Haiku wiosenne

Haiku i inne różnego rodzaju miniaturki.

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Haiku wiosenne

#1 Post autor: emelly » 27 sie 2012, 19:51

Oli i Basi

Bezczelny gołąb
po remoncie na strychu
kontrofensywa

iskierka

Re: Haiku wiosenne

#2 Post autor: iskierka » 30 sie 2012, 15:47

świetne Haiku wiosenne
ja nie umiem pisać Haiku

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Haiku wiosenne

#3 Post autor: Sokratex » 30 sie 2012, 16:23

emelly pisze:Oli i Basi

Bezczelny gołąb
po remoncie na strychu
kontrofensywa
Niepotrzebnie nazywasz rzeczy po imieniu.
Bezczelny gołąb - czytelnik powinien sam tak pomyśleć :)

      • runa jesieni --
        na mokrym parapecie
        gołębie guana



emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: Haiku wiosenne

#4 Post autor: emelly » 01 wrz 2012, 17:24

Ładne Twoje haiku, Sokrateksie - rzeczywiście bardziej poetyckie, właśnie poprzez obecność tajemnicy i niedopowiedzenia. Myślę jednak, że opisuje ono trochę inną sytuację liryczną niż ta znana moim współlokatorkom i mnie - gołębia "kontrofensywa" to coś duużo więcej niż kupki na parapecie. W momencie gdy strych nad nami został przerobiony na mieszkanie, gołębie znalazły się w dość dramatycznej sytuacji - nie miały gdzie założyć gniazd. Doszło do rzeczywistego kontrataku : "my" zajęłyśmy im strych, więc one postanowiły nam odebrać mieszkanie. To było niesamowite! Nie dość, że udało im się zarekwirować balkon, który w tak błyskawicznym tempie pokrywał się - mówiąc delikatnie - guanami, że w ogóle nie dawało się tam wchodzić, to jeszcze próbowały urządzić się na siłę w "jaskini", czyli łazience. (Upały były tak duże, że musiałyśmy trzymać uchylone okna.) W pewnym momencie zaczęły nawet przechodzić z łazienki do przedpokoju. Ich szaleńcza desperacja - trzeba było je niemalże kopać, żeby dały się przegonić, a i tak wracały za chwilę - wzbudziłaby mój najgłębszy podziw i szacunek, gdyby mnie jednocześnie tak bardzo nie wściekała. Niemniej pewnego dnia poczułam rozczulenie. Wracając z zajęć, zobaczyłam na klatce schodowej bardzo niespokojną gołębicę, która przelatywała z miejsca na miejsce i nerwowo na mnie łypała. Po chwili odkryłam dlaczego. Na naszej wycieraczce przed drzwiami znalazłam śliczne, białe jajko. Niestety gołębica bardzo źle wybrała - nawet, gdybyśmy pozwoliły jej tam wysiadywać przyszłe maleństwo, pierwsze bliskie spotkanie z naszym sąsiadem (dogiem niemieckim) skończyłoby się dla matki i pisklęcia bardzo źle.

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY POETYCKIE”