Drugie oblicze Zo

Apelujemy o umiar, jeśli chodzi o długość publikowanych tekstów.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Magnolia88
Posty: 42
Rejestracja: 25 paź 2014, 21:08

Drugie oblicze Zo

#1 Post autor: Magnolia88 » 28 paź 2014, 0:51

Zo miała rację,ze się bała.Zamieszkała bowiem w jej domu niedawno,ale było to wystarczająco długo,aby Zo nauczyła się bać...Bawiły Ją przerażone oczy Zo,gdy słyszała Jej kroki.Tak powoli stąpała sobie po starym mieszkaniu Wi.Lubiła także stare już schody,tak trzeszczące przy każdym Jej kroku.Zo zupełnie niepotrzebnie zamykała sie na coraz to nowe zamki.Wynajmowała ludzi,aby spali w tym domu,gdy stara służąca wyjeżdżała do sanatorium.Ona zresztą,ani nikt z obcych ludzi nigdy nie słyszał Jej kroków.Te kroki słyszała tylko Zo.Ludzie,których Zo prosiła o przyjście na noc,zaczęli znacząco sie uśmiechać.Może wówczas już widzieli w niej dziwaczkę?Zo przecież zawsze nią była.
Przypominam sobie duży pokój ciotki,jak wyglądał na zdjęciach zaraz po wojnie.Ogromne lustro przy oknie,przy którym ustawiała swoje porcelanowe słonie.I tak nie przyniosły Zo szczęścia.Chociaż nie zdawała sobie z tego sprawy sprawy,bo przecież nigdy nie wiedziała,co to jest prawdziwe szczęście.Wydawało się Zo,ze to było wtedy,gdy żył jeszcze mąż.Spoglądała na fotografie,na których była obok niego cala różowa z tego swojego szczęścia...Mówiła,ze kiedyś to człowiek dobrze wyglądał..A teraz Zo była chuda,jakby powoli wysychała...A na szafie wciąż stało pudło na kapelusze,wisiały w niej drogie futra.Kilka obrazów znanych malarzy na ścianach i portret Zo,na który lubił patrzeć maż,jak sama mówiła.Zo tez ten portret lubiła.Codziennie smarowała twarz kremem i starannie czesała włosy.Ale była już po prostu stara.I bardzo bała się śmierci,a zwłaszcza Jej kroków,które zaczęła słyszeć...
A to właśnie Ona była tym czarnym,wielkim kotem,który siadał na progu dużego pokoju Zo i dziwnie się przyglądał starej kobiecie,która nie miała pojęcia o Bułhakowie i jego Behemocie.A poza tym nigdy nie znosiła kotów.Nikt nie wierzył w opowieści Zo o kocie,który przychodził tylko nocą.O tym,ze był ogromny jak człowiek.I ludzie zaczęli się pukać w czoło za plecami Zo...
A ona od czasu,gdy zobaczyła śmierć,zasypiała przy zapalonej lampie.Ale i to nie pomagało.Nadal się bała.Gdy śmierć zabierała z tego domu ludzi,Zo słyszała dziwne pociągnięcia za klamkę.Zawsze trzy.Zo nigdy się nie myliła.Teraz było słychać wyraźne kroki po schodach albo w pustym mieszkaniu Wi,której już dawno nie było.Śmierć przyszła po nią wcześniej...cdn.
Wszędzie ta sama Ziemia jest
naucza Mądrość
wszędzie człowiek białymi łzami
płacze
matki kołyszą dzieci...Z.Herbert "Odpowiedź"

Bazyl
Posty: 10
Rejestracja: 29 paź 2014, 14:16

Re: Drugie oblicze Zo

#2 Post autor: Bazyl » 29 paź 2014, 15:23

Dobry kawałek :ok: :ok: :ok:

Garga i Panta
Posty: 39
Rejestracja: 31 paź 2014, 5:32

Re: Drugie oblicze Zo

#3 Post autor: Garga i Panta » 31 paź 2014, 8:18

Magnolia88 pisze:śmierć przyszła po nią wcześniej
i smutne i straszne :(
prawo moralne we mnie

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”