Marzanna
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Marzanna
Narodziło się z marcem moje zamyślenie;
wszystkie błotne kałuże, nad którymi stałam
i nagłe przymarźliny – różnorodność cała
pstrych, przedwiosennych zjawisk. Rzucanie kamieniem
w płot zimowej przegrody. To jej suche echo
obudziło potrzebę rozbicia skorupy
stałych pojęć i manier. Lód na brzegu kruchy
nagle pękł i spłynęłam tam, gdzie życia cechą
jest oddzielanie twierdzę od chcę zagubienia
w myśli. Marcowe zwidy, w których nie należy
szukać sztywnych rozwiązań. Wystarczy raz przeżyć
pośredniość stanów stałych, żeby w roztargnieniach
znaleźć sedno prabytu. Tak sobie pokrewni
są chyba i przeczuwam. Zbawienna niejasność,
na której można oprzeć prawdę swoją własną:
na pewno jest wtedy, gdy nie jesteśmy pewni.
Wiersz po zmianach stosownie do uwag Miladory
Marzanna
Narodziło się z marcem moje zamyślenie;
wszystkie błotne kałuże, nad którymi stałam
i nagłe przymarzliny – różnorodność cała
pstrych, przedwiosennych zjawisk. Rzucanie kamieniem
w płot zimowej przegrody. To jej suche echo
obudziło potrzebę rozbicia skorupy
stałych pojęć i manier. Lód na brzegu kruchy
nagle pękł i spłynęłam tam, gdzie życia cechą
jest oddzielanie twierdzę od chcę zagubienia
w myśli. Marcowe zwidy, w których nie należy
szukać sztywnych rozwiązań. Wystarczy raz przeżyć
pośredniość stanów stałych, żeby w roztargnieniach
znaleźć sedno prabytu. Tak sobie pokrewne
są chyba i przeczuwam. Zbawienna niejasność,
na której można oprzeć prawdę swoją własną:
na pewno bywa wtedy, gdy nic nie jest pewne.
wszystkie błotne kałuże, nad którymi stałam
i nagłe przymarźliny – różnorodność cała
pstrych, przedwiosennych zjawisk. Rzucanie kamieniem
w płot zimowej przegrody. To jej suche echo
obudziło potrzebę rozbicia skorupy
stałych pojęć i manier. Lód na brzegu kruchy
nagle pękł i spłynęłam tam, gdzie życia cechą
jest oddzielanie twierdzę od chcę zagubienia
w myśli. Marcowe zwidy, w których nie należy
szukać sztywnych rozwiązań. Wystarczy raz przeżyć
pośredniość stanów stałych, żeby w roztargnieniach
znaleźć sedno prabytu. Tak sobie pokrewni
są chyba i przeczuwam. Zbawienna niejasność,
na której można oprzeć prawdę swoją własną:
na pewno jest wtedy, gdy nie jesteśmy pewni.
Wiersz po zmianach stosownie do uwag Miladory
Marzanna
Narodziło się z marcem moje zamyślenie;
wszystkie błotne kałuże, nad którymi stałam
i nagłe przymarzliny – różnorodność cała
pstrych, przedwiosennych zjawisk. Rzucanie kamieniem
w płot zimowej przegrody. To jej suche echo
obudziło potrzebę rozbicia skorupy
stałych pojęć i manier. Lód na brzegu kruchy
nagle pękł i spłynęłam tam, gdzie życia cechą
jest oddzielanie twierdzę od chcę zagubienia
w myśli. Marcowe zwidy, w których nie należy
szukać sztywnych rozwiązań. Wystarczy raz przeżyć
pośredniość stanów stałych, żeby w roztargnieniach
znaleźć sedno prabytu. Tak sobie pokrewne
są chyba i przeczuwam. Zbawienna niejasność,
na której można oprzeć prawdę swoją własną:
na pewno bywa wtedy, gdy nic nie jest pewne.
Ostatnio zmieniony 12 sty 2012, 20:55 przez ble, łącznie zmieniany 5 razy.
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: Marzanna
Pewni, że niepewni.
Dzięki SamoZuo
Poprawiłam drugi wers - powinien był zaczynać się z małej litery i teraz tak jest.
Pozdrowienia.
Dzięki SamoZuo

Pozdrowienia.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Marzanna
Ładnie tymi przerzutniami operujesz, Ble. 
Wiersz ma sens, przekaz i klimat. Spodobał mi się.
Mam tylko dwie uwagi:
- przymarźliny - nie ma takiego słowa, ale nie mam nic przeciwko neologizmom, chociaż tu akurat zgrabniejsze byłoby "przymarzliny" jak "przymarzanie".
I druga:
- na pewno jest wtedy, gdy nie jesteśmy pewni. - jest 13, jest średniówka 7/6, ale akcenty nie współgrają i ten wers haczy.
Można to rozwiązać w dość prosty sposób:
znaleźć sedno prabytu. Tak sobie pokrewne - (powinno być "pokrewne", nie "pokrewni", co ułatwia sprawę).
są chyba i przeczuwam. Zbawienna niejasność,
na której można oprzeć prawdę swoją własną:
na pewno bywa wtedy, gdy nic nie jest pewne. - (nie masz wtedy powtórzenia "jest/jesteśmy", no i średniówka dzieli wers na równiutkie części. A wtedy on płynie.
Dobrego

Wiersz ma sens, przekaz i klimat. Spodobał mi się.
Mam tylko dwie uwagi:

- przymarźliny - nie ma takiego słowa, ale nie mam nic przeciwko neologizmom, chociaż tu akurat zgrabniejsze byłoby "przymarzliny" jak "przymarzanie".
I druga:
- na pewno jest wtedy, gdy nie jesteśmy pewni. - jest 13, jest średniówka 7/6, ale akcenty nie współgrają i ten wers haczy.
Można to rozwiązać w dość prosty sposób:
znaleźć sedno prabytu. Tak sobie pokrewne - (powinno być "pokrewne", nie "pokrewni", co ułatwia sprawę).
są chyba i przeczuwam. Zbawienna niejasność,
na której można oprzeć prawdę swoją własną:
na pewno bywa wtedy, gdy nic nie jest pewne. - (nie masz wtedy powtórzenia "jest/jesteśmy", no i średniówka dzieli wers na równiutkie części. A wtedy on płynie.
Dobrego

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: Marzanna
Miladore, dzięki!
Szczególnie w kwestii zakończenia - mnie też się kiwało. Ach, pisanie rymowanych to wyższa szkoła jazdy. Rzucam to jak tylko dojadę do grudnia (jeszcze kwiecień, czerwiec i grudzień).
No, Twój pomysł zmian świetny. Nie lubię korzystać z podpowiedzi, ale...chyba to chwycę, łącznie z przymarzlinami.
Dziękuję, pozdrawiam
Szczególnie w kwestii zakończenia - mnie też się kiwało. Ach, pisanie rymowanych to wyższa szkoła jazdy. Rzucam to jak tylko dojadę do grudnia (jeszcze kwiecień, czerwiec i grudzień).
No, Twój pomysł zmian świetny. Nie lubię korzystać z podpowiedzi, ale...chyba to chwycę, łącznie z przymarzlinami.
Dziękuję, pozdrawiam

- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Marzanna
Sugestie po to są, by z nich korzystać. Albo nie korzystać. 
Jeżeli pasują, to należy brać, bo dziś ja Tobie, a jutro Ty mnie coś podsuniesz. Ja zawsze biorę, gdy słuszne.
Dobrego
PS. Cały rok opisujesz? Masz te wiersze na piętrze? Muszę sprawdzić w takim razie, bo to dobry pomysł na cykl.

Jeżeli pasują, to należy brać, bo dziś ja Tobie, a jutro Ty mnie coś podsuniesz. Ja zawsze biorę, gdy słuszne.
Dobrego

PS. Cały rok opisujesz? Masz te wiersze na piętrze? Muszę sprawdzić w takim razie, bo to dobry pomysł na cykl.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Marzanna
To poszukam.ble pisze:Kilka jest w rymowanych.

Teraz łatwiej, bo można z profilu wejść, a nie przeglądać ileś tam stron poezji wstecz.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Marzanna
Treść ładnie płynie i wabi czytelnika .
Jestem zwabiony sednem prabytu .
Z przyjemnością L.G.
Jestem zwabiony sednem prabytu .
Z przyjemnością L.G.
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Marzanna
z kolei mnie, lepiej płynie rytmicznie wiosennych zjawiskble pisze:pstrych, przedwiosennych zjawisk. Rzucanie kamieniem
nie rozumiemble pisze: gdzie życia cechą

rytmble pisze:jest oddzielanie twierdzę od chcę zagubienia
i tylko tyle uwag do poprawionej



Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl