Pożegnalny wieniec myśli
Gdy tak wokoło wszyscy stoicie
i zadumani wgłębieni w pamięć,
myślicie sobie - gdzie jest to życie?
Szukacie sensu w niebytu dramie.
Jeszcze tu leży - a już go nie ma.
Jaka istotność tkwi w tym bezruchu.
Czym dla człowieka jest matka ziemia?
To co nim było - czy mieszka w duchu,
czy już odeszło z ostatnim drgnieniem.
Dlaczego stwórca tchnął w taką małość,
serce do uczuć – do win sumienie,
by na zatratę tu pozostało?
Co człowiek kocha w drugiej osobie,
potrzebne ciało, czy piękną duszę.
Co bardziej chowa na zawsze w grobie,
mimo rozpaczy - serca poruszeń.
Gdy wątłe zdrowie rozterkę daje,
czy jeszcze jutra będą mnie budzić,
odejście straszy niepewnym rajem,
że Boga nie ma - a stracę ludzi.
Dla przyjaciela H.M.
Pożegnalny wieniec myśli
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Pożegnalny wieniec myśli
Wiersz - epitafium. Piękne rozważania i pointa również, Aleguniu.
Kilka przecinków tylko do poprawki:
- i zadumani(,) wgłębieni w pamięć,
- To(,) co nim było - czy mieszka w duchu,
- tchnął w taką małość, - bez przecinka
- potrzebne ciało, czy piękną duszę. - bez przecinka


Kilka przecinków tylko do poprawki:

- i zadumani(,) wgłębieni w pamięć,
- To(,) co nim było - czy mieszka w duchu,
- tchnął w taką małość, - bez przecinka
- potrzebne ciało, czy piękną duszę. - bez przecinka

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)