rozumiem i uwierz mi dłubałam tu długo. Zwałaszcza że Cogito i Herbert to niepowtarzalny klimat. Pewnie gdyby to był wiersz Różewicza czy Szymborskiej nie podjęłabym się świadomie interpretacji, chociaż teraz było tyle plagiatów że mogłam wyjśc na kretynkę, co mnie wkurzyło, przecież nie wszystkie wiersze znamy. Pozwoliłam sobie wypowiedzieć swoje zdanie na temat Twojego utworu i mam nadzieję że nie uraziłam. Może nie zrozumiałam, ale druga strona lustra nie jest mi nieobca, pamiętaj. Napisałeś mi dziś że napisałam wiersz na kolanie (żeby była jasność nie żywię urazy) popatrz tylko przez pryzmat drugiej strony lustra na mój wiersz:) Zawsze jestem daleka od takich opinii, (bo trudno jest zagłębić się w umysł i emocje autora) a jeśli już odważyłabym się na takie słowa to wiersz musiałby być totalnie koślawy i z błędami. Zresztą zawsze w komentarzach staram się jasno pisać o swoich wątpliwościach, które nie muszą być dopasowane do mojej teorii. Mogę się mylić. Dobrej nocki Janusz.
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
Cogito
Bardzo dokładnie przeczytałam i to kilkakrotnie, bo zastanawiałam się co mi nie pasuje.
Ładne frazowanie i obrazowanie, ale ta strofka z klifem, chociaż ładna, jest dla mnie przesytem.
Fakt to Twój wiersz i Twoje podwórko, ja Ci tylko przekazuje moje odczucia jako czytelnika
Ładne frazowanie i obrazowanie, ale ta strofka z klifem, chociaż ładna, jest dla mnie przesytem.
Fakt to Twój wiersz i Twoje podwórko, ja Ci tylko przekazuje moje odczucia jako czytelnika
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia