Dziedzictwo
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Dziedzictwo
promień odbity od tabernakulum
zatrzymał się na gotyckich witrażach,
barwne źrenice spojrzały w zasnute zaćmą oczy na przeciwko
w mroku, gęstniejącym z roku na rok,
oszalała wciąż rozmawia z zaginionym na polu walki,
nie chcąc czuć fetoru strachu, zduszonego poduszką,
ani słyszeć płaczu dzieci, wszeptujących w ciszę nie nadane imiona,
i ich matki, która milczeniem woła: tego już nie dam
nocą pod oknem
jasna plama próbuje doścignąć ciemną,
dopóki nie stopią się w sylwetkę
nie podchodź
zatrzymał się na gotyckich witrażach,
barwne źrenice spojrzały w zasnute zaćmą oczy na przeciwko
w mroku, gęstniejącym z roku na rok,
oszalała wciąż rozmawia z zaginionym na polu walki,
nie chcąc czuć fetoru strachu, zduszonego poduszką,
ani słyszeć płaczu dzieci, wszeptujących w ciszę nie nadane imiona,
i ich matki, która milczeniem woła: tego już nie dam
nocą pod oknem
jasna plama próbuje doścignąć ciemną,
dopóki nie stopią się w sylwetkę
nie podchodź
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Dziedzictwo
jeden z tych wierszy których nie rozumiem ale mi się podobają 
generalnie jest tu jakaś walka dobra ze złem
jakaś mroczna przeszłość
i jeszcze .. chyba dramat aborcji
zastanawiam się nad końcówką
może ktoś rzuci światło

generalnie jest tu jakaś walka dobra ze złem
jakaś mroczna przeszłość
i jeszcze .. chyba dramat aborcji
zastanawiam się nad końcówką
może ktoś rzuci światło
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Dziedzictwo
dzieci nie nazwane jeszcze;
dzieci odbierane, targowanie o każde;
jak Hosanna napisała;
ten zaginiony na pole walki?
kiedy dramat dzieje, dziś, stale?
dzieci odbierane, targowanie o każde;
jak Hosanna napisała;
ten zaginiony na pole walki?
kiedy dramat dzieje, dziś, stale?
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Dziedzictwo
Jest w nas wszystkich: dwoje. Ten ktoś jasny i ten ciemny.Ewa Włodek pisze:...
jasna plama próbuje doścignąć ciemną,
dopóki nie stopią się w sylwetkę
...
Walczymy o siebie. Poddajemy się. Zwyciężeni potykamy się albo wchodzimy w szaleństwo, jak bohaterka Twojego wiersza.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Dziedzictwo
Mi się akurat wydaje, że rozumiem wiersz, chociaż oczywiście
mogę się mylić. Rzecz chyba o zabójstwach dokonywanych na
noworodkach i traumie rodzicielskiej, która często, chociaż
chyba nie zawsze, ale jest obecna. Wyraźnie jednak widać tutaj
zmaganie jasnej i ciemnej strony, w której często niestety
wygrywa tytułowe "dziedzictwo" wyrażone trafnie poprzez
tradycję, religię i narzucone myślowe schematy, których
konsekwencja to czasem właśnie zbrodnia...
Pozdrawiam
mogę się mylić. Rzecz chyba o zabójstwach dokonywanych na
noworodkach i traumie rodzicielskiej, która często, chociaż
chyba nie zawsze, ale jest obecna. Wyraźnie jednak widać tutaj
zmaganie jasnej i ciemnej strony, w której często niestety
wygrywa tytułowe "dziedzictwo" wyrażone trafnie poprzez
tradycję, religię i narzucone myślowe schematy, których
konsekwencja to czasem właśnie zbrodnia...
Pozdrawiam
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Dziedzictwo
oj, mroczna, mroczna, i to bardzo, Hosanno...Hosanna pisze: generalnie jest tu jakaś walka dobra ze złem
jakaś mroczna przeszłość
tak, podobno właściciel domu zmusił swoją żonę do kilkunastu aborcji...Hosanna pisze: i jeszcze .. chyba dramat aborcji


zaginiony na polu walki brat właściciela domu, wyszedł w '39 roku i nie wrócił, nie wiadomo, gdzie do pochowano, niby nic, ale jego matka stale na niego czekała.lczerwosz pisze: ten zaginiony na pole walki?
kiedy dramat dzieje, dziś, stale?
A dramat dział się przez chyba ponad 100 lat, teraz już dom stoi pustką i popada w ruinę...


właśnie tak, Elżbieto, czasem obroną przed tym złym jest szaleństwo, jak w przypadku matki właściciela domu, która wcześniej stale urządzała w domu seanse spirytystyczne (modne przed wojną)...iTuiTam pisze: Ewa Włodek pisze:
...
jasna plama próbuje doścignąć ciemną,
dopóki nie stopią się w sylwetkę
...
Jest w nas wszystkich: dwoje. Ten ktoś jasny i ten ciemny.
Walczymy o siebie. Poddajemy się. Zwyciężeni potykamy się albo wchodzimy w szaleństwo, jak bohaterka Twojego wiersza.


nie tyle o zabójstwach noworodków, Alku, ile o częstych aborcjach, dokonywanych pod presją, i to mocną. No i jeszcze morderstwo - jedna z tych "nie danych" córek w akcie desperacji udusiła poduszką swojego męża, ponoć rzadkiej miary drania.Alek Osiński pisze: Rzecz chyba o zabójstwach dokonywanych na
noworodkach i traumie rodzicielskiej
W ogóle to historia dotyczy starego domu, w którym ponoć różności złe się działy, i podobno w tym domu było "siedlisko zła" do tego stopnia, że sąsiedzi wykupili koniec końców ten dom, żeby stał, ział pustką i w końcu się rozpadł, żeby już nikt w nim nie zamieszkał, by zło się już nie rozprzestrzeniało. Więc dom - stoi i straszy. I faktycznie "coś" odpycha, gdyby się chciało do niego podejść...


Kochani, najpiękniej Wam dziękuję za wizytki, za czas dny złemu domowi i jego duchom, i za refleksje, którymi zechcieliście się ze mną podzielić...
moc dobrego Wam posyłam...
Ewa
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 04 mar 2012, 20:24
Re: Dziedzictwo
Poruszający wiersz, ale zdążyłaś, Ewo, przyzwyczaić nas do takiej tematyki i opisu historii mrożących krew w żyłach.
Jeszcze jedna spośród tych mrocznych, zadziwiających i nie do końca wyjaśnionych historii.

Dobrze napisane!
Pozdrawiam, witek
Jeszcze jedna spośród tych mrocznych, zadziwiających i nie do końca wyjaśnionych historii.

Dobrze napisane!
Pozdrawiam, witek
samotność łączy tych, których zbiorowisko rozdziela
Albert Camus
Albert Camus
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Dziedzictwo
Niesamowita historia. Film grozy rzec można. Ewuniu - ciary po mnie przechodzą brrr. Pięknie opisałaś tę ciemną stronę, ludzkiego dramatu. Pozdrawiam. 

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Dziedzictwo
ano, Witku, taka ta moja wrażliwość mroczna...witek kiejrys pisze: Poruszający wiersz, ale zdążyłaś, Ewo, przyzwyczaić nas do takiej tematyki i opisu historii mrożących krew w żyłach.


jak tak słuchałam - to sobie próbowałam wyobrazić tę niesamowitość. To - niestety - życie, Anastazjo, niestety...anastazja pisze: Niesamowita historia. Film grozy rzec można.


Kochani, dziękuję wam najpiękniej, że jesteście, że poczytaliście i podzieliliście się ze mną swoimi refleksjami...
moc dobrego Wam posyłam...
Ewa
- she
- Posty: 292
- Rejestracja: 28 paź 2014, 13:40
Re: Dziedzictwo
Witaj Ewo,
pozwolę sobie podzielić się z moimi spostrzeżeniami po przeczytaniu Twojego wiersza
"naprzeciwko" i "nienadane" - łącznie.
Wiersz jest o czymś ważnym, zmusza do refleksji nad życiem i nad problemem aborcji. To na plus.
Na minus, w mojej ocenie, forma.
Dla mnie, jest tutaj, za dużo słów, które subiektywnie traktuję jako zapychacze, np. "na polu walki" (jakim polu walki? dziecko poddane aborcji nie ma szans na walkę) albo "z roku na rok" albo "i ich matki, która milczeniem woła: tego już nie dam". Słyszeć jak matka woła milczeniem...
Pierwsza cząstka wydaje mi się zupełnie zbędna. Nie znajduje powiązania z resztą.
Najbardziej dla mnie przemawiające to:
"ani słyszeć płaczu dzieci,
wszeptujących w ciszę nienadane imiona,"
W moim wyobrażeniu (oczywiście;) wiersz wygląda tak:
w gęstniejącym mroku
wciąż rozmawia z zaginionym
nie chcąc czuć fetoru strachu
zduszonego poduszką
ani słyszeć płaczu dzieci
wszeptujących w ciszę nienadane imiona
nocą pod oknem
jasna plama próbuje doścignąć ciemną
dopóki nie stopią się w sylwetkę
nie podchodź
Przepraszam za mój eksperyment na tkance wiersza, ale jak napisałam to tylko moja wizja
Serdeczne pozdrowienia:)
pozwolę sobie podzielić się z moimi spostrzeżeniami po przeczytaniu Twojego wiersza

"naprzeciwko" i "nienadane" - łącznie.
Wiersz jest o czymś ważnym, zmusza do refleksji nad życiem i nad problemem aborcji. To na plus.
Na minus, w mojej ocenie, forma.
Dla mnie, jest tutaj, za dużo słów, które subiektywnie traktuję jako zapychacze, np. "na polu walki" (jakim polu walki? dziecko poddane aborcji nie ma szans na walkę) albo "z roku na rok" albo "i ich matki, która milczeniem woła: tego już nie dam". Słyszeć jak matka woła milczeniem...

Pierwsza cząstka wydaje mi się zupełnie zbędna. Nie znajduje powiązania z resztą.
Najbardziej dla mnie przemawiające to:
"ani słyszeć płaczu dzieci,
wszeptujących w ciszę nienadane imiona,"
W moim wyobrażeniu (oczywiście;) wiersz wygląda tak:
w gęstniejącym mroku
wciąż rozmawia z zaginionym
nie chcąc czuć fetoru strachu
zduszonego poduszką
ani słyszeć płaczu dzieci
wszeptujących w ciszę nienadane imiona
nocą pod oknem
jasna plama próbuje doścignąć ciemną
dopóki nie stopią się w sylwetkę
nie podchodź
Przepraszam za mój eksperyment na tkance wiersza, ale jak napisałam to tylko moja wizja

Serdeczne pozdrowienia:)