Z kolędą

[Ewa Włodek]

Nie było miejsca dla Ciebie. To wtedy. A czy jest teraz,
kiedy się - częściej niż niebo - bezkresna ciemność otwiera
przed tymi, co im zza blendy oczu ból spływa goryczą,
i co nie wiedzą, którędy mają iść, więc milcząc - krzyczą?

Wtedy przygarnął Cię żłóbek. Dziś możesz być w każdym domu,
wśród plastikowych podróbek jesteś obecny – rzekomo.
W aurze ukrytych niechęci i tłumie masek skrzywionych,
w magnezji gwiazd betlejemskich Ty znów się rodzisz – bezdomny.

[e_14scie]

Ewo
pozwól, że się pokłonię

[skaranie boskie]

I tu byłem.
Niechby się już te święta skończyły.
Zewsząd morały, kazania, napomnienia.
A któż jest bez grzechu?
To ja już wolę komerchę w supermarketach.
A najlepiej, żeby zdelegalizować boże narodzenie.

[Ewa Włodek]

ooo, Ewo, pozwól, że to ja się pokłonię Tobie...


ależ, Skaranie, jesli odebrałeś mój wierszyk jako morały, kazanie czy napomnienie - to przepraszam, ale nie mam ani chęci, ani patentu w kierunku moralizatorstwa czy kaznodziejstwa. Zbyt grzeszna jestem, żeby w kogokolwiek ciskać - obojętnie - kamienim, czy słowem...To moja osobista refleksja, absolutnie bez zamiaru narzucania komukolwiek czegokolwiek...



Pięknie moim Najmilszym Gościom dziękuję, że zechcieliście ofiarować chwilkę wierszykowi, i bardzo, bardzo dziękuję za słowa o nim... I mnóstwo serdeczności dołaczam, z uśmiechem...
Ewa

[skaranie boskie]

Ależ Ewo, ja nie do Ciebie. Ja o bogokościelnym zadęciu w ogóle.
Po prostu nie cierpię świąt wszelakich a religijnych w szczególności.

Pozdrawiam grudniowo.

[Ewa Włodek]

a, skoro tak, Skaranie, to insza inszość... I jam nie entuzjastka świąt...


Pozdrowienka posyłam, z uśmiechem
Ewa

[Qń Który Pisze]

hm, jak mówi Qń Który Mówi, czyli mój brat... mało, że Ewa, to jeszcze Włodek. Ale to się zdarza, tak, jak z pewnym politykiem... dosyć, że ma Jan Maria, to jeszcze Rokita
Ale do rzeczy... kolęda wygląda dobrze. Przeczytałem, i chociażem tylko Qń, to mi się spodobało.
Zajechało mi świętami i pustą drożdżówką. ON nie potrzebuje domu... jest w sercach wielu z nas.

[Ewa Włodek]

moim zdaniem ...aż, mon Chewal! Wszak koń - to wielce szlachetne stworzenie jest, ja to Tobie powiadam -pierwsza krew po ułanie jazłowieckim i osoba ze-z końmi powiązana rozmaicie...

I masz rację w obu kwestiach - tak pisałam o - jak trafnie zauważyleś - pustej drożdżówce...I też jestem zdania, że w sercach jest miejsce dla Niego (dom - to metafora, jak się zapewne zorientowałeś), tylko, że - jak mi się zdaje - nie we wszystkich...Choć chciałabym się mylić...

Bardzo pięknie Ci dizękuję za poczytanie i dobre słowo, poc pozdrowieniek z uśmiechm posyłam...
Ewa