Bóg musiał cię zabrać
Kasparze
sam nie doleciałbyś tam
gdzie twoje granie
umknęło przed brudem
muzyka przedrze się wszędzie
a my zamknięci w sobie
nie różnimy się niczym
od zwierząt
purpurowe skrzypce
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
purpurowe skrzypce
Ostatnio zmieniony 26 lut 2017, 0:31 przez AS..., łącznie zmieniany 4 razy.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: purpurowe skrzypce
Dobry wieczór Asie,
"Le Violon rouge" - film, który pozostaje na długo w pamięci. W swoim wierszu pochyliłeś się nad losem Kaspara Weissa, utalentowanego, biednego chłopca, który miał przywilej grania na tych tytułowych skrzypcach - purpurowych - bo werniksowanych krwią zmarłej żony zrozpaczonego lutnika z Cremony. Nacechowany w ten sposób instrument posiadał niezwykłe brzmienie, ale grającym nie przynosił szczęścia. Wprost przeciwnie. Chorowity Kasper, zmuszany do coraz szybkiego tempa gry na tych skrzypcach, umiera podczas swojego pierwszego publicznego koncertu.
Specjalnie, z grubsza tylko, naszkicowałam ten epizod z "Purpurowych skrzypiec" aby podkreślić zwięzłość i trafność w konstrukcji tego wiersza. Tak niewiele, dobrze dobranych słów - kiedy przeczytałam je głośno - usłyszałam ich "melodię"
jednak:
Przesyłam pozdrowienia
Lucile
"Le Violon rouge" - film, który pozostaje na długo w pamięci. W swoim wierszu pochyliłeś się nad losem Kaspara Weissa, utalentowanego, biednego chłopca, który miał przywilej grania na tych tytułowych skrzypcach - purpurowych - bo werniksowanych krwią zmarłej żony zrozpaczonego lutnika z Cremony. Nacechowany w ten sposób instrument posiadał niezwykłe brzmienie, ale grającym nie przynosił szczęścia. Wprost przeciwnie. Chorowity Kasper, zmuszany do coraz szybkiego tempa gry na tych skrzypcach, umiera podczas swojego pierwszego publicznego koncertu.
Specjalnie, z grubsza tylko, naszkicowałam ten epizod z "Purpurowych skrzypiec" aby podkreślić zwięzłość i trafność w konstrukcji tego wiersza. Tak niewiele, dobrze dobranych słów - kiedy przeczytałam je głośno - usłyszałam ich "melodię"

jednak:
czy rzeczywiście? To pochlebna ocena rodzaju ludzkiego. Czy zwierzęta również "lubują się" w udręczeniu fizycznym, psychicznym i na każdy inny sposób swoich współbraci?AS... pisze:muzyka przedrze się wszędzie
a my zamknięci w sobie
nie różnimy się niczym
od zwierząt

Przesyłam pozdrowienia
Lucile

-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: purpurowe skrzypce
miła krajanko, fajnie że wpadłaś;
kontynuując Twój wątek uzupełnię, że obecną właścicielką purpurowych (a właściwie czerwonych) skrzypiec
jest mało u nas znana skrzypaczka (kanadyjskiego zdaje się pochodzenia) Elizabeth Pitcairn;
opowiada ona sympatycznie i zajmująco o historii instrumentu; faktycznie istnieje legenda, że skrzypce
sprowadzały nieszczęścia na swoich właścicieli, lecz (jak dotąd) uroczej Elizabeth przynoszą raczej
szczęście i sławę - choć odnoszę wrażenie, że instrument który posiada jest bardziej znany niż ona sama;
w każdym razie na koncerty z udziałem "red violin" przychodzą tłumy melomanów;
poniżej zamieszczam link, w którym możesz posłuchać relacji o losach skrzypiec (w języku angielskim):
https://www.youtube.com/watch?v=dqbJSLDTVfo
co się tyczy mojego wiersza (bardzo niewiele swoich tekstów nazywam wierszami), to kontrowersyjny,
ostatni wers śpiewa - i to wielokrotnie - do mojej ulubionej, biblijnej Księgi Koheleta;
serdecznie pozdrawiam


kontynuując Twój wątek uzupełnię, że obecną właścicielką purpurowych (a właściwie czerwonych) skrzypiec
jest mało u nas znana skrzypaczka (kanadyjskiego zdaje się pochodzenia) Elizabeth Pitcairn;
opowiada ona sympatycznie i zajmująco o historii instrumentu; faktycznie istnieje legenda, że skrzypce
sprowadzały nieszczęścia na swoich właścicieli, lecz (jak dotąd) uroczej Elizabeth przynoszą raczej
szczęście i sławę - choć odnoszę wrażenie, że instrument który posiada jest bardziej znany niż ona sama;
w każdym razie na koncerty z udziałem "red violin" przychodzą tłumy melomanów;
poniżej zamieszczam link, w którym możesz posłuchać relacji o losach skrzypiec (w języku angielskim):
https://www.youtube.com/watch?v=dqbJSLDTVfo
co się tyczy mojego wiersza (bardzo niewiele swoich tekstów nazywam wierszami), to kontrowersyjny,
ostatni wers śpiewa - i to wielokrotnie - do mojej ulubionej, biblijnej Księgi Koheleta;
serdecznie pozdrawiam

Re: purpurowe skrzypce
.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2016, 2:58 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: purpurowe skrzypce
Pieprzę to porównywanie ludzi do zwierząt.
W końcu jesteśmy zwierzętami.
Nieco szczególnymi, ale jesteśmy.
Jeżeli już chcemy się porównywać, to do konkretnych zwierząt.
Choćby do żółwia, kedy wspominamy o opancerzeniu, czy też ośmiornicy, gdy myślimy o naszych mackach.
Mamy tu szczególny wiersz, który jest recenzją, raczej.
I tak go potraktuję.
Jako recenzja jest cudowny.
Jako wiersz taki sobie. Ładny po prostu.
Magia istnieje, bo jest odzwierciedleniem naszych pragnień do cudowności.
Tak jak samospelniające się proroctwo, oddziałuje potencjałem, możliwością.
Reszta to psychika ludzka, czyli to co nas od innych zwierząt odróżnia.
Spłycam? Być może. A może właśnie nadaję sens.
Skrzypce to cudowny instrument. Zawsze się zastanawiałem, jak można w takim kawałku drewna zawrzeć tyle potencjalnej muzyki. Krew jako emalia, to raczej legenda.
Podobno stradivariusy swój charakterystyczny dźwięk zawdzięczają wykorzystaniem popiołów wulkanicznych przy lakierowaniu i konserwacji drewna pod skrzypce. A to pewnie jeszcze jedna legenda.
A ciebie, Jurku, już na tyle poznałem, że wiem, iż nie obrazisz się na moje słowa.
W końcu jesteśmy zwierzętami.
Nieco szczególnymi, ale jesteśmy.
Jeżeli już chcemy się porównywać, to do konkretnych zwierząt.
Choćby do żółwia, kedy wspominamy o opancerzeniu, czy też ośmiornicy, gdy myślimy o naszych mackach.
Mamy tu szczególny wiersz, który jest recenzją, raczej.
I tak go potraktuję.
Jako recenzja jest cudowny.
Jako wiersz taki sobie. Ładny po prostu.
Magia istnieje, bo jest odzwierciedleniem naszych pragnień do cudowności.
Tak jak samospelniające się proroctwo, oddziałuje potencjałem, możliwością.
Reszta to psychika ludzka, czyli to co nas od innych zwierząt odróżnia.
Spłycam? Być może. A może właśnie nadaję sens.
Skrzypce to cudowny instrument. Zawsze się zastanawiałem, jak można w takim kawałku drewna zawrzeć tyle potencjalnej muzyki. Krew jako emalia, to raczej legenda.
Podobno stradivariusy swój charakterystyczny dźwięk zawdzięczają wykorzystaniem popiołów wulkanicznych przy lakierowaniu i konserwacji drewna pod skrzypce. A to pewnie jeszcze jedna legenda.
A ciebie, Jurku, już na tyle poznałem, że wiem, iż nie obrazisz się na moje słowa.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2015, 10:00 przez alchemik, łącznie zmieniany 1 raz.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: purpurowe skrzypce
A może to muzyka, wspólne z nią życie jak w symbiozie, różni nas od innych gatunków?
Brawo za wiersz
Brawo za wiersz

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: purpurowe skrzypce
Karolku, podoba mi się to, co napisałeś;
ale zawsze tkwiło we mnie przekonanie, że "dobra" jest więcej niż "zła"; gdyby tak nie było,
świat już od dawna przestałby istnieć;
każdy z nas jest na swój sposób solipsystą; mogę np stworzyć świat, w którym 1+1=3 i zadać pytanie
ile w tym świecie jest 2+2=?; to świetny temat na akademicką dyskusję, ale nawet logika uczy,
że opierając się na fałszywych założeniach możemy dojść do prawdziwych wniosków;
wokół siebie wznosimy mury, które mają nas chronić; i chronią, ale trudno dostrzec moment,
w którym własnoręcznie zbudowane mury stają się naszym więzieniem...
myślę, że więzienie o najgrubszym murze nazywa się "egoizm";
zacny Jurku
takich personifikacji jest całkiem sporo: kury (domowe), gąski, indory, pawie, byki, krowy, cielaki,
króliczki, misie, kotki, pieseczki, lisy i normalne świnie; mało jest wśród ludzi zwierząt szlachetnych
i dumnych, a i tak z czasem okazuje się, że tygrys jest baranem, a lew (salonowy) zwyczajnym osłem;
co się tyczy wiersza: no pewnie, że do podniesienia cegły można użyć dźwigu; bez wątpienia
zrobiłby na czytelniku większe wrażenie niż zwyczajna ręka;
tylko czy zawsze ubóstwo środków wpływa na wielkość zamierzeń?
jeśli idzie o skrzypce (i inne instrumenty także) - ich jakość (brzmienie) zależy od zawartości
i proporcji składowych harmonicznych (nawet tych niesłyszalnych);
był kiedyś taki miesięcznik "Problemy" (do którego "Focus" nawet się nie umywa) i w którymś z numerów
czytałem artykuł o konstruowaniu współczesnych instrumentów; w tamtym czasie (nie wiem jak teraz)
wiodącą firmą była Yamaha; proces produkcji opierano na bardzo dokładnym, komputerowym badaniu
i selekcji drewna używanego do budowy i skomplikowanym modelowaniu i obróbce elementów, a i tak
najlepsze współczesne skrzypce mają trzy razy mniej harmonicznych od zwyczajnych stradivariusów...
Coobus, też nie za bardzo można się z tym zgodzić... wiele zwierząt ma słuch znacznie lepszy
od człowieka, a natura jest jedną wielką i potężną symfonią;
Panowie, dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam

ale zawsze tkwiło we mnie przekonanie, że "dobra" jest więcej niż "zła"; gdyby tak nie było,
świat już od dawna przestałby istnieć;
każdy z nas jest na swój sposób solipsystą; mogę np stworzyć świat, w którym 1+1=3 i zadać pytanie
ile w tym świecie jest 2+2=?; to świetny temat na akademicką dyskusję, ale nawet logika uczy,
że opierając się na fałszywych założeniach możemy dojść do prawdziwych wniosków;
wokół siebie wznosimy mury, które mają nas chronić; i chronią, ale trudno dostrzec moment,
w którym własnoręcznie zbudowane mury stają się naszym więzieniem...
myślę, że więzienie o najgrubszym murze nazywa się "egoizm";
zacny Jurku
takich personifikacji jest całkiem sporo: kury (domowe), gąski, indory, pawie, byki, krowy, cielaki,
króliczki, misie, kotki, pieseczki, lisy i normalne świnie; mało jest wśród ludzi zwierząt szlachetnych
i dumnych, a i tak z czasem okazuje się, że tygrys jest baranem, a lew (salonowy) zwyczajnym osłem;
co się tyczy wiersza: no pewnie, że do podniesienia cegły można użyć dźwigu; bez wątpienia
zrobiłby na czytelniku większe wrażenie niż zwyczajna ręka;
tylko czy zawsze ubóstwo środków wpływa na wielkość zamierzeń?
jeśli idzie o skrzypce (i inne instrumenty także) - ich jakość (brzmienie) zależy od zawartości
i proporcji składowych harmonicznych (nawet tych niesłyszalnych);
był kiedyś taki miesięcznik "Problemy" (do którego "Focus" nawet się nie umywa) i w którymś z numerów
czytałem artykuł o konstruowaniu współczesnych instrumentów; w tamtym czasie (nie wiem jak teraz)
wiodącą firmą była Yamaha; proces produkcji opierano na bardzo dokładnym, komputerowym badaniu
i selekcji drewna używanego do budowy i skomplikowanym modelowaniu i obróbce elementów, a i tak
najlepsze współczesne skrzypce mają trzy razy mniej harmonicznych od zwyczajnych stradivariusów...
Coobus, też nie za bardzo można się z tym zgodzić... wiele zwierząt ma słuch znacznie lepszy
od człowieka, a natura jest jedną wielką i potężną symfonią;
Panowie, dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam
