Po zmroku żądlą lotniska wyrojone nad Kentem.
Przybywa morza w Medway, między bojami.
Można odpaść od słów.
Jak mata grzewcza przy podjeździe jutrzejsze słońce
zaczyna parzyć.
Moja mała eutanazja. Do uśpienia niewydolne myśli
i nietaktowne tykania zegara. Po północy nic się nie śni.
Wygrzewane.
Przed drzwiami z deszczu i chłodu otrząsa się tamaryszek.
Łaska przeszła przez segment ogrodzenia.
Wyczekuje drapieżna, brzemienna puchatość.
Księżyc wyszperał ostatnią przygodną modlitwę, rozkrytą kobietę.
Sieje jak selen. Ostatni trójkąt ekspozycji.
Życie rzucone przez dwa sny na naburchaną poduszkę.
Przyklejenie brzegowe
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Przyklejenie brzegowe
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Przyklejenie brzegowe
Znajduję metafory z wielu Twoich wierszy. Z nowalijkami tworzą niesamowite obrazy z żądlących lotnisk nad Kentem, przybywania morza między bojami, tamaryszka otrząsającego się z chłodu, czy powrotu wiernej Łaski do życia i finałowego podarunku Księżyca.
Liryczne CV przed snem - informacja o przyklejeniach brzegowych.
Druga zwrotka - kontrapunkt? Efekt parzącego słońca jutra?
Bardzo ten liryk podoba się.
Liryczne CV przed snem - informacja o przyklejeniach brzegowych.
Druga zwrotka - kontrapunkt? Efekt parzącego słońca jutra?
Bardzo ten liryk podoba się.
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Przyklejenie brzegowe
To poprostu w ramach porządku w kompie połączenie wminiaturek w całość.
Móżna je uznać za byłe, pokasowane,
Dzięki.
Móżna je uznać za byłe, pokasowane,
Dzięki.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Przyklejenie brzegowe
Ba, ale ludzka pamięć to bardziej skomplikowane ustrojstwo, nie wykasujesz:)witka pisze: ↑18 lut 2018, 8:55Móżna je uznać za byłe, pokasowane
Na wszelki wypadek, znając Twoją manię przerabiania, skopiuję, bo bardzo się podoba.
_________________witka pisze: ↑17 lut 2018, 1:16Po zmroku żądlą lotniska wyrojone nad Kentem.
Przybywa morza w Medway, między bojami.
Można odpaść od słów.
Jak mata grzewcza przy podjeździe jutrzejsze słońce
zaczyna parzyć.
Moja mała eutanazja. Do uśpienia niewydolne myśli
i nietaktowne tykania zegara. Po północy nic się nie śni.
Wygrzewane.
Przed drzwiami z deszczu i chłodu otrząsa się tamaryszek.
Łaska przeszła przez segment ogrodzenia.
Wyczekuje drapieżna, brzemienna puchatość.
Księżyc wyszperał ostatnią przygodną modlitwę, rozkrytą kobietę.
Sieje jak selen. Ostatni trójkąt ekspozycji.
Życie rzucone przez dwa sny na naburchaną poduszkę.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Przyklejenie brzegowe
Świetny wiersz, moja mała eutanazja niezmiennie jest dla mnie urzekająca...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.