Liliowe marzenia

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Liliowe marzenia

#1 Post autor: Sokratex » 12 paź 2013, 9:52



Ja tylko chciałbym zabrać cię na grzyby,
dalej i dalej, w gęstwiny nowych dni.
Ja tylko pragnę raz wziąć cię na ryby,
nim postarzeją się w dziuplach rzecznych pni.

W dziko rozbitym świerkowym namiocie,
w ciasnym śpiworze nieraz nogi ci grzać.
Ja tylko pragnę takich "nieraz" krocie -
ja tylko chciałbym z tobą zasnąć. I spać.

Mrau... mrau... - burczałby Rudolf, kot zapchlony,
ganiając nocą spadające szczęścia
i znosiłby mi rankiem Nieboskłony.

Grrry... grrry... - warczałby Nero psie zaklęcia,
chwytając w mordę światła Mlecznej Drogi.
Lecz ja... wolałbym głaskać Twoje nogi!

---
http://goo.gl/qHUuKs





Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Liliowe marzenia

#2 Post autor: Gloinnen » 12 paź 2013, 19:46

Wiersz utrzymany moim zdaniem w klimatach Gałczyńskiego.
Trochę ironii, trochę żartu, i trochę kosmiczno-gwiezdnych impresji, rozbudzających tęsknotę za nieskończonością...
Sokratex pisze:Ja tylko pragnę raz wziąć cię na ryby,
nim postarzeją się w dziuplach rzecznych pni.
Świetny obraz.
:ok:
Sokratex pisze:Mrau... mrau... - burczałby Rudolf, kot zapchlony,
ganiając nocą spadające szczęścia
i znosiłby mi rankiem Nieboskłony.

Grrry... grrry... - warczałby Nero psie zaklęcia,
chwytając w mordę światła Mlecznej Drogi.
Lecz ja... wolałbym głaskać Twoje nogi!
To jest znakomite.

Mniej przekonują mnie te "grzyby"/"ryby"...

Pozdrawiam,
:vino:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Liliowe marzenia

#3 Post autor: Sokratex » 14 paź 2013, 11:28

Ryby/grzyby... imitacja czegoś, co wrzyna się w pamięć. Potwierdzona poprzez nacisk na "JA",
czyli zazwyczaj tzw. placebo, którego nie cierpię ;)
Łagodzi to nieco rym wewnętrzny "gęstwiny" rozdzielający ryby od grzybów.
Aczkolwiek można go przerzucić, powiedzmy tak:

"Ja tylko chciałbym zabrać cię w gęstwiny
dalej i dalej - dorzecza nowych dni.
Ja tylko pragnę raz wziąć cię na ryby,
nim postarzeją się w dziuplach rzecznych pni."

W sumie zyskalibyśmy ciekawą figurę poetycką:
dalej i dalej - dorzecza (nowych) dni.
ale grzyby, poprzez swoją naturalność i nawiązanie do starego grzyba - starości,
nie są wcale gorsze.
Toteż zastanowię się jeszcze :)

a tymczasem dziękuję za poświęconą chwilę czasu i sugestie.

Pozdrawiam :rosa:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Liliowe marzenia

#4 Post autor: Gloinnen » 14 paź 2013, 11:40

Ale "dorzecza" i "rzecznych" to też dwa... w barszczu.
Jednak wszystkie drogi prowadzą... do grzybów.

;)

http://www.youtube.com/watch?v=QfuRz8sifuo
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Liliowe marzenia

#5 Post autor: Sokratex » 14 paź 2013, 11:48

Gloinnen pisze:Ale "dorzecza" i "rzecznych" to też dwa... w barszczu.
Jednak wszystkie drogi prowadzą... do grzybów.

;)

http://www.youtube.com/watch?v=QfuRz8sifuo
To tylko propozycja ad hoc :)
Poza tym "dorzecze" to jednak zupełnie co innego niż "rzeczne". Za Słownikiem PWN:

rzeczny -
dotyczący rzeki, znajdujący się w rzece, odbywający się w rzece, wytworzony przez rzekę

dorzecze -
obszar, z którego wszystkie wody spływają do rzeki głównej i jej dopływów


Dorzecza w kontekście kolejnych dni nawiązywałyby do starości. Jakby wszystkie przeżyte dni zlewały się na końcu w jedno
i to samo dla Wszystkich. Starość u kresu śmierci, niczym brzeg morza w którym kończą bieg nawet największe/najdłuższe rzeki.
Takie tam dywagacje ;)

Teledysk wspaniały! Dziękuję :rosa:

Awatar użytkownika
Malwina
Posty: 1082
Rejestracja: 31 paź 2011, 23:04
Lokalizacja: gród solny
Kontakt:

Re: Liliowe marzenia

#6 Post autor: Malwina » 14 paź 2013, 16:39

Ależ romantyk z Ciebie. Oczywiście, że "kupuję" wiersz, no, może wypożyczam na trochę. :ok: :rosa:
Nie można życia brać zbyt serio,
to grozi nudą i histerią
.
Przymrużam zwykle jedno oko
i jest od razu względny spokój.
/moje/

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Liliowe marzenia

#7 Post autor: Sokratex » 14 paź 2013, 19:35

Malwina pisze:wypożyczam na trochę
Czyli na całe życie :-)
Dziękuję :rosa:
i pozdrawiam

Awatar użytkownika
Leon Gutner
Moderator
Posty: 5791
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Liliowe marzenia

#8 Post autor: Leon Gutner » 15 paź 2013, 11:30

Jakiekolwiek tam dewagacje uśmiechnąłem się i bardzo spodobała mi się końcówka :)

Z uszanowaniem L.G.
" Każdy dzień to takie małe życie "

leongutner@osme-pietro.pl

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Liliowe marzenia

#9 Post autor: Sokratex » 15 paź 2013, 11:39

Leon Gutner pisze:Jakiekolwiek tam dewagacje uśmiechnąłem się i bardzo spodobała mi się końcówka :)

Z uszanowaniem L.G.
Dywagacje... wszystko jest nimi. Liczy się, że temat ujęty w oryginalny sposób, pomimo lekkości
poruszający ważkie tematy. Czego chcieć więcej?
A pomiędzy słowami choćby to, że zarówno ("jego") pies jak i ("jej") kot żyją krócej od człowieka.
Na pewno nie doczekają starości przy parze bohaterów z wiersza. Już samo to SKAZUJE na takie, a nie inne wybory.

Przepraszam, ze nie napisałem o tym wprost w samym wierszu, tylko w komentarzu
i pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: Liliowe marzenia

#10 Post autor: anastazja » 15 paź 2013, 14:11

Sokratex pisze:Mrau... mrau... - burczałby Rudolf, kot zapchlony,
Mam troszkę żal Sokratesie, dlaczego akurat zapchlony, myślę, że chodzi o kota bezdomnego, ale nie byłby zapchlony, gdyby "człowiek" nie wywalił za drzwi. Ponadto nie wydaje mi się, żeby taki bezdomny, głodny i zapchlony kot chciał mruczeć. Raczej mruczy z zadowolenia, a skoro piszesz, że mruczy, to znaczy, że nie jest bezdomny, osobiście nie wierzę, żeby ktoś trzymał w domu kota zapchlonego, czyż nie? Może przemyśl tę frazę.

Myśle, że się nie pogniewasz?
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”