- Już na sali w niedali skrzypki chłodną w talii,
grajek wąsa nastrosza, tnie smyczek z ukosa:
"Oj, to będziem dziś grali noc całą (echo: sza la li... sza la li...)
Hejże! - nieście nas ręce, w tan uciec udręce!
Jest cygańska muzyka, co dusze przenika,
pola śnieżne i niebo zrasta nutne drzewo:
odetnijmy mu liście ponad mróz siarczyście!
Młodość w pannie dziś umrze... Grajmy! Tańczmy... nuże!"
A ta biedna, ta cicha - przed ołtarzem wzdycha.
Ta nieśmiała, ćma ledwie - nocy jeszcze nie wie.
Wspiera się na - już Mężu, Bóg dodał jej wdzięku:
Różo, Różo, pamiętaj: byłaś kiedyś - piękna.
Uchyliłaś drzwi nieba, lecz tam ciebie nie ma,
bo ty w zimie na dole przy mężu niebożę...
Nie dla takiej świętości, strojnej w prześwietności.
Chwilę szczęścia wybrałaś - przejdziesz piekło ciała.
Naokoło, bo dalej. Przez męki, bo trwalej.
Bo tak trudniej, samotniej - we dwoje wieczorem.
Bo Pan Jezus tą właśnie szedł drogą w Zapamięć
i wśród ludzi - też cierpiał. Idź za nim: Najpierwsza.
http://bit.ly/Ycwfcv
- Już na sali w niedali skrzypki chłodną w talii,
Niebo nie bo...
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Niebo nie bo...
Ostatnio zmieniony 13 lut 2013, 18:07 przez Sokratex, łącznie zmieniany 1 raz.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Niebo nie bo...
Jestem lekko zmartwiony i mocno poirytowany .
Jeszcze przed chwilą czytałem bardzo pasującego mi Sokratexa a teraz czytam tego dawnego za którym nie do końca przepadałem .
Chyba się starzeję i zaczynam marudzić - albo co gorsza robię się wybredny
Z uszanowaniem L.G.
Jeszcze przed chwilą czytałem bardzo pasującego mi Sokratexa a teraz czytam tego dawnego za którym nie do końca przepadałem .
Chyba się starzeję i zaczynam marudzić - albo co gorsza robię się wybredny

Z uszanowaniem L.G.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Niebo nie bo...
Ciekawe, co w tym wierszu właściwie Cię razi?Leon Gutner pisze:Jestem lekko zmartwiony i mocno poirytowany .
Jeszcze przed chwilą czytałem bardzo pasującego mi Sokratexa a teraz czytam tego dawnego za którym nie do końca przepadałem .
Chyba się starzeję i zaczynam marudzić - albo co gorsza robię się wybredny![]()
Nawiązanie do motywów ludowych? Inna nieco forma - naśladująca echo z pierwszej strofy?
Przecież nie mogę w kółko pisać tak samo, choć do swoich "sonetinek" na pewno jeszcze powrócę

Pozdrawiam.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Niebo nie bo...
Najbardziej gęstość upakowania wyrazów .Sokratex pisze: Ciekawe, co w tym wierszu właściwie Cię razi?
Linijki takie jak :
i też cierpiał - jak cierpiał!... Idź za nim: Najpierwsza.
Naokoło, bo dalej. Przez męki, bo trwalej.
A ta biedna, ta cicha - przed ołtarzem wzdycha.
Wybacz Sox ale to takie tratata tratata tratata - wychodzi taki upakowany klepaniec co absolutnie pozbawia wiersz nastroju a zmusza czytelnika do skupienia się na samym tratata.
A czytelnika trzeba przyciągnąć i zająć czymś irytującym .
Chyba ze to piosenka - a nie sądzę - wtedy takie zabiegi są dozwolone .
W sonecikach swoich piszesz długie frazy - rozwijasz je niebanalnie i starannie dopierasz słowa budując nastrój i prowadząc czytelnika w obszerny świat .
Tu urywasz i mącisz zanim jeszcze rozpuścisz myśl na dobre .
To drażni mnie najbardziej . Resztę pominę - nie potrzebujesz drobnych uwag - doskonale wiesz jak pisać wiersze .
Chciałeś wiedzieć .

Z uszanowaniem L.G.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Niebo nie bo...
Leon Gutner pisze:W sonecikach piszesz długie frazy - rozwijasz je niebanalnie i starannie dopierasz słowa budując nastrój i prowadząc czytelnika w obszerny świat .
Dziękuję za podzielenie się uwagami. Na pewno wezmę je nie jeden raz pod uwagę.
Tu po prostu taki zapis oddaje ostre, więc krótkie pociągnięcia smyczkiem.
Tak jakby on był peelem.

Przedłużyłem przed i ostatni wers. Może rzeczywiste za dużo było zwłaszcza w tym miejscu ostrości...
Dziękuję.