Gdy czytam Iliadę starego Homera,
te opisy zmagań antycznych herosów
co walczyli zaciekle jak jasna cholera,
stają mi na głowie resztki siwych włosów.
Gniew Achilla mszczącego śmierć swego kochanka
do dziś przeraźliwą wywołuje trwogę.
Syn Tetydy bez lęku zawsze stawał w szrankach
bo go matka w kąpieli trzymała za nogę.
Gdy Patrokla mu ubił Hektor (ten hetero),
Achilles niepomny swej wrażliwej pięty
rzucił się na zwycięzcę i teraz dopiero
pokazał Trojanom jaki jest zawzięty.
Hektor walczył mężnie i dzielnie się spisał,
poległ jednak w podbrzusze kopnięty podstępnie.
Teraz leży bezwładnie i wszystko mu zwisa,
Achilles wzdłuż murów powlecze go chętnie.
Oblężenie Troi trwało całe lata,
i jedni i drudzy byli już zmęczeni.
Mówili, że upór Priama czy też Priapa
te zmagania przedłuży ale nic nie zmieni.
Wreszcie numer z koniem co Odys wykonał
ostateczne Achajom zapewnił zwycięstwo,
dali się obrońcy Troi zrobić w konia,
na nic wieloletnia obrona i męstwo.
Ileż się o dziejach Ilionu dowiemy
śledząc strona po stronie tę walkę zażartą,
dla mnie była to wojna o dupę Heleny,
zastanawiam się czasem, czy też było warto.
Iliada
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Iliada
Leo nie odnajduje niczego dla siebie w podobnej poetyce albo bardzo niewiele .
Nic tu nie porusza nie zatrzymuje nie robi wrażenia na Leonie .
Z uszanowaniem L.G.
Nic tu nie porusza nie zatrzymuje nie robi wrażenia na Leonie .
Z uszanowaniem L.G.