Próbuje zasnąć w kabinie, na parkingu. Włóczęga
zroszony upałem. Kilkadziesiąt metrów dalej,
za szlabanem i hurtownią drzewek
pęcznieją bielone domy z malwami w ogródkach.
Wróble biorą kąpiel na miedzy; spokój. Łopian
częstuje soczystą zielenią. Pachnie samogonką. Maki
po dziewiętnastej oddadzą koloryt cirrostratusom.
Pole szumem chce dorównać
bezkresowi oceanu. Wśród wąsatych
kłosów szeleści czas. Leniwy i cichy.
Ekspedientka z geesu usiadła
przed sklepem na schodku
z długopisem w ustach;
rozwiązuje Panoramiczne.
O tej godzinie można przebaczyć pejzażom
ich obojętność. Landszaftowe piękno.
Wszystko jest przecież na swoim miejscu. Dojrzewa,
syci, rozlewa jabłeczne zapachy.
Tirówki z połamanymi tipsami
tankują browca w przydrożnym barze,
po drugiej stronie szosy.
Drzewo
osłania przed snem.
A włóczęga widzi w ostatnim przebłysku świadomości
malowaną wieś, obrazek
z pierwszej czytanki.
____________________
Glo.
Kanikuła. Easy rider
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Kanikuła. Easy rider
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Kanikuła. Easy rider
Baaaaardzo długie budowanie nastroju, przypomina grozę z jednego z haiku, którego nie przytoczę, ale chodziło mniej więcej o to, że:
upał w lesie
bezruch
śmiertelny
Dużo archetypów, najszczególniejszy to chyba malwa, bo nawet samogon niesie mniejszy ładunek powrotu.
Podmiot właśnie zatoczył koło, zatem spokojnie może odejść z tego świata.
Ale najlepsza część to ta pozornie niezwiązane z linią wiersza, tego wiersza:
O tej godzinie można przebaczyć pejzażom
ich obojętność. Landszaftowe piękno.
Wszystko jest przecież na swoim miejscu. Dojrzewa,
syci, rozlewa jabłeczne zapachy.
upał w lesie
bezruch
śmiertelny
Dużo archetypów, najszczególniejszy to chyba malwa, bo nawet samogon niesie mniejszy ładunek powrotu.
Podmiot właśnie zatoczył koło, zatem spokojnie może odejść z tego świata.
Ale najlepsza część to ta pozornie niezwiązane z linią wiersza, tego wiersza:
O tej godzinie można przebaczyć pejzażom
ich obojętność. Landszaftowe piękno.
Wszystko jest przecież na swoim miejscu. Dojrzewa,
syci, rozlewa jabłeczne zapachy.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Kanikuła. Easy rider
Metaforyka wyborna. Ale przyznam się szczerze jest w wierszu coś, co mi przeszkadza,
jakiś nadmiar, który czyni wrażenie, że nie mamy do czynienia z obserwacją, ale
obraz jest trochę ustawiony pod wyobrażenie autorskie, jakby ustawiać scenografię,
bo w rzeczywistości trudno połączyć te wszystkie elementy w naturalny obraz
(domy z malwami, wróble na miedzy, ekspedientkę z geesu, tirówki w barze, etc...)
a patrzymy przecież - co sugeruje początek - z konkretnej perspektywy)
Pozdrawiam
jakiś nadmiar, który czyni wrażenie, że nie mamy do czynienia z obserwacją, ale
obraz jest trochę ustawiony pod wyobrażenie autorskie, jakby ustawiać scenografię,
bo w rzeczywistości trudno połączyć te wszystkie elementy w naturalny obraz
(domy z malwami, wróble na miedzy, ekspedientkę z geesu, tirówki w barze, etc...)
a patrzymy przecież - co sugeruje początek - z konkretnej perspektywy)
Pozdrawiam
