księżyc w sosie grzybowym

[Miladora]

znów jak co roku niemal po łokcie
urabiam ręce bo idą święta
wszystko się staje natychmiast droższe
więc tylko miotam wokół przekleństwa
że znów brak forsy do jasnej nędzy
i chyba w końcu wyciągnę nogi
patrząc jak w kuchni króluje księżyc
w sosie grzybowym

wywar bulgocze za oknem świta
zapach się szwenda w kątach mieszkania
a ja szaleję warczę jak brytan
bo tysiąc uszek wciąż mi się kłania
nic więc dziwnego że w głowie mętlik
i już o litość jedynie proszę
zwłaszcza że w oknie ciągle tkwi księżyc
w grzybowym sosie

wałkuję ciasto farsz się ostudził
w dłoni kieliszek skacze jak pajac
i jakoś nikt mnie nie chce obudzić
z tego koszmaru – mam czego chciałam
bo zamiast zwiewać z domu w te pędy
na rajską wyspę z lazurem wody
pichcę i pichcę a w garnku księżyc
w sosie grzybowym

[witka]

Uszka z domieszką mielonych orzechów włoskich są rewelacyjne.
Dobry kawałek.
W klimacie Bluesa Tramwajarskiego, i tego wiersza o zakupach.
Cała Ty.

[Miladora]

Cała Ty.

I cały Ty - panie F.

Dzięki i do zobaczenia.

[Gorgiasz]

Ale nabrałem apetytu na wskazane danie! Grzyby (suszone, ale zawsze) posiadam, Księżyc za oknem też się trafia, tyko nie wiem, czy wypada go zjeść.

[eka]

Sympatyczny, z pazurem pisany kawałek. Część prawdy o Świętach:)
Temat lunarny zgrabnie upichcony w smakowitym profanum.
Forma ciekawa, rymy oryginalne, nienachalne, rytm jak przyspieszone bicie serce pani domu na dzień przed:)
Warto było tu przyjść.
A przede wszystkim ważne, że Ty przyszłaś:)
Mam nadzieję, że po świętach nie znikniesz:)
Pozdrawiam serdecznie.

[Miladora]

Księżyc za oknem też się trafia, tyko nie wiem, czy wypada go zjeść.

Zawsze można spróbować, Gorgiaszu.

Mam nadzieję, że po świętach nie znikniesz:)

Ja też mam nadzieję, Eka.

Miło Was zobaczyć pod wierszem - dziękuję.

[abandon]

Bardzo przyjemny, technicznie sprawnie napisany i na czasie wiersz, Choć pewnie każdy ma swoje przeżycia przedświąteczne, co nie znaczy, że nie ma poznać przedświątecznie spędzonego czasu innych. Powiem mało odświętnie: dla mnie to właśnie jest ciemna strona świąt.
Pozdrawiam.

[Leon Gutner]

Chyba już gdzieś czytałem .
Nic to poczytałem jeszcze raz zastanawiając się gdzie to się Miladora podziewała .
Świetnie napisane i czyta się bajecznie a poza tym bardzo lubię sos grzybowy

Z uszanowaniem L.G.

[Miladora]

dla mnie to właśnie jest ciemna strona świąt.

Wcale Ci się nie dziwię, Abandon.
Ja po świętach oddycham z ulgą, że mam rok spokoju, a po chwili znowu Jest Gwiazdka.

gdzie to się Miladora podziewała

Przez ponad dwa lata niańczyłam małego góraliczka mojej córki, Leonku, i na nic nie miałam ani siły, ani ochoty.
Ale ponieważ wilka zawsze ciągnie do lasu, to wróciłam wreszcie do zabawy.

Dziękuję, kochani, za odwiedziny pod grzybowym sosem.
Serdeczności.

[tetu]

Bardzo mi się podoba. Dobry i naprawdę sprawnie napisany wiersz, wszystko smaczne i wyważone, a do tego bardzo dobrze rozumiem pod lir:)
Przeczytałam z przyjemnością.