Uwiędłe strofy zarastają kurzem,
cienie snują się bezgłośnie,
a podłoga skrzypi – przejęta przenośnią.
Donośny śpiew baranków bożych
idących na rzeź. Z nieodzowną pokorą,
bo bunt rodzi piekło, potępienie
pełną Gębą.
Nieme metafory do kromki czerstwego
dnia, rytm śniadania, obiadu, kolacji.
Oraz motto w toalecie:
królestwo za skrawek testamentu.
To i wszystkie pozostałe puenty,
zgromadzone za oknem.
Dom Emerytowanego Poety
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Dom Emerytowanego Poety
Pierwsza cząstka skojarzyła mi się z Podłogą Mirona, poezją wydobywającą niezwykłość z banalnych wydawałoby się odsłon kromki czerstwego dnia.
Ciekawe, czy Białoszewski jest w Twoim poetyckim panteonie twórców.
Dalej mamy... zwątpienie. Bardzo częsty klimat Twoich wierszy, ale i bunt - cząstka pisana kursywą.
Bardziej podświadomie niż z racjonalnie odczytywanych wersów, czuję prośbę o nieśmiertelność w przekazie, choćby skrawek szansy na przekonanie ludzi do swego widzenia kiedyś tam, po śmierci. Tytuł z tym wątkiem wiersza mocno się wiąże.
Ale również wskazuje na wypalenie się poety, już nieczynnego, na emeryturze.
Bardzo dobry wiersz.

Ciekawe, czy Białoszewski jest w Twoim poetyckim panteonie twórców.
Dalej mamy... zwątpienie. Bardzo częsty klimat Twoich wierszy, ale i bunt - cząstka pisana kursywą.
Bardziej podświadomie niż z racjonalnie odczytywanych wersów, czuję prośbę o nieśmiertelność w przekazie, choćby skrawek szansy na przekonanie ludzi do swego widzenia kiedyś tam, po śmierci. Tytuł z tym wątkiem wiersza mocno się wiąże.
Ale również wskazuje na wypalenie się poety, już nieczynnego, na emeryturze.
Bardzo dobry wiersz.
