podarte dżinsy i ja w Nowym Jorku.
nie mogłem nie splunąć z bruklińkiego mostu,
w przepastną East River.
wdychałem powietrze historii szerokimi nozdrzami.
nie przyjechałem cię tam szukać, bo nie było już czego.
odchodzenie, to twoja specjalność.
zabrakło odwagi na życie.
zostały moje wiersze, jak staroświeckie komiksy
i straszą szufladę nocnej szafki,
groteską romantycznej czcionki
- uślinione nieobyczajną zalotnością
zakochanego wierszoklety.
a wszystko po to,
żebyś mogła zostać zwykłą dziwką nocnych lokali.
skarbonką na kasę i workiem na spermę.
most się kończył.
nie mogłem nie splunąć po raz drugi.
http://youtu.be/FfBKqaVk2Co
NY
-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
NY
Ostatnio zmieniony 17 lut 2015, 12:14 przez Qń Który Pisze, łącznie zmieniany 1 raz.
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: NY
NY
podarte dżinsy i ja.
New York.
nie mogłem nie splunąć z Brooklyn Brigde
w przepastną East River.
wdychałem historię szerokimi nozdrzami.
nie przyjechałem szukać ciebie,
bo nie było już czego.
odchodzenie to twoja specjalność.
zabrakło odwagi na życie.
zostały moje wiersze jak staroświeckie komiksy
i straszą szufladę nocnej szafki
groteską romantycznej czcionki,
uślinione nieobyczajną zalotnością
zakochanego wierszoklety.
a wszystko po to,
żebyś mogła zostać zwykłą dziwką nocnych lokali.
skarbonką na kasę i workiem na spermę.
most się kończył.
musiałem splunąć po raz drugi.
----------------------------------
Pomyślałam, że wprowadzenie zapisu NY powinno skutkować wersją oryginalną kolejnych nazw w wersach.
Literówka, przecinki... i mała wariacja fragmentów, bo wiersz zatrzymał, Qniu.

podarte dżinsy i ja.
New York.
nie mogłem nie splunąć z Brooklyn Brigde
w przepastną East River.
wdychałem historię szerokimi nozdrzami.
nie przyjechałem szukać ciebie,
bo nie było już czego.
odchodzenie to twoja specjalność.
zabrakło odwagi na życie.
zostały moje wiersze jak staroświeckie komiksy
i straszą szufladę nocnej szafki
groteską romantycznej czcionki,
uślinione nieobyczajną zalotnością
zakochanego wierszoklety.
a wszystko po to,
żebyś mogła zostać zwykłą dziwką nocnych lokali.
skarbonką na kasę i workiem na spermę.
most się kończył.
musiałem splunąć po raz drugi.
----------------------------------
Pomyślałam, że wprowadzenie zapisu NY powinno skutkować wersją oryginalną kolejnych nazw w wersach.
Literówka, przecinki... i mała wariacja fragmentów, bo wiersz zatrzymał, Qniu.

-
- Posty: 755
- Rejestracja: 30 maja 2012, 22:11
- Lokalizacja: Wiszące Ogrody
Re: NY
...bo to zła kobieta była:))) ale jest tyle innych...
semi:)))
semi:)))
Do każdego pięknie się uśmiecham:)))
-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
Re: NY
E(cz)ko... masz jak zwykle rację. Qń wprawdzie pisze ale jest sporym łasuchem na literówki
Muszę się d-E(cz)ko wziąć za adiustację twórczości

Muszę się d-E(cz)ko wziąć za adiustację twórczości

jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
Re: NY
Dżensk... och Karol
Semiramida... nie ma złych kobiet. One się stają złe w obliczu pewnych okoliczności, nad którymi nie chcą, nie mogą lub nie potrafią zapanować. Dziękuję
Anastazjo... podziękował i zagryzł w milczeniu wymemlane wędzidło

Semiramida... nie ma złych kobiet. One się stają złe w obliczu pewnych okoliczności, nad którymi nie chcą, nie mogą lub nie potrafią zapanować. Dziękuję

Anastazjo... podziękował i zagryzł w milczeniu wymemlane wędzidło

jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia