figa pisze:w rozpasaniu ogarniam całość
rozkulbaczony koń
żeby tylko skroń wytrzymała
podkowy pod oczami
dzwonią na jutro
piano - mów do mnie
jeszcze nie złorzeczę
wyrwiwiatr nie usiedzi na miejscu
będzie wznosić się i opadać
adieux
nie jestem głupia
chyba potrafię czytać
pomiędzy słowami hula wiatr
a myszom wyrastają kły
adieux wypowiedziałam
ziarenko ma swoją moc
mon chérie - adieux
Niepokojąca, jakby sprzeczna w sobie treść, bo rozpasanie i rozkulbaczony koń.
Skroń, podkowy (dobre prowadzenie motywu konia) - z peelką jest źle.
Dzwonią na jutro - jakby dzwon końca.
I dalej czytanie pomiędzy słowami, ktoś z kim się żegna peelka coś przed nią ukrywa, a potem hulanie wiatru w znaczeniach.
Lęk wręcz groteskowy, nie do uwierzenia - myszy z kłami.
Ziarenko ni stąd ni zowąd, ale chyba najważniejszy element, przyczyna zagęszczenia i żegnania się. Świadomość, że się rozwinie, wyrośnie. Myślę, że chodzi o nowotwór.
A wiersz... moment, kiedy podmiot liryczny uświadomił sobie zagrożenie.
Emocje są konstrukcją.
Dobrze poprowadzony wiersz, ukierunkowany na oddanie napierającego przerażenia, zrobił na mnie duże wrażenie. Nawet nie potrafię uporządkować tej opinii.
