Boże, ściany ożyły...
długie
zimne korytarze
fetor fabrycznych odkażaczy
ludzie dawno zapomnieli o tym miejscu
może poza
lub obok czasu
od wzgórka do pępka
uwijemy gniazdo
zrobię z ciebie dobre podłoże
by zasiać miłość pozbawioną litości
spójrz jak się poświęcam
od pępka do piersi
twoje wnętrze znaczy dla mnie najwięcej
jego ciepło bije w twarz
to już nie jest pragnienie
chcę się w tobie wytarzać
każdy centymetr
dotkniętej powierzchni zmienia się
w chropowaty smakołyk
Boże, ściany ożyły w niezdrowym śnie.
Cięcie (zdjęcie zbroi)
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Cięcie (zdjęcie zbroi)
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Cięcie (zdjęcie zbroi)
"długie zimne korytarze
szpitalny fetor fabrycznych odkażaczy"
ew. bez szpitalny - wiadomo o co chodzi
osobiście wolałbym taką wersyfikację
jednak wiersz w sumie ok

szpitalny fetor fabrycznych odkażaczy"
ew. bez szpitalny - wiadomo o co chodzi
osobiście wolałbym taką wersyfikację
a to mi psuje przyjemność czytaniaNathirPasza pisze:namaszczenie kanibalizmem
jednak wiersz w sumie ok

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Cięcie (zdjęcie zbroi)
Zdjęcie zbroi jak bezbronność...
Czasem nawet może być wobec siebie samego.
Jedna rzecz:
- od pęka do piersi - od pępka.
Dla mnie dobry wiersz.
Czasem nawet może być wobec siebie samego.
Jedna rzecz:
- od pęka do piersi - od pępka.

Dla mnie dobry wiersz.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Cięcie (zdjęcie zbroi)
Pozbyłem się już tegoal z krainy os pisze:"długie zimne korytarze
szpitalny fetor fabrycznych odkażaczy"
ew. bez szpitalny - wiadomo o co chodzi

Tu miałeś rację. Od początku się nad tym zastanawiałem.al z krainy os pisze:NathirPasza pisze:
namaszczenie kanibalizmem
a to mi psuje przyjemność czytania

Już poprawione.Miladora pisze:Jedna rzecz:
- od pęka do piersi - od pępka.![]()

Dzięki
Pozdrawiam


NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Cięcie (zdjęcie zbroi)
"obok czasuNathirPasza pisze:może poza
lub obok czasu
lub może poza"
Taki zapis według mnie zręczniejszy.
"bezlitosną miłość"?NathirPasza pisze:by zasiać miłość pozbawioną litości
Dobry wiersz. Chociaż tym razem chyba trochę inna myśl została w nim zawarta. Czytałam kiedyś opowiadanie Mastertona (za Chiny ludowe nie pamiętam tytułu), w którym dwoje zakochanych osiągnęło taki poziom bliskości, że skończyło się właśnie aktem kanibalizmu. Ona zjadła jego. Żeby mieć go w sobie na zawsze...
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: Cięcie (zdjęcie zbroi)
to jednak dwie różne rzeczy.Gloinnen pisze:NathirPasza pisze:
by zasiać miłość pozbawioną litości
"bezlitosną miłość"?
Ale cały czas trzymam się tematykiGloinnen pisze:Dobry wiersz. Chociaż tym razem chyba trochę inna myśl została w nim zawarta. Czytałam kiedyś opowiadanie Mastertona (za Chiny ludowe nie pamiętam tytułu), w którym dwoje zakochanych osiągnęło taki poziom bliskości, że skończyło się właśnie aktem kanibalizmu. Ona zjadła jego. Żeby mieć go w sobie na zawsze...

Dzięki
Pozdrawiam
NP
Mieszkam w wysokiej wieży ona mnie obroni
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności