Doctor Who
Jak to możliwe, by jeden doktor
wiedział aż tyle o miłości.
Wszystko jest miłością, brakiem miłości,
jej opisem lub opisem nienasycenia.
Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.
Trajektorie koronkowych determinacji.
Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.
Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.
Wszelka wilgoć wysycha. Tysiącletnie ziarno
zadziwia kiełkując i to też jest aspekt miłości.
Pleśń pożera niedojedzony chleb, a wygłodniały
nie wzgardzi nadgryzionym bochenkiem. Z nielicznych jaj
lęgną się pisklęta, jednak żadne jajo się nie marnuje.
Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.
Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.
To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.
Światłocień.
Doctor Who
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Doctor Who
od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: Doctor Who
Ciekawa obserwacja. Jest też inna, prawdziwie wzniosłapietrek pisze:Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.
Całość pisana dobrą ręką autora, który ma coś do powiedzenia. I dobrze, że to robi. Jestem na TAKpietrek pisze:Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: Doctor Who
dzięki, coobus
się troszkę niepokoję, czy nie przepatyzowałem,
lecz z drugiej strony, gdzie właściwsze miejsce
na odrobinę patosu ...

się troszkę niepokoję, czy nie przepatyzowałem,
lecz z drugiej strony, gdzie właściwsze miejsce
na odrobinę patosu ...

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Doctor Who
pietrek pisze:Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.
Bardzo ciekawe Pietrek, wybrałempietrek pisze:Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.
Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.
To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.
najbardziej odkrywcze dla mnie fragmenty

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Doctor Who
Różne oblicza miłości.
Część pierwsza, bardziej uogólniająca i w stylu charakterystycznym dla prozy, druga zdecydowanie bardziej liryczna, skondensowana i rozszerzająca pola odbioru.
"Wykład" prowadzi Doctor Who - prawda? Jedynie część pisana kursywą w założeniu jest głosem alter ego Autora.
Wszystko jest miłością, brakiem miłości,
jej opisem lub opisem nienasycenia.
Świetne! Myślę, że dotykasz tutaj prawdy o definiowaniu się zjawisk i wartości poprzez przeciwieństwo, np. bez dobra nie wiedzielibyśmy czym jest zło. Oczywiście najważniejsza dla zaistnienia rzeczywistości jest miłość wspólna wszystkim ożywionym i nieożywionym obiektom uległym wobec praw fizycznych. Ten fragment jest najmniej poetycki:) :
Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.
Koronkowe determinacje -
w swoich trajektoriach:
Trajektorie koronkowych determinacji.
Tutaj pierwszy wers, oryginalne ożywienie przedstawiciela natury, zapowiada agonię gwiazdy, nieco zbyt "naukowe" są dwie kolejne linijki:
Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.
Trochę inaczej definiuję wzniosłość ( czyn świadomy), ale mogę zgodzić się z podejściem Doctora:
Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.
Zastanawiam się nad przejściem do kolejnej strofy... wilgoć ma w jakiś sposób korespondować z wygasającym napędem gwiazd? W zasadzie... życie nieorganiczne i organiczne ma swoje niezbywalne minima. Zatem one są tu łącznikiem, no i wyraźny powrót do tematu lirycznego wykładu:
Wszelka wilgoć wysycha. Tysiącletnie ziarno
zadziwia kiełkując i to też jest aspekt miłości.
Najlepsze warsztatowo i odkrywczo (wg mojego subiektywnego odbioru) są te strofy:
Pleśń pożera niedojedzony chleb, a wygłodniały
nie wzgardzi nadgryzionym bochenkiem. Z nielicznych jaj
lęgną się pisklęta, jednak żadne jajo się nie marnuje.
Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.
Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.
To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.
Światłocień.
Miłość rodzi nieuchronną śmierć i wszystko jest dobre.
Pozdrawiam i dziękuję za możliwość lektury.

Część pierwsza, bardziej uogólniająca i w stylu charakterystycznym dla prozy, druga zdecydowanie bardziej liryczna, skondensowana i rozszerzająca pola odbioru.
"Wykład" prowadzi Doctor Who - prawda? Jedynie część pisana kursywą w założeniu jest głosem alter ego Autora.

Wszystko jest miłością, brakiem miłości,
jej opisem lub opisem nienasycenia.
Świetne! Myślę, że dotykasz tutaj prawdy o definiowaniu się zjawisk i wartości poprzez przeciwieństwo, np. bez dobra nie wiedzielibyśmy czym jest zło. Oczywiście najważniejsza dla zaistnienia rzeczywistości jest miłość wspólna wszystkim ożywionym i nieożywionym obiektom uległym wobec praw fizycznych. Ten fragment jest najmniej poetycki:) :
Obiekty, te seksualne i te kosmiczne,
krążą w podobnie nieskończonej pustce,
poddawane działaniom niewidzialnych sił.
Koronkowe determinacje -

Trajektorie koronkowych determinacji.
Tutaj pierwszy wers, oryginalne ożywienie przedstawiciela natury, zapowiada agonię gwiazdy, nieco zbyt "naukowe" są dwie kolejne linijki:
Źdźbło wznosi pieśń ku spopielającemu słońcu,
które w każdej sekundzie traci bezpowrotnie
swą niewyobrażalną, lecz skończoną energię.
Trochę inaczej definiuję wzniosłość ( czyn świadomy), ale mogę zgodzić się z podejściem Doctora:
Jeśli jest coś prawdziwie wzniosłego,
to agonia gwiazd.
Zastanawiam się nad przejściem do kolejnej strofy... wilgoć ma w jakiś sposób korespondować z wygasającym napędem gwiazd? W zasadzie... życie nieorganiczne i organiczne ma swoje niezbywalne minima. Zatem one są tu łącznikiem, no i wyraźny powrót do tematu lirycznego wykładu:
Wszelka wilgoć wysycha. Tysiącletnie ziarno
zadziwia kiełkując i to też jest aspekt miłości.
Najlepsze warsztatowo i odkrywczo (wg mojego subiektywnego odbioru) są te strofy:
Pleśń pożera niedojedzony chleb, a wygłodniały
nie wzgardzi nadgryzionym bochenkiem. Z nielicznych jaj
lęgną się pisklęta, jednak żadne jajo się nie marnuje.
Wino i chleb zawdzięczamy zakochanej pleśni.
Urodzony, niosę w sobie, za sobą i przed sobą śmierć.
Ani to złe, ani smutne.
To tylko aspekt. Możliwość opowieści.
Tło dla pocałunków.
Światłocień.
Miłość rodzi nieuchronną śmierć i wszystko jest dobre.
Pozdrawiam i dziękuję za możliwość lektury.

-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Doctor Who
Zbiór raczej oderwanych od siebie, na siłę połączonych lepiszczem "jednego utworu" zdań, właściwie stwierdzeń bliższych wolnym wnioskom.
Gadulstwo - bo "Trajektorie koronkowych determinacji" to po prostu atraktory. "Wszelka wilgoć wysycha" - jakże odkrywcze. Podobnie jak uczepienie się pleśni potem.
Gadulstwo - bo "Trajektorie koronkowych determinacji" to po prostu atraktory. "Wszelka wilgoć wysycha" - jakże odkrywcze. Podobnie jak uczepienie się pleśni potem.
-
- Posty: 924
- Rejestracja: 03 mar 2012, 17:35
Re: Doctor Who




haiker pisze:"Trajektorie koronkowych determinacji" to po prostu atraktory.

najważniejsza jest konsekwencja
Dodano -- 04 lip 2014, 17:33 --
eka - a tak po prostu, jak do chopa - sczytałaś, się dało,
czy też po kolana w ...błocie musiałaś brnąć ?
z takimi tekścikami- wierszykami to jest problem:
czy, nawet w sposób skrajnie naiwny, trafiło się kogoś w serce,
czy też dało się przeczytać, ale się wodospad "ja bym to inaczej"
uruchamia
no bo jeśli już pod czyimś tekstem artykułuję swoje,
to jednak zatrzymało, to taki maciupci sukcesik, ja lubię
odnosić maciupeńkie sukcesiki

my tu wszyscy stachury żywe, ino w pokera kiepsko gramy
eko -

od rzeczowej krytyki lepsze są tylko pochlebstwa
(moi)