Doctor Who

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Doctor Who

#1 Post autor: pietrek » 30 cze 2014, 14:47

Doctor Who

Jak to możliwe, by jeden doktor
wiedział aż tyle o miłości.


Wszystko jest miłością, brakiem miłości,
jej opisem lub opisem nienasycenia.

Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.

Trajektorie koronkowych determinacji.

Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.

Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.

Wszelka wilgoć wysycha. Tysiącletnie ziarno
zadziwia kiełkując i to też jest aspekt miłości.

Pleśń pożera niedojedzony chleb, a wygłodniały
nie wzgardzi nadgryzionym bochenkiem. Z nielicznych jaj
lęgną się pisklęta, jednak żadne jajo się nie marnuje.

Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.

Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.

To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.

Światłocień.

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Doctor Who

#2 Post autor: coobus » 01 lip 2014, 11:28

pietrek pisze:Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.
Ciekawa obserwacja. Jest też inna, prawdziwie wzniosła
pietrek pisze:Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.
Całość pisana dobrą ręką autora, który ma coś do powiedzenia. I dobrze, że to robi. Jestem na TAK :beer:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Re: Doctor Who

#3 Post autor: pietrek » 01 lip 2014, 11:54

dzięki, coobus :vino:
się troszkę niepokoję, czy nie przepatyzowałem,
lecz z drugiej strony, gdzie właściwsze miejsce
na odrobinę patosu ... ;)

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Doctor Who

#4 Post autor: Alek Osiński » 02 lip 2014, 1:45

pietrek pisze:Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.
pietrek pisze:Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.

Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.

To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.
Bardzo ciekawe Pietrek, wybrałem
najbardziej odkrywcze dla mnie fragmenty

:vino:

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Doctor Who

#5 Post autor: eka » 02 lip 2014, 23:45

Różne oblicza miłości.
Część pierwsza, bardziej uogólniająca i w stylu charakterystycznym dla prozy, druga zdecydowanie bardziej liryczna, skondensowana i rozszerzająca pola odbioru.
"Wykład" prowadzi Doctor Who - prawda? Jedynie część pisana kursywą w założeniu jest głosem alter ego Autora. :)

Wszystko jest miłością, brakiem miłości,
jej opisem lub opisem nienasycenia.


Świetne! Myślę, że dotykasz tutaj prawdy o definiowaniu się zjawisk i wartości poprzez przeciwieństwo, np. bez dobra nie wiedzielibyśmy czym jest zło. Oczywiście najważniejsza dla zaistnienia rzeczywistości jest miłość wspólna wszystkim ożywionym i nieożywionym obiektom uległym wobec praw fizycznych. Ten fragment jest najmniej poetycki:) :

Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.


Koronkowe determinacje - :bravo: w swoich trajektoriach:

Trajektorie koronkowych determinacji.


Tutaj pierwszy wers, oryginalne ożywienie przedstawiciela natury, zapowiada agonię gwiazdy, nieco zbyt "naukowe" są dwie kolejne linijki:

Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.


Trochę inaczej definiuję wzniosłość ( czyn świadomy), ale mogę zgodzić się z podejściem Doctora:

Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.


Zastanawiam się nad przejściem do kolejnej strofy... wilgoć ma w jakiś sposób korespondować z wygasającym napędem gwiazd? W zasadzie... życie nieorganiczne i organiczne ma swoje niezbywalne minima. Zatem one są tu łącznikiem, no i wyraźny powrót do tematu lirycznego wykładu:

Wszelka wilgoć wysycha. Tysiącletnie ziarno
zadziwia kiełkując i to też jest aspekt miłości.


Najlepsze warsztatowo i odkrywczo (wg mojego subiektywnego odbioru) są te strofy:

Pleśń pożera niedojedzony chleb, a wygłodniały
nie wzgardzi nadgryzionym bochenkiem. Z nielicznych jaj
lęgną się pisklęta, jednak żadne jajo się nie marnuje.

Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.

Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.

To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.

Światłocień.



Miłość rodzi nieuchronną śmierć i wszystko jest dobre.

Pozdrawiam i dziękuję za możliwość lektury.
:)

haiker
Posty: 704
Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00

Re: Doctor Who

#6 Post autor: haiker » 04 lip 2014, 0:44

Zbiór raczej oderwanych od siebie, na siłę połączonych lepiszczem "jednego utworu" zdań, właściwie stwierdzeń bliższych wolnym wnioskom.

Gadulstwo - bo "Trajektorie koronkowych determinacji" to po prostu atraktory. "Wszelka wilgoć wysycha" - jakże odkrywcze. Podobnie jak uczepienie się pleśni potem.

pietrek
Posty: 924
Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35

Re: Doctor Who

#7 Post autor: pietrek » 04 lip 2014, 5:22

:vino: :vino: :vino: :vino:
haiker pisze:"Trajektorie koronkowych determinacji" to po prostu atraktory.
:vino:
najważniejsza jest konsekwencja

Dodano -- 04 lip 2014, 17:33 --

eka - a tak po prostu, jak do chopa - sczytałaś, się dało,
czy też po kolana w ...błocie musiałaś brnąć ?
z takimi tekścikami- wierszykami to jest problem:
czy, nawet w sposób skrajnie naiwny, trafiło się kogoś w serce,
czy też dało się przeczytać, ale się wodospad "ja bym to inaczej"
uruchamia
no bo jeśli już pod czyimś tekstem artykułuję swoje,
to jednak zatrzymało, to taki maciupci sukcesik, ja lubię
odnosić maciupeńkie sukcesiki :)

my tu wszyscy stachury żywe, ino w pokera kiepsko gramy

eko - :rosa:

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa

(moi)

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”