kiedy fatum dowala do woli
no i z gardła znów wyrywa się krzyk
przestań draniu bo kurwa to boli
podnosimy się z padu na klęczki
z klęczek wyżej staramy wygrzebać
nikt nam kurwa nie podać chce ręki
tylko patrzy i śmiechem olewa
więc mówimy weź kurwa się odwal
raz na zawsze daj spokój na przyszłość
i przynajmniej się nie pchaj w ten portal
by choć jedno złudzenie nie prysło
lecz ułuda to głupców nadzieja
fatum lezie i nogę podstawia
a ja tkwię jak w butelce ukleja
kiedy ono znów kurwa rozrabia
więc pozwólcie mi pójść na łatwiznę
wiersz napisać gdy fatum mną ciska
kurwą rzucić pieprzonym truizmem
z losem przestać użerać się w myślach
![sorry :sorry:](./images/smilies/inne__19.gif)