Dokladnie. Skojarzylo mi sie ze starym filmem "Ballada o Narayamie"...stary krab pisze:Klimat jakby z chińskich opowiadań, gdzie niebywałe wydarzenia, nawet esencje tragizmu, podawane są w narracji "standardowej".
Zgadzam sie z przedmówcami, najbardziej z Sede.
I chyle czola przed talentem - bedzie mi sie snilo, a mnie juz naprawde ciezko "wejsc w glowe".
J.