Gutta lapidem

[tea]

żony wygrywają uporem
i tak zawsze wraca
jak bumerang
bo mój ci on
bo przez zasiedzenie
(lub zależenie, jak kto woli)
a potem saepe cadendo:
bo szmata
bo ździra
bo wyjęła chłopa
taka - patrzcie -lolobrygida
a on wrócił do mnie

zapomniały jak się gra vabank
będziemy mieli dziecko

[Adela]

Również nie rozumiem postępowania niektórych żon:)
Pozdrawiam,
A.

[witek kiejrys]

można powiedzieć: samo życie!

[skaranie boskie]

Ja kiedyś słyszałem, że mąż jest, jak niezapłacony rachunek.
W końcu trafia do żony.
I chyba coś w tym jest, jeśli porównać do wiersza.
Dobrego wiersza, Tea.

[Hosanna]

to punkt widzenia kochanki
pięknie ujęty

zwyciężczyni (żona czy kochanka)
stanie przed kolejną młodą wilczycą
w ciąży
może tylko w świeżej rui

nikt nigdy nie wygrywa

nawet on
rozkojarzony między różnorodnie atrakcyjne Kobiety
nie uspokojony macierzyństwem
lecz za nie także odpowiedzialny

chcący zbudować twierdzę
na ruchomych piaskach
pożądań