Pierwszy dowód na istnienie czwartku
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Pierwszy dowód na istnienie czwartku
w "Kto się boi Virginii Wolf?"
w pewnym momencie dosalają gościom
nie chcąc dosolić należy schować
także pieprzniczkę
bo inaczej to jak pamiętać o wyjęciu magazynku
zapomniwszy o naboju w komorze
(skoro jesteśmy w teatrze to pamiętam
o strzelbie która pojawia się w pierwszym akcie)
(semafor? nie, raczej semantyka)
alors! siedzę nad klawikordem
mjuzik pałęta się i wibruje
moje serwo to lubi, n'est pas?
moja mózgoczaszka z nalaną doń herbatą
(czy raczej czajem nalanym do czaszki)
spogląda ku myśleniu:
co odpowiedziało po raz pierwszy echo
hen hen temu
w pewnym momencie dosalają gościom
nie chcąc dosolić należy schować
także pieprzniczkę
bo inaczej to jak pamiętać o wyjęciu magazynku
zapomniwszy o naboju w komorze
(skoro jesteśmy w teatrze to pamiętam
o strzelbie która pojawia się w pierwszym akcie)
(semafor? nie, raczej semantyka)
alors! siedzę nad klawikordem
mjuzik pałęta się i wibruje
moje serwo to lubi, n'est pas?
moja mózgoczaszka z nalaną doń herbatą
(czy raczej czajem nalanym do czaszki)
spogląda ku myśleniu:
co odpowiedziało po raz pierwszy echo
hen hen temu
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
---> n'est-ce pas?haiker pisze: n'est pas?
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
che pasGloinnen pisze: ---> n'est-ce pas?
a coś o wierszu?
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
Wypadałoby jednak, żeby był bez błędów. Potem pogadamy.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
Hmm... najprościej to: nie można wyjmować tylko jednego elementu z zestawu. Jest rozum i świadomość jego posiadania.
Pierwszym dowodem na istnienie czwartku jest pomyślenie o nim. W dorzeczu Amazonki żyje plemię wolne od cyklu tygodniowego. Pracują, pracują i dopiero jak szaman powie: finito, następuje ichnia niedziela.
To bardzo ciekawy wiersz. Nie- i celowa nieświadomość następstw myślenia.
Spoglądać ku myśleniu, co było/jest jego echem? Rozum?
Muszę pomyśleć.

Pierwszym dowodem na istnienie czwartku jest pomyślenie o nim. W dorzeczu Amazonki żyje plemię wolne od cyklu tygodniowego. Pracują, pracują i dopiero jak szaman powie: finito, następuje ichnia niedziela.
To bardzo ciekawy wiersz. Nie- i celowa nieświadomość następstw myślenia.
Spoglądać ku myśleniu, co było/jest jego echem? Rozum?
Muszę pomyśleć.

-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
można pewnie tworzyć znaczeniowe konglomeratyhaiker pisze:nie chcąc dosolić należy schować
także pieprzniczkę
bo inaczej to jak pamiętać o wyjęciu magazynku
zapomniwszy o naboju w komorze
wieszcząc na ich podstawie
lecz w ten sposób nie staną się bardziej prawdą
jeśli przyjmiemy dowolne założenia możemy wyciągnąć dowolne wnioski
lecz treść pozostanie miałka, to trochę jak popis iluzjonisty
nastawionego na efekt, nie ma krwi, a kobieta przecięta na pól
z powrotem jest cała, rozlegają się brawa i okrzyki zdumienia,
a jednak w sumie to pozór, mnie przynajmniej nie bierze
taki cud w białych rękawiczkach i muszce, która, o dziwo
nie myśli nawet żeby odlecieć...
chociaż cała i zdrowa

-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
W tym tygodniu w bodaj czterech wierszach są błędy. Rozumiem jednak zaszczyt wskazania odmiennego zapisu właśnie w tym wierszu. Podpowiem - serwo też jest błędnie zapisane. Che pas - w moim poprzednim komencie - także.Gloinnen pisze:Wypadałoby jednak, żeby był bez błędów. Potem pogadamy.
Tak, trudno wyciągnąć w sposób izolowany. Taka sztuczka oznacza nirwanę, spokój.eka pisze:Hmm... najprościej to: nie można wyjmować tylko jednego elementu z zestawu. Jest rozum i świadomość jego posiadania.
Pierwszym dowodem na istnienie czwartku jest pomyślenie o nim. W dorzeczu Amazonki żyje plemię wolne od cyklu tygodniowego. (...)
Spoglądać ku myśleniu, co było/jest jego echem? Rozum? .
Bardziej jaki pierwszy ludzki dźwięk, ale mający cechy słowa, odbiło się echem. W przyziemnym znaczeniu tego odbicia.
Znacznie lepiej jest analizować wiersz analizując wiersz, a nie wyrwaną część mającą charakter zagajenia, czegoś jak didaskalia. Dla ułatwienia: wiersz zaczyna się od (semafor? nie, raczej semantyka). Ale rozumiem, że tutaj zaczęły się schody.Alek Osiński pisze: można pewnie tworzyć znaczeniowe konglomeraty
wieszcząc na ich podstawie
lecz w ten sposób nie staną się bardziej prawdą
jeśli przyjmiemy dowolne założenia możemy wyciągnąć dowolne wnioski
Wcale nie jest tak, że z dowolnym założeń można wyciągnąć dowolnej wnioski.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Pierwszy dowód na istnienie czwartku
Przyznam, że o nirwanie nie myślałam, pisząc komentarz. Raczej o nieogarnianiu szerszej puli przyczyn prowadzących do skutku, nawet miałam pomysł na odniesienie do Księgi Rodzaju, stworzenie przez Boga życia biologicznego (piątego dnia), o którym w pełni świadomie ( o tym akcie stwórczym) mógł pomyśleć dopiero homo sapiens.haiker pisze:Tak, trudno wyciągnąć w sposób izolowany. Taka sztuczka oznacza nirwanę, spokój.
Bardziej jaki pierwszy ludzki dźwięk, ale mający cechy słowa, odbiło się echem. W przyziemnym znaczeniu tego odbicia.
Ale czy Bóg wziął pod uwagę wszystkie następstwa stworzenia tej ludzkiej świadomości, powiesił strzelbę jednak.
A to ciekawe, pierwszy dźwięk mający cechy słowa odbity echem... pewnie wyrazem był emocji, raczej wykrzyknieniem bez semantycznego naznaczenia.
Co innego pewnie krzyknął prapraprzodek, kiedy zauważył efekt echa. Może po prostu tak jak i dzisiaj - hop, hop - z nadzieją, że echo go zlokalizuje i podtrzyma kontakt.