Antyerotyk jesienny na nowy armagedon.
***
Plastikowe róże dla pań, od fioletu
po purpurę. Zgięci w ukłonach zerkamy
w dekolty.
Bal, piruety i inne figury
retoryczne takie jak: szwedzki stół, pokój na górze,
szerokie łóżko.
***
Zimny listopad otrzeźwia, jeszcze szklanka,
tabletki na ból.
Taki świt, że tylko płakać, nad bukietem zwiędłych
surówek.
Pościel zmięta, na kieliszku szminka, pod krzesłem
podwiązka.
Za szybą sina dal – przemarznięta czerwień.
Prawo pierwszej nocy
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Prawo pierwszej nocy
taka "pierwsza nic" bywa zwykle - pierwszą i ostatnią. Jedyną.Nic dziwnego, że zostaje [po niej "bukiet zwiędłych surówek" - jako resztka, i jako - zapach (antyzapach)...Taka mi się refleksja nasunęła przy lekturze...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: Prawo pierwszej nocy
Podoba mi sien wiersz, zwiędłe surówki, sina dal. Ładne metafory.
Pozdrawiam,
A.
Pozdrawiam,
A.
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: Prawo pierwszej nocy
świetny tekst- wszystko zaczyna i kończy się na seksie- może takie czasy- plastykowe, tandetne- za wiersz 

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Prawo pierwszej nocy
nie chciałabym TEJ chwili uwiecznić wiec dobrze ze Ty to robisz
rzeczy chcą być widziane
te marne
brzydkawe moze najbardziej
rzeczy chcą być widziane
te marne
brzydkawe moze najbardziej