Ta dyskusja zakrawa już na offtop. Ale może jednak nie, bowiem dotyczy tekstu.
Tak!
Na Twoje zapytanie, gdybym pisał o konkretnej kobiecie, którą w myślach określam jako szpetną.
W ogóle, określenie szpetna, jest dla mnie paradoksalnie piękne. Wspominałem już o indywidualnym skarbcu określeń. Autor, a w szczególności ten autor, jest indywidualnością w swoim rodzaju. I jednak nie nakłaniałbym go do zmiany stylu, bowiem wnosi powiew świeżości, choćby pachniał zatęchłymi perfumami.
Ciotka Zośka
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Ciotka Zośka
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ciotka Zośka
Nie podejmę offa:) wyraziłem swoje 'ale', a co z tym autor zrobi - jego broszka.
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: Ciotka Zośka
@pan-ruina
Się kompleksowo odniese.
Ja nie jestem scenarzystą telenoweli, która ma się podobać dużej, a najlepiej bardzo dużej ilości odbiorców. Czyli prosto, a jeśli coś trudniejszego to roztłomaczyć na pięć odcinków, bo nadmiar informacji na raz może widza zabić.
To raz.
Dwa.
Ja piszę w pewnej konwencji, która nie wszystkim się podoba. Na przykład purystom językowym krwawią oczy na okoliczność mojego przestawionego szyku przestawnego, który ja sobie używam chętnie, a nie, nie chętnie, brakuje mi słowa, a nie, mam, radośnie!
Podkreślam emfazując i naciskam na bohaterów imiona ich, bo taką mam manierę.
Się może nie podobać.
Ale mam ten komfort, że ja nie muszę pisać dla panów_ruin.
Bo to nie mój target.
A teraz po trzecie i tak metaforycznie, ale prosto, żebyś pan zrozumiał.
Widzisz pan, możesz pan wejść do restauracji i po spróbowaniu potrawy tej i owej powiedzieć szefowi kuchni, że kijowo gotuje, bo panu nie smakuje, bo pan wolisz, na przykład wiencyj panierki na schabowym, a buraczki dosłodzone.
I pańskie prawo, panie_ruina, prawda. I git.
I postanawiasz pan, że noga pańska progu tego lokalu nie przekroczy.
Inna sprawa, jeśli pan wleziesz tam znowu i zażądasz pan od szefa kuchni obecności w menu kaszanki z agrestem.
Bo są konsumencji dla produkcji z budki, ale nie w lokalu na poziomie.
Dostałeś pan danie wytworne, tutejsi konsumenci we wrześniu ocenili je podobnie jak danie Lucile, Mistrzyni kuchni, ona i w potrawach gotowanych, smażonych, tudzież w wypiekach jest bezkonkurencyjna, a jak tort udekoruje, to klękajcie narody!
I nie smakowało panu.
Ja nie jestem zdziwiony.
Kto całe życie zalewajkę jadł na tatarze ma prawo się nie poznać.
Się kompleksowo odniese.
Ja nie jestem scenarzystą telenoweli, która ma się podobać dużej, a najlepiej bardzo dużej ilości odbiorców. Czyli prosto, a jeśli coś trudniejszego to roztłomaczyć na pięć odcinków, bo nadmiar informacji na raz może widza zabić.
To raz.
Dwa.
Ja piszę w pewnej konwencji, która nie wszystkim się podoba. Na przykład purystom językowym krwawią oczy na okoliczność mojego przestawionego szyku przestawnego, który ja sobie używam chętnie, a nie, nie chętnie, brakuje mi słowa, a nie, mam, radośnie!
Podkreślam emfazując i naciskam na bohaterów imiona ich, bo taką mam manierę.
Się może nie podobać.
Ale mam ten komfort, że ja nie muszę pisać dla panów_ruin.
Bo to nie mój target.
A teraz po trzecie i tak metaforycznie, ale prosto, żebyś pan zrozumiał.
Widzisz pan, możesz pan wejść do restauracji i po spróbowaniu potrawy tej i owej powiedzieć szefowi kuchni, że kijowo gotuje, bo panu nie smakuje, bo pan wolisz, na przykład wiencyj panierki na schabowym, a buraczki dosłodzone.
I pańskie prawo, panie_ruina, prawda. I git.
I postanawiasz pan, że noga pańska progu tego lokalu nie przekroczy.
Inna sprawa, jeśli pan wleziesz tam znowu i zażądasz pan od szefa kuchni obecności w menu kaszanki z agrestem.
Bo są konsumencji dla produkcji z budki, ale nie w lokalu na poziomie.
Dostałeś pan danie wytworne, tutejsi konsumenci we wrześniu ocenili je podobnie jak danie Lucile, Mistrzyni kuchni, ona i w potrawach gotowanych, smażonych, tudzież w wypiekach jest bezkonkurencyjna, a jak tort udekoruje, to klękajcie narody!
I nie smakowało panu.
Ja nie jestem zdziwiony.
Kto całe życie zalewajkę jadł na tatarze ma prawo się nie poznać.
Gdzie konkretnie panu szanownemu posolić?pan_ruina pisze:Przecinki.
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ciotka Zośka
Bronisz tekstu jak niepodległości:) nie chcesz - nie poprawiaj niczego. Ja też mam kilka tekstów, których nie przeredagowałem po uwagach w sieci.
I nie pyszcz, bo zagłosuję na TAK:))
Pzdr.
I nie pyszcz, bo zagłosuję na TAK:))
Pzdr.