Legenda o Lechistanie
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
-
- Posty: 1263
- Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
- Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
- Kontakt:
Legenda o Lechistanie
Stanisław Jerzy Lec
„Słaba pamięć pokoleń utrwala legendy”
W zamierzchłych czasach, w odwiecznych borach,
żyła tubylców garsteczka spora.
Miał Piast Kołodziej przy autostradzie
warsztat blacharski i żył z dnia na dzień,
bowiem zły książę, zwany Popielem
zdzierał podatki, dając niewiele.
W kraju rozrastał się pomiot wraży:
przybyło kurew i misjonarzy.
Lecz nawet od nich, książę z Kruszwicy
słony podatek sobie zażyczył;
czy dzień był letni, czy w lutym, krótki,
bulili mnisi i prostytutki.
Chłop więc niejeden, choć to ohyda,
z nędzy, swą córkę za Niemca wydał.
Tak uczyniła Wanda Piastówna,
żeby się budżet w domu wyrównał.
I chociaż sztuka była z niej twarda,
wyszła za Szwaba, Puschke Gerharda.
Potem wozili na wschodnią stronę,
za rzeką Odrą wozy kradzione.
Wtedy to właśnie smok spod Wawelu
przyjął do pracy kuzynów wielu
i by skarbowy się ich nie czepiał,
Szewczyk Dratewka prostował ślepia
wietnamskim krewnym smoka z Krakowa,
bo by afera była gotowa.
Kniaź Krak skarbówce próbował dopiec:
tam, gdzie stał urząd, usypał kopiec,
czym doprowadził się do rozpaczy,
gdy mu rachunek przyszło zapłacić.
Wszystko to sprawki łotra Popiela,
który dochody szczodrze rozdzielał
pomiędzy swoich synów i braci.
Wujek ze stryjkiem, też się wzbogacił.
Czas już na myszy! - Ktoś mi podpowie
- bo wiersz się ciągnie jak wymię krowie!
Nic z tego, Złoci! Popiel żył zdrowo
sto lat lub więcej, gdyż to i owo
przeczytał w klechdach u bakałarza,
więc starych błędów już nie powtarzał.
I dla nas także płynie nauka:
mądrości trzeba w legendach szukać.
„Słaba pamięć pokoleń utrwala legendy”
W zamierzchłych czasach, w odwiecznych borach,
żyła tubylców garsteczka spora.
Miał Piast Kołodziej przy autostradzie
warsztat blacharski i żył z dnia na dzień,
bowiem zły książę, zwany Popielem
zdzierał podatki, dając niewiele.
W kraju rozrastał się pomiot wraży:
przybyło kurew i misjonarzy.
Lecz nawet od nich, książę z Kruszwicy
słony podatek sobie zażyczył;
czy dzień był letni, czy w lutym, krótki,
bulili mnisi i prostytutki.
Chłop więc niejeden, choć to ohyda,
z nędzy, swą córkę za Niemca wydał.
Tak uczyniła Wanda Piastówna,
żeby się budżet w domu wyrównał.
I chociaż sztuka była z niej twarda,
wyszła za Szwaba, Puschke Gerharda.
Potem wozili na wschodnią stronę,
za rzeką Odrą wozy kradzione.
Wtedy to właśnie smok spod Wawelu
przyjął do pracy kuzynów wielu
i by skarbowy się ich nie czepiał,
Szewczyk Dratewka prostował ślepia
wietnamskim krewnym smoka z Krakowa,
bo by afera była gotowa.
Kniaź Krak skarbówce próbował dopiec:
tam, gdzie stał urząd, usypał kopiec,
czym doprowadził się do rozpaczy,
gdy mu rachunek przyszło zapłacić.
Wszystko to sprawki łotra Popiela,
który dochody szczodrze rozdzielał
pomiędzy swoich synów i braci.
Wujek ze stryjkiem, też się wzbogacił.
Czas już na myszy! - Ktoś mi podpowie
- bo wiersz się ciągnie jak wymię krowie!
Nic z tego, Złoci! Popiel żył zdrowo
sto lat lub więcej, gdyż to i owo
przeczytał w klechdach u bakałarza,
więc starych błędów już nie powtarzał.
I dla nas także płynie nauka:
mądrości trzeba w legendach szukać.
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /