białe szyby od mgły znużeń
a ja obmyta łzami jak rosą
o poranku między niebem
łaski a ziemią cierpienia
czy pachnę świtem i łąką
skoro wplatasz się we mnie
warkoczem ciągle niedokończonych
westchnień o tym co mogłoby
stać się promieniem na wyciągniętej
dłoni ku sobie brzaskiem drżeń
a wydłużone chmury spojrzeń
uzmysłowią znaczenia w blasku
oczu zapatrzonych w jedną chwilę
ta jedna chwila...
-
- Posty: 1039
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
ta jedna chwila...
Nagle przyszło mi do głowy, że nie mam apetytu, bo brak we mnie literackiego realizmu.
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
Wydało mi się, że sam stałem się częścią jakiejś żle napisanej powieści.
Kroniki ptaka nakręcacza- Haruki Murakami
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: ta jedna chwila...
Ten fragment jak dla mnie najlepszy.marta zoja pisze: obmyta łzami jak rosą
o poranku między niebem
łaski a ziemią cierpienia
czy pachnę świtem i łąką
skoro wplatasz się we mnie
warkoczem ciągle niedokończonych
westchnień
Może rosa jest po to, żeby odebrać
właśnie ziemi trochę z wagi ciążenia i unieść
ją wraz ze słońcem? W każdym
razie łąka o świcie pachnie nadzwyczajnie
skórą, piołunem i wilgotnymi strzępkami
grzybni, autentycznie chce się
w nią wplatać...
Pozdrawiam
