Mógłbym im śpiewać kocie kołysanki. Dla postmodernistów.
Tymczasem wszystko poszło na marne, jestem sam jak środkowy
palec na niemodnych polaroidach.
Życie warte szeląga, niezłamanego, ale bez znaków wodnych.
I testament napiszę na pomiętej kartce, nie na papierze czerpanym.
Ja wrzód na tyłku Pana, ( z dużej litery, na wszelki wypadek
z szacunkiem), zapisuję to, czego nigdy nie miałem, obojętnie
komu. Zresztą będzie nieważny bez wzmianki o zdrowych
zmysłach. W takiej chwili nie wypada kłamać.
Świat lubi się zatrzymywać w pół zdania, jak pijak albo pianista
w podłej knajpie. Całkowity brak taktu. Za to całkiem niezła
znajomość melodii. Solo na trąbkę i na orkiestrę. W ostateczności
śpiew a cappella.
Znowu nie zasnę, z tą perspektywą upływającego deszczu za oknem,
zatartym gdzieś u biegu ulic horyzontem. Ciężko tak po prostu
zamknąć oczy kiedy stawy trzeszczą, zbawienne myśli wykręcają
palce. Jutro na pewno odpuszczą straty niepowetowane, rozgrzeszą,
ucałują w czoło. Z błogosławieństwem na dalszą drogę.
Będzie z górki więc nieważne, że widzę tak niewyraźnie, a łza
w oko kole.
Moich dzieci nie ma na zdjęciach
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Moich dzieci nie ma na zdjęciach
Podoba mi się ten tekst, chyba ze względu na charakterystyczny dla Ciebie, dekadencki klimat.
Z ostatniego wersu spróbowałabym pozbyć się "i".
Dobry, przewrotny fragment, z nutą gorzkiej autoironii.
Wyrzuciłabym z niej "tą"...
I uprościła zapis, bo jest trochę niezgrabny, trudno uchwycić przedstawiany obraz:
"Znowu nie zasnę, z perspektywą deszczu za oknem, gdzieś u zbiegu ulic."
Pogrubiony fragment - też, w moim odczuciu, do przeróbki.
Przede wszystkim - kto odpuści, rozgrzeszy, ucałuje?" Chyba nie "zbawienne myśli". Jeśli chcesz wprowadzić niezdefiniowany, bezosobowy podmiot, pomyśl nad zastosowaniem innej konstrukcji...
"Jutro zostaną odpuszczone straty, nadejdzie rozgrzeszenie,
czoło przyjmie pocałunek" (propozycja)
Ta strofa opisuje rozliczenie z życiem, zawiera w sobie jakiś cień nadziei, ale w szarej, deszczowej tonacji. Tak, jakby peel wiecznie czekał na coś, co ma się wydarzyć (w jego wyobraźni ?), ale nigdy się nie spełnia. Może to także symbol życia, pełnego planów, zamiarów, życia - poczekalni, gdzie nic tak naprawdę nie wychodzi, nie udaje się. Egzystencja peela jest od samego początku skażona inercją.
"Będzie z górki; to bez znaczenia, że widzę niewyraźnie, a łza
w oko kole"
(mój pomysł)
Ogólnie jednak uważam, że to bardzo dobry, celny wiersz.
Pozdrawiam,

Glo.
Ciekawe rozwinięcie dwóch myśli: "wszystko już było..." (hasło postmoderny) i "nic nie było" - wynikające z koncepcji życia, niczym niewypełnionego, zmarnowanego. Bo jak tu żyć, żeby nie powielać schematów, żeby nie być tylko kolejną kopią, fotką samego siebie? Jak uniknąć - bleeeeh, nie lubię tego określenia - egzystencjalnej pustki?Marcin Sztelak pisze:Mógłbym im śpiewać kocie kołysanki. Dla postmodernistów.
Tymczasem wszystko poszło na marne, jestem sam jak środkowy
palec na niemodnych polaroidach.
Życie warte szeląga, niezłamanego, ale bez znaków wodnych.
I testament napiszę na pomiętej kartce, nie na papierze czerpanym.
Z ostatniego wersu spróbowałabym pozbyć się "i".
Według mnie - "na wszelki wypadek z dużej litery" - wystarczyłoby.Marcin Sztelak pisze:Ja wrzód na tyłku Pana, ( z dużej litery, na wszelki wypadek
z szacunkiem), zapisuję to, czego nigdy nie miałem, obojętnie
komu. Zresztą będzie nieważny bez wzmianki o zdrowych
zmysłach. W takiej chwili nie wypada kłamać.
Dobry, przewrotny fragment, z nutą gorzkiej autoironii.
Tutaj również mocno powiało poczuciem schyłkowości, zagubienia w codzienności, braku stabilizacji. Myślę, że to jest w pewnym sensie znak naszych czasów, gdy nierzadko musimy sprostać konfrontacji z nadmiernym tempem życia, obojętnością. Ta strofa jest świetnie napisana, zwłaszcza podobają mi się muzyczne konotacje. "Całkowity brak taktu" rozumiem jako pozbawienie (w wymiarze egzystencjalnym) mocnego punktu odniesienia dla peela. Człowiek jest pozostawiony sam ze sobą i z własnym błądzeniem.Marcin Sztelak pisze:Świat lubi się zatrzymywać w pół zdania, jak pijak albo pianista
w podłej knajpie. Całkowity brak taktu. Za to całkiem niezła
znajomość melodii. Solo na trąbkę i na orkiestrę. W ostateczności
śpiew a cappella.
Podkreśloną frazę wzięłabym jeszcze na warsztat.Marcin Sztelak pisze:Znowu nie zasnę, z tą perspektywą upływającego deszczu za oknem, zatartym gdzieś u biegu ulic horyzontem. Ciężko tak po prostu
zamknąć oczy kiedy stawy trzeszczą, zbawienne myśli wykręcają
palce. Jutro na pewno odpuszczą straty niepowetowane, rozgrzeszą,
ucałują w czoło. Z błogosławieństwem na dalszą drogę.
Wyrzuciłabym z niej "tą"...
I uprościła zapis, bo jest trochę niezgrabny, trudno uchwycić przedstawiany obraz:
"Znowu nie zasnę, z perspektywą deszczu za oknem, gdzieś u zbiegu ulic."
Pogrubiony fragment - też, w moim odczuciu, do przeróbki.
Przede wszystkim - kto odpuści, rozgrzeszy, ucałuje?" Chyba nie "zbawienne myśli". Jeśli chcesz wprowadzić niezdefiniowany, bezosobowy podmiot, pomyśl nad zastosowaniem innej konstrukcji...
"Jutro zostaną odpuszczone straty, nadejdzie rozgrzeszenie,
czoło przyjmie pocałunek" (propozycja)
Ta strofa opisuje rozliczenie z życiem, zawiera w sobie jakiś cień nadziei, ale w szarej, deszczowej tonacji. Tak, jakby peel wiecznie czekał na coś, co ma się wydarzyć (w jego wyobraźni ?), ale nigdy się nie spełnia. Może to także symbol życia, pełnego planów, zamiarów, życia - poczekalni, gdzie nic tak naprawdę nie wychodzi, nie udaje się. Egzystencja peela jest od samego początku skażona inercją.
Pointa powinna być mniej ciężka językowo. I "nieważne" (biorąc pod uwagę "nieważny testament) - raczej do usunięcia, jako powtórzenie.Marcin Sztelak pisze:Będzie z górki więc nieważne, że widzę tak niewyraźnie, a łza
w oko kole.
"Będzie z górki; to bez znaczenia, że widzę niewyraźnie, a łza
w oko kole"
(mój pomysł)
Ogólnie jednak uważam, że to bardzo dobry, celny wiersz.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Moich dzieci nie ma na zdjęciach
Ja wrzód na tyłku Pana, ( z dużej litery, na wszelki wypadek
z szacunkiem), zapisuję to, czego nigdy nie miałem, obojętnie
komu. Zresztą będzie nieważny bez wzmianki o zdrowych
zmysłach. W takiej chwili nie wypada kłamać.
Zazdroszczę takiego pisania

z szacunkiem), zapisuję to, czego nigdy nie miałem, obojętnie
komu. Zresztą będzie nieważny bez wzmianki o zdrowych
zmysłach. W takiej chwili nie wypada kłamać.
Zazdroszczę takiego pisania


A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moich dzieci nie ma na zdjęciach
świetny utwór
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl