- Przyszedł wieczór
i szumiał bzem w uchu,
potem księżyc mgły wrzucał do wody.
Jak ich miałam wyprosić mamusiu,
gdy miłości nie
dałaś mi dosyć.
Ścienny zegar przeciągnął się, zastygł
w listkach drzew na tapecie. Cofnął czas...
gdy sięgałam snem w jasne zaświaty
srebrna klamka zapadła,
choć klucz w drzwiach.
Obudziłam się a ciebie nie ma,
łuna chmury o horyzont ostrzy...
Pokłoniłam się niebu, niedzielna
i znalazłam cię
w kropelce rosy.
http://www.youtube.com/watch?v=Ny4izkgn ... ata_player
† † †
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
† † †
Ostatnio zmieniony 01 sie 2012, 7:08 przez Sokratex, łącznie zmieniany 1 raz.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: † † †
Wiem, że się będziesz buntował, Sokratesku, tym niemniej zetnę Ci brak zestroju akcentowego w drugiej zwrotce. 
- w listkach drzew na tapecie, cofnął czas. - niestety wychodzi "cofnąłczas".
I:
- choć klucz w drzwiach. - powyższe wymusza akcent "kluczwdrzwiach".
Wprowadzasz pierwszą zwrotką w ładny rytm i dlatego ta niespodziewana zmiana stanowi spory dysonans.
Akcenty by się zgadzały, gdybyś zmienił szyk (czas cofnął), a co za tym idzie - rymy.
No i trzecia zwrotka też ma inny rytm - mniejszą ilość zgłosek w wersach w porównaniu do pierwszej.
Ale nie mam nic przeciwko takim zabiegom, o ile nie powodują zwichnięcie kostki.
To tak na szybko i na razie

- w listkach drzew na tapecie, cofnął czas. - niestety wychodzi "cofnąłczas".
I:
- choć klucz w drzwiach. - powyższe wymusza akcent "kluczwdrzwiach".
Wprowadzasz pierwszą zwrotką w ładny rytm i dlatego ta niespodziewana zmiana stanowi spory dysonans.
Akcenty by się zgadzały, gdybyś zmienił szyk (czas cofnął), a co za tym idzie - rymy.
No i trzecia zwrotka też ma inny rytm - mniejszą ilość zgłosek w wersach w porównaniu do pierwszej.
Ale nie mam nic przeciwko takim zabiegom, o ile nie powodują zwichnięcie kostki.
To tak na szybko i na razie

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: † † †
Poprawiłem drugą strofkę. Trzy kropki po czasie symbolizują coś, co się urywa, choć bez nich też to słychać, jak słusznie zauważyłaś :-) Tyle, że próbowałaś znaleźć rozwiązanie przed, a nie po (powiedzmy wydłużając wers w domyśle:
czas...y, czas mi itp.)
Tradycyjny zapis, powiedzmy taki, absolutnie nie wchodzi w rachubę:
Ścienny zegar przeciągnął się, zastygł,
cofnął czas w listkach drzew na tapecie.
Gdy sięgałam snem w jasne zaświaty,
srebrna klamka zapadła w powiece.
Niby mówi to samo, ale czas płynie sobie równiutko, jakby nic się nie stało. Może są ludzie, którzy kiedy samochód wpadnie na drzewo, śpiewają: "Nic się nie stało, kierowco nic się nie stało..." :-)
Ale większości przyśpiesza wtedy puls, a niektórym zamiera na zawsze.
Dlatego każda z tych strof napisana jest innym rymem, rytmem i inaczej wyrażonymi przerzutniami.
Wiem, że to karkołomne, ale czy takie leśmianizmy też nie były swojego czasu karkołomne? Nawet i teraz, bo przecież nie wszyscy - choćby poetom wydawałoby się to niemożliwe - biorą je za dobrą monetę i gdyby powiedzieć w sklepie do kasjerki "bóloproszki przedproszę - uśmiertelniony tym-czasem" to nieco by się zdziwiła :-)
A nie takie pierdoły wypisują poeci, dlaczego zatem w ramach podobnej dowolności rytm nie może płynąć równie niekonwencjonalnie?
Zwłaszcza, kiedy podkreśla treść, więc podobnie jak w przypadku neologizmów ma swoje uzasadnienie.
Znad rannej kawy, już niemal po-zdrawiam :-)
(czy normalny człowiek tak mówi dwuznacznie?)
Dodano -- 01 sie 2012, 6:25 --
A może, żeby było jeszcze wyraźniej, klucz dać dodatkowo dużymi literami?
Ścienny zegar przeciągnął się, zastygł
w listkach drzew na tapecie. Cofał czas...
gdy sięgałam snem w jasne zaświaty
srebrna klamka zapadła,
choć KLUCZ w drzwiach.
Teraz już chyba jest zaakcentowany naprawdę wyraziście.
Powiedzmy, jest to opis nocy i księżyca: widać go bo ciągle jest słońce (KLUCZ) choć go nie widać :-)
czas...y, czas mi itp.)
Tradycyjny zapis, powiedzmy taki, absolutnie nie wchodzi w rachubę:
Ścienny zegar przeciągnął się, zastygł,
cofnął czas w listkach drzew na tapecie.
Gdy sięgałam snem w jasne zaświaty,
srebrna klamka zapadła w powiece.
Niby mówi to samo, ale czas płynie sobie równiutko, jakby nic się nie stało. Może są ludzie, którzy kiedy samochód wpadnie na drzewo, śpiewają: "Nic się nie stało, kierowco nic się nie stało..." :-)
Ale większości przyśpiesza wtedy puls, a niektórym zamiera na zawsze.
Dlatego każda z tych strof napisana jest innym rymem, rytmem i inaczej wyrażonymi przerzutniami.
Wiem, że to karkołomne, ale czy takie leśmianizmy też nie były swojego czasu karkołomne? Nawet i teraz, bo przecież nie wszyscy - choćby poetom wydawałoby się to niemożliwe - biorą je za dobrą monetę i gdyby powiedzieć w sklepie do kasjerki "bóloproszki przedproszę - uśmiertelniony tym-czasem" to nieco by się zdziwiła :-)
A nie takie pierdoły wypisują poeci, dlaczego zatem w ramach podobnej dowolności rytm nie może płynąć równie niekonwencjonalnie?
Zwłaszcza, kiedy podkreśla treść, więc podobnie jak w przypadku neologizmów ma swoje uzasadnienie.
Znad rannej kawy, już niemal po-zdrawiam :-)
(czy normalny człowiek tak mówi dwuznacznie?)
Dodano -- 01 sie 2012, 6:25 --
A może, żeby było jeszcze wyraźniej, klucz dać dodatkowo dużymi literami?
Ścienny zegar przeciągnął się, zastygł
w listkach drzew na tapecie. Cofał czas...
gdy sięgałam snem w jasne zaświaty
srebrna klamka zapadła,
choć KLUCZ w drzwiach.
Teraz już chyba jest zaakcentowany naprawdę wyraziście.
Powiedzmy, jest to opis nocy i księżyca: widać go bo ciągle jest słońce (KLUCZ) choć go nie widać :-)
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: † † †
peel wzdycha do matki, która odeszła za wcześnie? Do mnie - przemówił, Sox...Lirycznie, smutno...
Pozdrowieńka ciepłe posyłam...
Ewa

Pozdrowieńka ciepłe posyłam...
Ewa
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: † † †
prosi się dla dobra rytmu o inwersję - czas cofnąłSokratex pisze:w listkach drzew na tapecie.Cofnął czas...
znowu wypada z rytmu SokratexieSokratex pisze:łuna chmury o horyzont ostrzy...
akcent pada na o.Sokratex pisze:w kropelce rosy.
Reszty bym się nie czepiała, bo ma swój rytm mimo niekonsekwencji akcentowej.
Podoba mi się

Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: † † †
Akcenty pominę co by się nie powtarzać .
Instrukcję też bo wolę wiersz odebrać po swojemu .
A po mojemu ....z upodobaniem bo spodobał mi się ten nastrój .
Z uszanowaniem L.G.
Instrukcję też bo wolę wiersz odebrać po swojemu .
A po mojemu ....z upodobaniem bo spodobał mi się ten nastrój .
Z uszanowaniem L.G.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: † † †
Uwagi przedmówczyń słuszne.
Ten wiersz zasługuje na dokładniejszy rytm.
Małpie się podoba, ale wspomniane wyżej momenty zgrzytają, jak piasek w trybach.
Poprawiłbym dla dobra poezji.

Ten wiersz zasługuje na dokładniejszy rytm.
Małpie się podoba, ale wspomniane wyżej momenty zgrzytają, jak piasek w trybach.
Poprawiłbym dla dobra poezji.




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
-
- Posty: 284
- Rejestracja: 13 maja 2012, 13:17
Re: † † †
Sokratexie,
a ja sobie znalazłam piękną "niedzielną" (ech, też używam w tym znaczeniu), skargę dziewczynki, wylęknionej z powodu odejścia matki. Kazałeś mi się wrócić do Lenartowicza (o którym też piszę). A ten "cofnąłczas" jest rzeczywiście nietradycyjny.
Czytelnik nie pamięta już, co to transakcentacja. Nie dziw się.
Wiersz chwalę, bo dobry jest.
Pozdrawiam,
a ja sobie znalazłam piękną "niedzielną" (ech, też używam w tym znaczeniu), skargę dziewczynki, wylęknionej z powodu odejścia matki. Kazałeś mi się wrócić do Lenartowicza (o którym też piszę). A ten "cofnąłczas" jest rzeczywiście nietradycyjny.
Czytelnik nie pamięta już, co to transakcentacja. Nie dziw się.
Wiersz chwalę, bo dobry jest.
Pozdrawiam,
z.