Dzień urodzin

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Dzień urodzin

#11 Post autor: Patka » 29 mar 2014, 17:18

Ewa Włodek pisze:Tegoroczny wrzesień był upalny jak lipiec, więc pobyt rodzinnym mieście, rozpalonym i cuchnącym, był dla niego trudny do zniesienia.
Brakuje małej literki, łatwo znajdziesz.
Ewa Włodek pisze:W te dnie
Nawet nie wiedziałam, że ta forma też jest poprawna. Mnie oczywiście ona nie brzmi, bo jestem przyzwyczajona do "dni". Może to jakaś forma gwarowa? Znalazłam tylko informację w Poradni Językowej: Dnie to forma rzadsza, przestarzała i nacechowana literackością (por. Noce i dnie Marii Dąbrowskiej), a w niektórych kontekstach w ogóle nieużywana (np. trzy dni, a nie trzy dnie). ([url=http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7617[/url])

Co do drugiego słówka, na h., sama nie wiem, która forma jest bardziej zgrzytająca. ;)
Ewa Włodek pisze:przekładając z ręki do ręki swoją ikebanę z astrów.
"swoją" można spokojnie pominąć, bo tylko jedna jest ikebana z astrów w teście, właśnie jego.
Ewa Włodek pisze:który jej twarzy gemmy dodawał zniewalającego uroku
Fajno poznawać nowe słowa, tylko rodzi się pytanie, po co je dodawać do zdania, gdy nic nowego nie wnoszą?
Ewa Włodek pisze: znów się uśmiechnęła cyklamenowo
Widać, że jesteś kobietą, Ewo - facet by w życiu takiego koloru nie wymyślił. ;)
Zresztą, ja też pierwszy raz o nim słyszę. I byłam pewna, że to jakiś odcień żółtego, a tu proszę, różowy.
Inna sprawa, że nie mam pojęcia, co to znaczy "uśmiechnąć się cyklamenowo". Jeśli jest to jakiś związek frazeologiczny, to niestety nie znam. Tutaj muszę stwierdzić, że w przeciwieństwie do 411, mnie nadmierność określeń przytłacza. Klimatu one nie budują, ani trochę.
Ewa Włodek pisze:urękawiczoną dłonią
Skąd wzięłaś to słowo? Chodzi rzecz jasna o to pierwsze. Znaczy, całkiem sprytne, dwa w jednym można powiedzieć, po prostu jestem ciekawa, czy sama wymyśliłaś, czy gdzieś przeczytałaś?


Ja zachwycona nie jestem. Obrazek ładny, na jeden raz i tyle. Bardziej mi się podoba pomysł niż jego wykonanie. Jak wspomniałam, za dużo określeń, nierzadko przedziwnych, nic niewnoszących do miniaturki. Nie moja bajka. Ale innym się podoba, więc moja opinia raczej nic nie znaczy.

Pozdrawiam
Patka

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Dzień urodzin

#12 Post autor: Ewa Włodek » 30 mar 2014, 21:10

EwaMagda pisze: Ewo, ponadczasowe opowiadanie, napisane ponadczasowym językiem.
ano, Ewo, bo i duchy są ponadczasowe przecież...
:rosa: :rosa: :rosa:
ślicznie Ci dziękuję, że wstąpiłaś, poczytałaś i powiedziałaś coś serdecznego...
moc uśmiechów do Ciebie...
Ewa

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Dzień urodzin

#13 Post autor: Ewa Włodek » 30 mar 2014, 21:41

Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
Tegoroczny wrzesień był upalny jak lipiec, więc pobyt rodzinnym mieście, rozpalonym i cuchnącym, był dla niego trudny do zniesienia.

Brakuje małej literki, łatwo znajdziesz.
ooo, choroba, Patko, jakoś nie widzę, ale może - później
Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
W te dnie

Nawet nie wiedziałam, że ta forma też jest poprawna. Mnie oczywiście ona nie brzmi, bo jestem przyzwyczajona do "dni". Może to jakaś forma gwarowa? Znalazłam tylko informację w Poradni Językowej: Dnie to forma rzadsza, przestarzała i nacechowana literackością (por. Noce i dnie Marii Dąbrowskiej), a w niektórych kontekstach w ogóle nieużywana (np. trzy dni, a nie trzy dnie). ([url=http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7617[/url])

Co do drugiego słówka, na h., sama nie wiem, która forma jest bardziej zgrzytająca.
to niej jest, Patko, forma gwarowa.
"Dzień - l. mn. dnie a. dni (przy liczebnikach - tylko dni" - Słownik Języka Polskiego PWN pod red. prof. Mieczysława Szymczaka, t.I, str. 501
"Dzień - l. mn. dnie a. dni (przy liczebnikach - tylko dni" - Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. prof. Witolda Doroszewskiego, str. 143.
To są uznane autorytety swoim fachu. No, chyba, że są już w lamusie, ale ja o tym nie słyszałam.
Co do harmideru czy inszego harmidru - oba słowa jednakowo zgrzytające i taka jest ich funcja - "dźwiękonaśladowacza" bądź co bądź...

Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
przekładając z ręki do ręki swoją ikebanę z astrów.

"swoją" można spokojnie pominąć, bo tylko jedna jest ikebana z astrów w teście, właśnie jego.
w istocie - można pominąć
Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
który jej twarzy gemmy dodawał zniewalającego uroku

Fajno poznawać nowe słowa, tylko rodzi się pytanie, po co je dodawać do zdania, gdy nic nowego nie wnoszą?
wnoszą, wnoszą, bo opisują zmianę mimiki, czynią z postaci literackiej istotę więcej żywa, niż papierową, a poza tym - ta funkcja "poznawcza" - w końcu nigdy nie wiadomo, do czego się przyda Czytelnikowi nowe słowo
Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
znów się uśmiechnęła cyklamenowo

Widać, że jesteś kobietą, Ewo - facet by w życiu takiego koloru nie wymyślił. ;)
Zresztą, ja też pierwszy raz o nim słyszę. I byłam pewna, że to jakiś odcień żółtego, a tu proszę, różowy.
Inna sprawa, że nie mam pojęcia, co to znaczy "uśmiechnąć się cyklamenowo". Jeśli jest to jakiś związek frazeologiczny, to niestety nie znam. Tutaj muszę stwierdzić, że w przeciwieństwie do 411, mnie nadmierność określeń przytłacza. Klimatu one nie budują, ani trochę.
tu nie ma co wymyślać słowa, bo taki kolor jest - znają go i ludzie, którzy zawodowo niejako maja do czynienia z kolorami, i tacy, którzy lubią wiedzieć, że coś jest i nawet widzieć, jak wygląda. Tak, to jest specyficzna odmiana różu - dość ciemna, zimna, z nutka fioletu. Tego koloru płatki mają niektóre odmiany fiołka alpejskiego, zwanego inaczej cyklamenem. "Uśmiechnąć się cyklamenowo" - nie jest związkiem frazelogicznym sensu stricto, jest za to konstrukcją, zbudowaną, że tak powiem, "na bazie" takich frazeologizmów, jak "uśmiechnąć się krzywo czy ironicznie.
Nie znasz, Patko, ale myślę, że w miarę upływu czasu i zbierania doświadczeń zawodowych i życiowych - poznasz, bo fajnie jest poznawać coś nowego - to tak "ad vocem" tego, co napisałaś
Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
urękawiczoną dłonią

Skąd wzięłaś to słowo? Chodzi rzecz jasna o to pierwsze. Znaczy, całkiem sprytne, dwa w jednym można powiedzieć, po prostu jestem ciekawa, czy sama wymyśliłaś, czy gdzieś przeczytałaś?
a - per analogiam - do "obuta stopa".
Patka pisze: Ja zachwycona nie jestem. Obrazek ładny, na jeden raz i tyle. Bardziej mi się podoba pomysł niż jego wykonanie. Jak wspomniałam, za dużo określeń, nierzadko przedziwnych, nic niewnoszących do miniaturki. Nie moja bajka. Ale innym się podoba, więc moja opinia raczej nic nie znaczy.
Patko - każda opinia znaczy tyle samo, czyli - wiele, albo i bardzo wiele. W końcu jeśli ktoś pisze - to pisze dla Innych i jest ciekaw Ich zdania, bez względu na jego nacechowanie. Nie Twoja bajka - bywa, w końcu każdemu się podoba coś innego, i nigdy nie jest tak, żeby się wszystko podobało - wszystkim. To by dopiero nudno było! A tak - jest rozmaitość i wśród wielu spisanych słów i zapisanych stron każdy może znaleźć coś dla siebie. I chyba w gruncie rzeczy - w tym rzecz.
:rosa: :rosa: :rosa:
pięknie Ci dziękuję za poczytanie, za ogromną prace, którą włożyłaś punktując to, co uważałaś za wskazane do wypunktowania, i za opinię.
Pozdrawiam z uśmiechem
Ewa

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Dzień urodzin

#14 Post autor: Patka » 30 mar 2014, 21:58

Ewa Włodek pisze:Patka pisze:
Ewa Włodek pisze:
Tegoroczny wrzesień był upalny jak lipiec, więc pobyt rodzinnym mieście, rozpalonym i cuchnącym, był dla niego trudny do zniesienia.

Brakuje małej literki, łatwo znajdziesz.

ooo, choroba, Patko, jakoś nie widzę, ale może - później
"w rodzinnym mieście" ;)
Ewa Włodek pisze:tu nie ma co wymyślać słowa, bo taki kolor jest - znają go i ludzie, którzy zawodowo niejako maja do czynienia z kolorami, i tacy, którzy lubią wiedzieć, że coś jest i nawet widzieć, jak wygląda. Tak, to jest specyficzna odmiana różu - dość ciemna, zimna, z nutka fioletu. Tego koloru płatki mają niektóre odmiany fiołka alpejskiego, zwanego inaczej cyklamenem. "Uśmiechnąć się cyklamenowo" - nie jest związkiem frazelogicznym sensu stricto, jest za to konstrukcją, zbudowaną, że tak powiem, "na bazie" takich frazeologizmów, jak "uśmiechnąć się krzywo czy ironicznie.
Rozumiem, tyle że "uśmiechnąć się krzywo czy ironicznie" jest dla wszystkich jak najbardziej jasne, a "uśmiechnąć się cyklamenowo" już nie bardzo, bo cóż by to miało znaczyć? Uśmiechnąć się różowo? Uśmiechnąć się fiołkowo? Nic mi to nie mówi i w chwili czytania tej konstrukcji nie potrafię w żaden sposób wyobrazić sobie uśmiechu bohaterki.
Ewa Włodek pisze:o niej jest, Patko, forma gwarowa.
"Dzień - l. mn. dnie a. dni (przy liczebnikach - tylko dni" - Słownik Języka Polskiego PWN pod red. prof. Mieczysława Szymczaka, t.I, str. 501
"Dzień - l. mn. dnie a. dni (przy liczebnikach - tylko dni" - Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. prof. Witolda Doroszewskiego, str. 143.
To są uznane autorytety swoim fachu. No, chyba, że są już w lamusie, ale ja o tym nie słyszałam.
OK, tak się zastanawiałam, takie moje zboczenie, odkąd bardziej interesuje się gramatyką historyczną i dialektologią. ;)
A panów D. i Sz. jak najbardziej znam. W lamusie nie są. ;)

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Dzień urodzin

#15 Post autor: Ewa Włodek » 01 kwie 2014, 19:56

Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
Patka pisze:
Ewa Włodek pisze:
Tegoroczny wrzesień był upalny jak lipiec, więc pobyt rodzinnym mieście, rozpalonym i cuchnącym, był dla niego trudny do zniesienia.

Brakuje małej literki, łatwo znajdziesz.

ooo, choroba, Patko, jakoś nie widzę, ale może - później


"w rodzinnym mieście" ;)
ooo, dzięki
Patka pisze: Ewa Włodek pisze:
tu nie ma co wymyślać słowa, bo taki kolor jest - znają go i ludzie, którzy zawodowo niejako maja do czynienia z kolorami, i tacy, którzy lubią wiedzieć, że coś jest i nawet widzieć, jak wygląda. Tak, to jest specyficzna odmiana różu - dość ciemna, zimna, z nutka fioletu. Tego koloru płatki mają niektóre odmiany fiołka alpejskiego, zwanego inaczej cyklamenem. "Uśmiechnąć się cyklamenowo" - nie jest związkiem frazelogicznym sensu stricto, jest za to konstrukcją, zbudowaną, że tak powiem, "na bazie" takich frazeologizmów, jak "uśmiechnąć się krzywo czy ironicznie.


Rozumiem, tyle że "uśmiechnąć się krzywo czy ironicznie" jest dla wszystkich jak najbardziej jasne, a "uśmiechnąć się cyklamenowo" już nie bardzo, bo cóż by to miało znaczyć? Uśmiechnąć się różowo? Uśmiechnąć się fiołkowo? Nic mi to nie mówi i w chwili czytania tej konstrukcji nie potrafię w żaden sposób wyobrazić sobie uśmiechu bohaterki.
hmmm...Nie wiem, jak teraz w teorii literatury, ale dawno temu istniała kategoria: "miejsca niedookreślenia". I ten mój "cyklamenowy uśmiech" - to właśnie to, bo tu Czytelnik może wyobrazić sobie wszystko: i kolor, i smak szminki, i zapach kwiatu cyklamenu, a może - wszystko razem? A wyobraziwszy sobie - może sobie także "dookreślić" chwilowy stan faceta-bohatera, zauroczonego spotkaną panią. Oczywiście - wszystko zależy od Czytelnika, jak wykorzysta ten sygnał.
Patka pisze: A panów D. i Sz. jak najbardziej znam. W lamusie nie są. ;)
i całe szczęście, Patko, że nie są...
:) :) :)
dziękuję Co jeszcze raz, z serdecznością
Ewa

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Dzień urodzin

#16 Post autor: Patka » 01 kwie 2014, 22:24

Ewa Włodek pisze:hmmm...Nie wiem, jak teraz w teorii literatury, ale dawno temu istniała kategoria: "miejsca niedookreślenia".
Tak, tak, wciąż tego uczą, Ingarden kochany, miejsca niedookreślenia, schematyczność dzieła literackiego i jego konkretyzacje. Br, nie cierpiałam teorii. Za dużo abstrakcji, jak dla mnie (choć akurat Ingarden był w miarę przejrzysty).

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Dzień urodzin

#17 Post autor: Ewa Włodek » 06 kwie 2014, 20:50

Patka pisze:
Ingarden kochany, miejsca niedookreślenia, schematyczność dzieła literackiego i jego konkretyzacje. Br, nie cierpiałam teorii. Za dużo abstrakcji, jak dla mnie (choć akurat Ingarden był w miarę przejrzysty).
racja, Markiewicz jest trudniejszy do zniesienia ;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”