Z tyłu głowy wibruje telefon, ostatnia pieśń
Nibelungów. Amatorzy mocnych wrażeń
głaskają gołębie, my – na karuzeli,
wdychamy miasto.
Później bezwstydnie śnimy umarłych i dzieci
o oczach starców. Farmakopea doraźnych
środków halucynogennych.
Zresztą w ciemnych zaułkach to niepotrzebne,
tu można spotkać szczególnych przechodniów.
Niektórzy z nich na pewno są martwi.
Byt jest sikaniem do wanny – to byłaby zagadka
dla Freuda. Dla tych, którzy byli po tej stronie
chodnika to oczywiste. Jak butelki zwrotne
lub złomowanie pralek.
Zapomniana sztuka ręcznego prania
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Zapomniana sztuka ręcznego prania
ooo, la, la! Mrocznie i psychodelicznie dziś u Ciebie. To ciężki sen, a może - trans? Studium jakiegoś stanu emocjonalnego, któty nawet ciężko jednoznacznie nazwać - coś jak załamanie - to przejście przez miasto ciemności czy ciemność miasta. Rzeczywistość-nierzeczywistość z pogranicza...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa