A faceci. Składa się ono z członów - fe - czyli obrzydliwa, mini - czyli ograniczona do minimum.he he, feministka-ekstremistka? Zreszta, nie dalabym sobie lba uciac za to ze terminu tego nie uknuli panowie zeby nazwac zachowania pan ktore wydaja im sie malo kobiece

W takich wypadkach głowa nie musi być. Jeśli kobieta ma tylko to do zaoferowania, to klasyfikuje się ją jako materiał użytkowy.a szczerze watpie zeby jakis pan majac pod nosem sliczny biust byl w stanie zalapac o co chodzi glowie nad tym biustem.
Co do równouprawnienia, to kobiety mogą sobie być facetami, gęśmi, bykami...czym zechcą. Wolno im.
Jeśli mam jakieś obiekcje to do pracy wspólnie z kobietą na tzw. męskim stanowisku". Z doświadczenia wiem jak to zazwyczaj się odbywa. Przykładowo masz do rozładowania T.I.R.-a czegoś tam. Facet - no to bierzemy się do roboty.
Kobieta - Tylko nie noś za dużo. Ja będę liczyła.
Troskliwa matematyczka, powinna raczej uczyć dzieci w szkole. Może się mylę? Dżentelmenem to ja jestem tylko wobec kobiet. Jak babka próbuje sikać na stojąco, to tu moja rozpoznawalność kobiecości się kończy. Oczywiście zaraz jest wrzask o dyskryminację. Jak potrafi zaiwaniać na równi ze mną, to ja nawet wolę z kobietą pracować.
A kobiety np. w boksie. Zawodnicy podobnych wag walczą ze sobą. Skoro nie dyskryminujemy, to nie zaglądamy w spodenki tylko paszoł na ring czy to babeczka czy facet. To by było równouprawnienie. ŚP. Wandzie Rutkiewicz wiele osób zarzucało ze ślizga się na czyimś wysiłku. Ekipy tzw. kobiece jeździły najczęściej z facetami. Faceci zakładali poręczówki, obozy, dygali sprzęt pod górę, a laski robiły sobie foty na szczycie, odnotowując pierwsze wejście kobiece na ...bla, bla, bla. Na Evereście jak jej kazali dygać tyle co każdy, to kłóciła się o pół kilo kamery.
Tak samo jest z rasizmem. Niby różnic pomiędzy nami nie ma, przynajmniej lepiej głośno nie mówić że są, a lekarze sami próbując wyjasnić sukcesy Kenijczyków, Etiopczyków i innych czarnych w biegach, stwierdzili, że czarni mają inną budowę mięśni. Podobnie w sportach motorowych czarnych jak na lekarstwo. (trochę techniki i człowiek się gubi?)
Różnimy się anatomicznie i nie ma tu co dywagować. Czarny od białego czy azjaty, kobieta od mężczyzny, mamy różne predyspozycje i zakłócanie tego prawa natury, dlatego że komuś się tak mani jest po prostu naiwne. Ważne żeby nie nienawidzić czarnego, za to że szybko biega, białego że szybko jeździ, a żyda że dobrze liczy. No, chyba że zacznie liczyć jedynie na swoją korzyść..