Kontestacja konstelacji
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Kontestacja konstelacji
Gwiazdy nie chodzą w szeregu, uprawiając szereg konfiguracji, imaginacji.
Nie przystają do współczesnej poezji, tak jak łzy, oczy czy księżyc.
Co innego dupa, ta ma zapewniony benefis, nawet gdy obwiśnie.
Współcześni czkają rymami, czekając za częstochowskim częstokołem.
Częstokroć nie potrafią złożyć żadnego, musieliby bowiem sięgnąć do owej,
co to im zwisa, naprzemiennie z przyrodzeniem, pomijając poetki.
Te kocham ascendentnie, poza czasem. Ich piersi i wiersze nieocenione.
Nurzam się w tej kobiecości wilgotnej i ciepłej wiosennością deszczu.
Rozmienione na setki ziół i przypraw, które wielbię, smakując życie.
J.E.S.
Nie przystają do współczesnej poezji, tak jak łzy, oczy czy księżyc.
Co innego dupa, ta ma zapewniony benefis, nawet gdy obwiśnie.
Współcześni czkają rymami, czekając za częstochowskim częstokołem.
Częstokroć nie potrafią złożyć żadnego, musieliby bowiem sięgnąć do owej,
co to im zwisa, naprzemiennie z przyrodzeniem, pomijając poetki.
Te kocham ascendentnie, poza czasem. Ich piersi i wiersze nieocenione.
Nurzam się w tej kobiecości wilgotnej i ciepłej wiosennością deszczu.
Rozmienione na setki ziół i przypraw, które wielbię, smakując życie.
J.E.S.
Ostatnio zmieniony 13 lis 2015, 17:20 przez alchemik, łącznie zmieniany 3 razy.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: Konstelacje
wiele dyskusji - zacny Jurku - zwyczajnie nie ma sensu;
bo czy można powiedzieć, że Dawid jest lepszy od Mony Lisy?
albo że film jest lepszy od literatury? poezja lepsza od prozy?
klasyka lepsza od współczesności?
krytyka na takim poziomie również nie ma sensu, bo to tak, jakby rzeźbiarz
krytykował poetę, że nie wali młotem w pióro;
żeby można było prowadzić w miarę sensowną dyskusję, trzeba było
wprowadzić pojęcie sztuki - pojęcie abstrakcyjne i w zasadzie niedefiniowalne,
co nie znaczy, że całkowicie bezużyteczne;
mówiąc o sztuce operujemy środkami i przestrzenią; to pojęcia bardzo szerokie,
ale zarówno jedno jak i drugie podlega nieustannemu rozwojowi;
jeszcze nie tak dawno nie istniała grafika komputerowa - dzisiaj śmiało można
powiedzieć, że to dziedzina sztuki;
jednak termin "sztuka" w zasadzie niczego nie rozwiązuje; bo akademicy
nadal będą prowadzić spory, czy lepsza jest poezja Asnyka, czy Norwida,
muzyka Mozarta czy Beethovena;
i tu dochodzimy do sedna, bowiem wprowadzamy do rozmowy kolejną kategorię:
tworzenie;
tworzenie powoduje, że w rzeczywistości zaczyna istnieć coś,
czego nie było; proces twórczy obejmuje nie tylko środki (narzędzia)
które umożliwiają zmaterializowanie wirtualnych zamysłów twórcy,
ale także przestrzeń, w której dzieło istnieje lub może zaistnieć;
jako osoba o umyśle zdecydowanie ścisłym mam głębokie wątpliwości
czy proces twórczy w ogóle istnieje; są to także także wątpliwości
o charakterze moralnym;
stawiam proste pytanie: czy stworzenie, czy odkrycie perspektywy
umożliwiło jakościowy skok w dziedzinie malarstwa?
czy Einstein stworzył wzór opisujący zależność masy i energii,
czy tylko potrafił zapisać już istniejące prawo?
czy pisząc wiersz staję się twórcą, czy tylko odkrywcą?
matematyka nauczyła mnie pokory; w bardzo prosty sposób można udowodnić,
że wszystko to, co napisałem - istniało od zawsze; byłem tylko odkrywcą,
który dysponując umiejętnością lepszego lub gorszego zapisu potrafił
dokonać materializacji;
nauczyła mnie także pokory w innym sensie: długo tkwiłem w przekonaniu,
że to ja, "poeta" mam w sobie liryczne piękno, którym łaskawie obdzielam
innych, pisząc "wiersze"...
nic bardziej błędnego;
świat poezji jest nieskończony, a ja - jestem tylko jego znikomą cząstką:
upośledzoną i ułomną; jeśli nawet uda mi się coś odkryć posługując się
swoim kalekim postrzeganiem, to pojawia się problem zapisu;
bo świat poezji, to nieskończony idiom, którego fragmenty usilnie
staram się przetłumaczyć na ludzki język...
bo czy można powiedzieć, że Dawid jest lepszy od Mony Lisy?
albo że film jest lepszy od literatury? poezja lepsza od prozy?
klasyka lepsza od współczesności?
krytyka na takim poziomie również nie ma sensu, bo to tak, jakby rzeźbiarz
krytykował poetę, że nie wali młotem w pióro;
żeby można było prowadzić w miarę sensowną dyskusję, trzeba było
wprowadzić pojęcie sztuki - pojęcie abstrakcyjne i w zasadzie niedefiniowalne,
co nie znaczy, że całkowicie bezużyteczne;
mówiąc o sztuce operujemy środkami i przestrzenią; to pojęcia bardzo szerokie,
ale zarówno jedno jak i drugie podlega nieustannemu rozwojowi;
jeszcze nie tak dawno nie istniała grafika komputerowa - dzisiaj śmiało można
powiedzieć, że to dziedzina sztuki;
jednak termin "sztuka" w zasadzie niczego nie rozwiązuje; bo akademicy
nadal będą prowadzić spory, czy lepsza jest poezja Asnyka, czy Norwida,
muzyka Mozarta czy Beethovena;
i tu dochodzimy do sedna, bowiem wprowadzamy do rozmowy kolejną kategorię:
tworzenie;
tworzenie powoduje, że w rzeczywistości zaczyna istnieć coś,
czego nie było; proces twórczy obejmuje nie tylko środki (narzędzia)
które umożliwiają zmaterializowanie wirtualnych zamysłów twórcy,
ale także przestrzeń, w której dzieło istnieje lub może zaistnieć;
jako osoba o umyśle zdecydowanie ścisłym mam głębokie wątpliwości
czy proces twórczy w ogóle istnieje; są to także także wątpliwości
o charakterze moralnym;
stawiam proste pytanie: czy stworzenie, czy odkrycie perspektywy
umożliwiło jakościowy skok w dziedzinie malarstwa?
czy Einstein stworzył wzór opisujący zależność masy i energii,
czy tylko potrafił zapisać już istniejące prawo?
czy pisząc wiersz staję się twórcą, czy tylko odkrywcą?
matematyka nauczyła mnie pokory; w bardzo prosty sposób można udowodnić,
że wszystko to, co napisałem - istniało od zawsze; byłem tylko odkrywcą,
który dysponując umiejętnością lepszego lub gorszego zapisu potrafił
dokonać materializacji;
nauczyła mnie także pokory w innym sensie: długo tkwiłem w przekonaniu,
że to ja, "poeta" mam w sobie liryczne piękno, którym łaskawie obdzielam
innych, pisząc "wiersze"...
nic bardziej błędnego;
świat poezji jest nieskończony, a ja - jestem tylko jego znikomą cząstką:
upośledzoną i ułomną; jeśli nawet uda mi się coś odkryć posługując się
swoim kalekim postrzeganiem, to pojawia się problem zapisu;
bo świat poezji, to nieskończony idiom, którego fragmenty usilnie
staram się przetłumaczyć na ludzki język...
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Konstelacje
Drogi Asie, ale pożartować sobie można.
Jeszcze mnie na tyle nie poznałeś, ale ja żartuję całkiem poważnie.
W życiu niewirtualnym, mało kto wie kiedy żartuję, a kiedy mówię całkiem poważnie.
Ten wierszyk napisałem z samego rana, zanim napiłem się mocnej herbaty.
Wrzucę ci mój dyptyk, który trochę mnie określa.
bo nie wszystko co fruwa to pegaz,czyli skarby poety – dyptyk ambiwalentny
Niejeden cwałowałby na łysej kobyle. Gdyby nie wizja jej codziennego golenia - Jerzy E. Sobczak
bo nie wszystko co fruwa to motyl
jak niezwykle odkrywcze to słowa
na zew prawdy otwarłem swe oczy
na kobyle wszak zwykłem cwałować
ona łysa i sieczką karmiona
jak poderwać bidulkę do lotu?
brak mi skrzydeł na wątłych ramionach
póki co więc mam trochę kłopotów
kiedy w końcu zakończę nauki
wróbel to zacz a to mucha plujka
zbiorę strofy do kupy dopóki
me ramiona nie porosną w piórka
i tak wzlecę pogodny do nieba
swoją klaczkę ze sobą zabiorę
z aniołami się będę naśmiewać
z typów smętnych gardzących humorem
bo nie wszystko co fruwa to pegaz
i nie wszystko co piszę to blaga
możesz prawdy okruchy pozbierać
lub z półprawdą z tytułu przestawać
skarby poety
w spiżarni z głodu zdychają szczury
jedna koszula i same łaty
w sypialni pustka widok ponury
nędzarzem jestem czy też bogatym?
wiem na skinienie tworzę wszechświaty
na taborecie który się chwieje
nagle w galopie przestał być gratem
łysa kobyła się ze mnie śmieje
teraz to śmigły pegaz skrzydlaty
na tym wierzchowcu odwiedzam światy
gościem tam jestem przez krótką chwilę
nieuniknione w pustkę powroty
w nich magia elfów, cudne motyle
tam jest miłości czarowny dotyk
przecież to jednak nie moje światy
tutaj w objęciach swych własnych siedzę
łkając przeklinam ten los szczerbaty
tęsknię za magią pluję na wiedzę
wiem na skinienie tworzę wszechświaty
czy nędzarz ze mnie czy bogaty?
J.E.S.
Jeszcze mnie na tyle nie poznałeś, ale ja żartuję całkiem poważnie.
W życiu niewirtualnym, mało kto wie kiedy żartuję, a kiedy mówię całkiem poważnie.
Ten wierszyk napisałem z samego rana, zanim napiłem się mocnej herbaty.
Wrzucę ci mój dyptyk, który trochę mnie określa.
bo nie wszystko co fruwa to pegaz,czyli skarby poety – dyptyk ambiwalentny
Niejeden cwałowałby na łysej kobyle. Gdyby nie wizja jej codziennego golenia - Jerzy E. Sobczak
bo nie wszystko co fruwa to motyl
jak niezwykle odkrywcze to słowa
na zew prawdy otwarłem swe oczy
na kobyle wszak zwykłem cwałować
ona łysa i sieczką karmiona
jak poderwać bidulkę do lotu?
brak mi skrzydeł na wątłych ramionach
póki co więc mam trochę kłopotów
kiedy w końcu zakończę nauki
wróbel to zacz a to mucha plujka
zbiorę strofy do kupy dopóki
me ramiona nie porosną w piórka
i tak wzlecę pogodny do nieba
swoją klaczkę ze sobą zabiorę
z aniołami się będę naśmiewać
z typów smętnych gardzących humorem
bo nie wszystko co fruwa to pegaz
i nie wszystko co piszę to blaga
możesz prawdy okruchy pozbierać
lub z półprawdą z tytułu przestawać
skarby poety
w spiżarni z głodu zdychają szczury
jedna koszula i same łaty
w sypialni pustka widok ponury
nędzarzem jestem czy też bogatym?
wiem na skinienie tworzę wszechświaty
na taborecie który się chwieje
nagle w galopie przestał być gratem
łysa kobyła się ze mnie śmieje
teraz to śmigły pegaz skrzydlaty
na tym wierzchowcu odwiedzam światy
gościem tam jestem przez krótką chwilę
nieuniknione w pustkę powroty
w nich magia elfów, cudne motyle
tam jest miłości czarowny dotyk
przecież to jednak nie moje światy
tutaj w objęciach swych własnych siedzę
łkając przeklinam ten los szczerbaty
tęsknię za magią pluję na wiedzę
wiem na skinienie tworzę wszechświaty
czy nędzarz ze mnie czy bogaty?
J.E.S.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2015, 19:12 przez alchemik, łącznie zmieniany 1 raz.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Konstelacje
Wbrew pozorom wiersz tylko pozuje na tradycyjny, m.in. inwersjami.
To mieszanie wysokiego i niskiego języka mnie jednak odrzuca.
Tym razem, Poeto, na nie.
-------------
Bardzo ciekawy głos w ontologii poezji ASa.
Widzę jej byt (rzeczywistość) chyba podobnie. O czym mam nadzieję świadczy taki popełniony tekst:
Ona
Jest drżeniem pod horyzontem szybko skreślanych podpowiedzi.
Owczarnię ma w źródłach i zaciekłych deszczach. Nosi je w sobie
po królewsku i po pastuszemu.
Smaga drwiną, bo słowa w letargu obrażają.
Gdy oddycham po głębokich chwilach, bywa że przystanie
i jak studium rumianku pomoże przełożyć niecierpliwość
w zachwyt, ból w doświadczanie, emocje w gorące skórki chleba,
ale to tylko wybieg, pozór spełnionego nienasycenia.
Może przeprosiny, jakże niedbałe.
----------------------------------------
Pozdrawiam.

To mieszanie wysokiego i niskiego języka mnie jednak odrzuca.
Tym razem, Poeto, na nie.

-------------
Bardzo ciekawy głos w ontologii poezji ASa.
Widzę jej byt (rzeczywistość) chyba podobnie. O czym mam nadzieję świadczy taki popełniony tekst:
Ona
Jest drżeniem pod horyzontem szybko skreślanych podpowiedzi.
Owczarnię ma w źródłach i zaciekłych deszczach. Nosi je w sobie
po królewsku i po pastuszemu.
Smaga drwiną, bo słowa w letargu obrażają.
Gdy oddycham po głębokich chwilach, bywa że przystanie
i jak studium rumianku pomoże przełożyć niecierpliwość
w zachwyt, ból w doświadczanie, emocje w gorące skórki chleba,
ale to tylko wybieg, pozór spełnionego nienasycenia.
Może przeprosiny, jakże niedbałe.
----------------------------------------
Pozdrawiam.

- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Konstelacje
Ewo, i masz całkowitą rację. zabawiłem się złym porannym humorem.
A wiesz jak to jest u poety.
To nie jest wiersz, to prowokacja tekstowa.
Dobrze, że ty potrafisz takie sprawy rozróżniać.
Trzeba przyznać, że dobra jesteś, bo postanowiłem, zakamuflować mój tekst ostatnią zwrotką.
A wiesz jak to jest u poety.
To nie jest wiersz, to prowokacja tekstowa.
Dobrze, że ty potrafisz takie sprawy rozróżniać.
Trzeba przyznać, że dobra jesteś, bo postanowiłem, zakamuflować mój tekst ostatnią zwrotką.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: Konstelacje
moim błogosławieństwem i poetyckim przekleństwem jest... królowa nauk;
zapisy stosowane w matematyce, są proste, zwięzłe i jednoznaczne;
nawet prosty przykład:
"1+1=2"
"jeden plus jeden równa się dwa"
uzmysławia ogromną różnicę pomiędzy ilością i skomplikowaniem znaków
zastosowanych do przekazu tej banalnej informacji;
co mi z tego, że np dywergencja jest dla mnie pojęciem trywialnym;
gdybym zaczął tłumaczyć, że jest to zakotwiczenie pola skalarnego
w polu wektorowym, to już po takim wstępie zostałbym zapewne zbanowany;
przełożenie takiego pojęcia na język powszechnie zrozumiały nie jest
łatwe, a co dopiero napisanie o niej wiersza...
matematyczny zapis dywergencji jest krótki i piękny, ale przecież
liryki nie można zapisywać korzystając z funkcji i równań;
mam więc pełną świadomość, że istnieją sposoby zapisu zjawisk
trudnych albo niemożliwych do opisania potocznym językiem
i ta świadomość mnie dobija; szamocąc się w słowach i metaforach,
odnoszę wrażenie, że pisząc jakiś tekst, kolejny raz, w toporny sposób
odkrywam Amerykę;
matematycy nie powinni być poetami...
z drugiej strony istnieje pokusa wędrowania w nieznane przestrzenie
pełne matematycznego piękna i elegancji, chęć namacalnego doświadczania
nieskończoności i światów urojonych bądź rzeczywistych niedostępnych
na drodze konwencjonalnego myślenia;
intuicyjnie wyczuwam, że istnieje jakiś sposób, metoda, możliwość zapisu
pasm niedostępnych dla słów przy pomocy odpowiednio przystosowanej liryki;
ale na to już mi życia nie wystarczy; tak więc skazany jestem na wstawianie
gniotów okraszonych pseudoliterackim bełkotem...
ech...
Dodano -- 15 mar 2015, 22:16 --
Jurku, czytam z przymrużeniem oka
tylko nie wiem które przymknąć...
Eka
tak się rozgadałem, że nie zauważyłem wiersza, który tutaj zamieściłaś;
Ona jest ładna:)
zauważyłem, że w swoich wierszach stosujesz dużo określeń dynamicznych;
i pewnie to co powiem będzie okropnie głupie, ale czytając Twoje utwory
mam wrażenie, że stoisz za moimi plecami, przebierasz nogami i mówisz:
szybciej gościu, szybciej czytaj; przyszedłeś nie w porę, bo muszę zaraz
wyjść do fryzjera; więc ja - grzeczny facet - czytam szybko, zbieram się
nerwowo i zmykając rzucam na odchodne zdawkowe: no fajne;
ciekawy jestem, czy piszesz tak w sposób świadomy?
zapisy stosowane w matematyce, są proste, zwięzłe i jednoznaczne;
nawet prosty przykład:
"1+1=2"
"jeden plus jeden równa się dwa"
uzmysławia ogromną różnicę pomiędzy ilością i skomplikowaniem znaków
zastosowanych do przekazu tej banalnej informacji;
co mi z tego, że np dywergencja jest dla mnie pojęciem trywialnym;
gdybym zaczął tłumaczyć, że jest to zakotwiczenie pola skalarnego
w polu wektorowym, to już po takim wstępie zostałbym zapewne zbanowany;
przełożenie takiego pojęcia na język powszechnie zrozumiały nie jest
łatwe, a co dopiero napisanie o niej wiersza...
matematyczny zapis dywergencji jest krótki i piękny, ale przecież
liryki nie można zapisywać korzystając z funkcji i równań;
mam więc pełną świadomość, że istnieją sposoby zapisu zjawisk
trudnych albo niemożliwych do opisania potocznym językiem
i ta świadomość mnie dobija; szamocąc się w słowach i metaforach,
odnoszę wrażenie, że pisząc jakiś tekst, kolejny raz, w toporny sposób
odkrywam Amerykę;
matematycy nie powinni być poetami...
z drugiej strony istnieje pokusa wędrowania w nieznane przestrzenie
pełne matematycznego piękna i elegancji, chęć namacalnego doświadczania
nieskończoności i światów urojonych bądź rzeczywistych niedostępnych
na drodze konwencjonalnego myślenia;
intuicyjnie wyczuwam, że istnieje jakiś sposób, metoda, możliwość zapisu
pasm niedostępnych dla słów przy pomocy odpowiednio przystosowanej liryki;
ale na to już mi życia nie wystarczy; tak więc skazany jestem na wstawianie
gniotów okraszonych pseudoliterackim bełkotem...
ech...
Dodano -- 15 mar 2015, 22:16 --
Jurku, czytam z przymrużeniem oka
tylko nie wiem które przymknąć...
Eka
tak się rozgadałem, że nie zauważyłem wiersza, który tutaj zamieściłaś;
Ona jest ładna:)
zauważyłem, że w swoich wierszach stosujesz dużo określeń dynamicznych;
i pewnie to co powiem będzie okropnie głupie, ale czytając Twoje utwory
mam wrażenie, że stoisz za moimi plecami, przebierasz nogami i mówisz:
szybciej gościu, szybciej czytaj; przyszedłeś nie w porę, bo muszę zaraz
wyjść do fryzjera; więc ja - grzeczny facet - czytam szybko, zbieram się
nerwowo i zmykając rzucam na odchodne zdawkowe: no fajne;
ciekawy jestem, czy piszesz tak w sposób świadomy?
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Konstelacje
Obejmująca niewspółczesnych poetów? Konstelację metafor dopełniaczowych (lubię!) i inwersji?alchemik pisze:to prowokacja tekstowa.
Jeżeli Konstelacje zaraz po spłodzeniu ujrzały świat, to całkiem, całkiem...

----------------------------------------------------------
AS... pisze:czy piszesz tak w sposób świadomy?
eka pisze:Smaga drwiną, bo słowa w letargu obrażają.

Nie mam zwyczaju umieszczać swoich tworów pod tekstami innych, Ona była wersowanym głosem w dyskusji nad poezją. Bo chyba zdanie swoje wyraziłam w niej jasno.

Język idei matematycznych, znaki odnoszące się działań logicznych pewnie mogłyby nie być arabskim wymysłem. Cyfry jak kolory tęczy, ciekawe czy wtedy oprócz zachwytu umysłu mocniej zareagowałyby inne zmysły.
Pozdrawiam.

-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: Konstelacje
no faktycznie, zapędziłem się;
mam nadzieję Jurku, że się nie obrazisz;
przepraszam

mam nadzieję Jurku, że się nie obrazisz;
przepraszam

- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Konstelacje
Panowie, eko - dziekuje
zacne, czy niezacne slowa, wybralam i przechowam.
Poza tym elegancka umiejetnosc komentowania ( tu do poczytania dla tych, ktorzy pusza swymi i obrazaja) godna pochwaly.
Pozdrawiam seredcznie.

Poza tym elegancka umiejetnosc komentowania ( tu do poczytania dla tych, ktorzy pusza swymi i obrazaja) godna pochwaly.
Pozdrawiam seredcznie.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Konstelacje
Zaciekawiłeś mnie, Asie.
Pomyślałem, że napiszę wiersz o konwergencji.
Ma więcej znaczeń niż tylko matematyczne.
Wiesz, jestem takim rozmienionym na drobne erudytą.
Strasznie powierzchownym, a jednak szczycę się tym, że rozumiejącym, a nie paplającym jak papuga.
A jak się coś rozumie, to można tylko sięgnąć do pomocy, odpowiedniej literatury.
Ewa też jest erudytką. Dużo większą ode mnie.
Nieraz jej zazdroszczę sformułowań i zanurzania się w nienazwane.
Jakby nie było konstelacje to satyra. I tak należy ją czytać, choć ukryta w wierszu udającym dzieło współczesne.
Anastazjo, cieszę się bardzo, że trafiła ci do gustu nasza dyskusja.
A to oznacza, że jesteś mądrą kobietą.
Czas w jakim pisze się wiersz ma chyba znaczenie tylko dla jego technicznej jakości, Ewo.
Faktycznie, ten napisałem w piętnaście minut, zanim się jeszcze ubrałem i przed poranną toaletą.
Jak już wiesz, targają mną dwie przeciwstawne namiętności. Ta z dzieciństwa, która pozwala mi pisać trzynastozgłoskowcem i układać sonety. Oraz poezja współczesna, którą poznałem jako recenzent. Całkiem dobry recenzent, bo potrafiący czytać i wnikać i w to i sio.
Zawsze będę stał na skrzyżowaniu. Ale pomyślałem sobie, że zrobię z tego syntezę.
Ciebie lubię, bo widzę u ciebie głębokie zrozumienie.
A wiersze?
Są świetne.
Pomyślałem, że napiszę wiersz o konwergencji.
Ma więcej znaczeń niż tylko matematyczne.
Wiesz, jestem takim rozmienionym na drobne erudytą.
Strasznie powierzchownym, a jednak szczycę się tym, że rozumiejącym, a nie paplającym jak papuga.
A jak się coś rozumie, to można tylko sięgnąć do pomocy, odpowiedniej literatury.
Ewa też jest erudytką. Dużo większą ode mnie.
Nieraz jej zazdroszczę sformułowań i zanurzania się w nienazwane.
Jakby nie było konstelacje to satyra. I tak należy ją czytać, choć ukryta w wierszu udającym dzieło współczesne.
Anastazjo, cieszę się bardzo, że trafiła ci do gustu nasza dyskusja.
A to oznacza, że jesteś mądrą kobietą.
Czas w jakim pisze się wiersz ma chyba znaczenie tylko dla jego technicznej jakości, Ewo.
Faktycznie, ten napisałem w piętnaście minut, zanim się jeszcze ubrałem i przed poranną toaletą.
Jak już wiesz, targają mną dwie przeciwstawne namiętności. Ta z dzieciństwa, która pozwala mi pisać trzynastozgłoskowcem i układać sonety. Oraz poezja współczesna, którą poznałem jako recenzent. Całkiem dobry recenzent, bo potrafiący czytać i wnikać i w to i sio.
Zawsze będę stał na skrzyżowaniu. Ale pomyślałem sobie, że zrobię z tego syntezę.
Ciebie lubię, bo widzę u ciebie głębokie zrozumienie.
A wiersze?
Są świetne.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl