"naprzeciwko" - masz 200 proc. racji. Względem tych "nie nadanych/nienadanych" - polemizowałabym, gdyż użyłam tutaj w sensie przeczenia (imiona, które nie zostały nadane)...she pisze: "naprzeciwko" i "nienadane" - łącznie.
wiersz jest nie tylko o aborcji, aborcja - to jedna z twarzy zła, jakie działo się w tym domu przez wiele, wiele latshe pisze: Wiersz jest o czymś ważnym, zmusza do refleksji nad życiem i nad problemem aborcji.
z tymi plamami i sylwetką też, hmmm, ciekawostka - podobno w niektóre noce przed oknami tego domu widoczne bywają dwie plamy, jasna i ciemna, które poruszają się, by w końcu połączyć się i wtedy z chodnika "podnosi się" - jeśli można użyć takiego słowa - ni to sylwetka, ni to cień, ponoć coś niebywale upiornego, więc celowo zapisałam te wersy w jednej cząstceshe pisze: Dla mnie, jest tutaj, za dużo słów, które subiektywnie traktuję jako zapychacze, np. "na polu walki" (jakim polu walki? dziecko poddane aborcji nie ma szans na walkę) albo "z roku na rok" albo "i ich matki, która milczeniem woła: tego już nie dam". Słyszeć jak matka woła milczeniem...
/quote]
może i są tutaj zapychacze, ale:
- to "na polu walki" odnosi się konkretnie do frontu w 1939 roku i nie ma nic wspólnego z aborcją, zaś z utratą równowagi psychicznej przez jedną z peelek - jak najbardziej;
- "z roku na rok" - tez mi się wydaje wskazane, bo miało sygnalizować, że dom od wielu lat stoi pusty i popada w ruinę;
- co do "wołania milczeniem" - cóż, czasem człowiek już nie ma siły na krzyk, więc milczy, a to milczenie ma ciężar ołowiu. Widziałam takie zjawisko (nie wiązało się z opowiedziana przeze mnie historią) i wyobraziłam sobie milczącą kobietę, usiłującą uniknąć kolejnej aborcji, doi której była zmuszana (podobno). Może zastosowałam niezbyt fortunną formę, co się zdarza;no, nie wiem, czy całkiem zbędna - to wprowadzenie, sygnalizujące wskazanie na topografię - ten "przeklęty" dom stoi (jeszcze) dość blisko kościołashe pisze: Pierwsza cząstka wydaje mi się zupełnie zbędna. Nie znajduje powiązania z resztą.
she pisze: nocą pod oknem
jasna plama próbuje doścignąć ciemną
dopóki nie stopią się w sylwetkę


Pięknie Ci dziękuję za odwiedzinki, za mnóstwo czasu danego wierszowi i za konstruktywne uwagi w tak zwanym przedmiocie. Twoje czytanie - ciekawe, choć moim skromnym zdaniem stworzyłaś nowy, inny wiersz. To się zdarza, to nie dziwi, wszak czytanie zawsze jest subiektywne, podobnie, jak pisanie. I dobrze, tak ma być, wtedy do tekstu wnoszona jest nowa, inna jakość. Cieszę się, że i tutaj zaszło to zjawisko...
pozdrawiam z usmiechami...
Ewa