- dysputa z opatrznością
w ramach światła okno
przejaskrawiona godzina daleka od genezy
kiedyś konieczny był zielony taboret
dosięganie widoku ćwiczone do perfekcji
wyobraźnia ostrzy percepcję gładzi zgłoski
wymowa niedługo dorośnie
seplenić będą tylko miśki i podwórkowe królewny
w nonsensownym teatrze
widowiskowe umieranie odradzanie lalek
---------
zwija się w kłębek zwichnięta dusza
pokaleczona tysiącami odłamków
spojrzenia taksujące niewymiarowość
świat spoza w czworoboku zakurzonej szyby
gdybym miała superczłowiecze ramiona do wyciągania
ze studni w której wiją się echa
i plusk potworów bez nazwy głuszy rzeczywistość
oddałabym je tobie na zawsze
lub na krótką wieczność dnia
nawet bez zgody
zamieniłabym złą monetę na garść
jaskrawych ludzików z bezdrzewnej kartki
(c) iTuiTam
21 V 2015
- dysputa z opatrznością
dysputa z opatrznością
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
dysputa z opatrznością
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: dysputa z opatrznością
"gdybym miała superczłowiecze ramiona do wyciągania
ze studni w której wiją się echa
i plusk potworów bez nazwy głuszy rzeczywistość
oddałabym je tobie na zawsze
lub na krótką wieczność dnia"
Refleksja przechodząca w modlitwę-piękny wiersz, który jest odbiciem niejednego wnętrza
.
Serdecznie pozdrawiam
ze studni w której wiją się echa
i plusk potworów bez nazwy głuszy rzeczywistość
oddałabym je tobie na zawsze
lub na krótką wieczność dnia"
Refleksja przechodząca w modlitwę-piękny wiersz, który jest odbiciem niejednego wnętrza

Serdecznie pozdrawiam

-
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:24
Re: dysputa z opatrznością
obraz dziecinnego pokoju albo raczej świata poznanego i tym samym bezpiecznegoiTuiTam pisze:w ramach światła okno
przejaskrawiona godzina daleka od genezy
kiedyś konieczny był zielony taboret
dosięganie widoku ćwiczone do perfekcji
wyobraźnia ostrzy percepcję gładzi zgłoski
wymowa niedługo dorośnie
seplenić będą tylko miśki i podwórkowe królewny
w nonsensownym teatrze
widowiskowe umieranie odradzanie lalek
a dalej rozprawienie się z rzeczywistością i ... chęć ucieczki od wspomnień?
tak odczytuję wiersz tylko tu
ta bezdrzewna kartka jakoś tak ... nie potrafię jaj do niczego przykleićiTuiTam pisze:jaskrawych ludzików z bezdrzewnej kartki

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: dysputa z opatrznością
Trudny, gęsty od znaczeń, reminiscencji, bólu - wiersz. Bez światła.
Elu, w tytule istotna informacja - dysputa z opatrznością. Peelki oczywiście, ale obie rozmówczynie kodują informacje w metaforach.
Myślę, że autorką słów w 2. części jest opatrzność, która gdyby mogła, oddałaby peelce dzieciństwo, z całym bagażem lęku, ale i jasności, zdobywania wiedzy o świecie na nowo.

Elu, w tytule istotna informacja - dysputa z opatrznością. Peelki oczywiście, ale obie rozmówczynie kodują informacje w metaforach.
Myślę, że autorką słów w 2. części jest opatrzność, która gdyby mogła, oddałaby peelce dzieciństwo, z całym bagażem lęku, ale i jasności, zdobywania wiedzy o świecie na nowo.

- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: dysputa z opatrznością
Dziękuję za komentarz, Podróżniczko.Podróżniczka pisze:"gdybym miała superczłowiecze ramiona do wyciągania
ze studni w której wiją się echa
i plusk potworów bez nazwy głuszy rzeczywistość
oddałabym je tobie na zawsze
lub na krótką wieczność dnia"
Refleksja przechodząca w modlitwę-piękny wiersz, który jest odbiciem niejednego wnętrza.
Serdecznie pozdrawiam![]()
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: dysputa z opatrznością
Dziękuję, Mirku za czas spędzony nad wierszem i za komentarz.Mirek pisze:obraz dziecinnego pokoju albo raczej świata poznanego i tym samym bezpiecznegoiTuiTam pisze:w ramach światła okno
przejaskrawiona godzina daleka od genezy
kiedyś konieczny był zielony taboret
dosięganie widoku ćwiczone do perfekcji
wyobraźnia ostrzy percepcję gładzi zgłoski
wymowa niedługo dorośnie
seplenić będą tylko miśki i podwórkowe królewny
w nonsensownym teatrze
widowiskowe umieranie odradzanie lalek
a dalej rozprawienie się z rzeczywistością i ... chęć ucieczki od wspomnień?
tak odczytuję wiersz tylko tuta bezdrzewna kartka jakoś tak ... nie potrafię jaj do niczego przykleićiTuiTam pisze:jaskrawych ludzików z bezdrzewnej kartki
![]()
Uciekać od wspomnień? Można próbować, ale nie zawsze się to udaje. Czasami teraźniejszość ciągnie nas w korytarze przeszłego.
Co do bezdrzewnej kartki... Pamiętasz były zeszyty i bloki zwykłego papieru lub bezdrzewne. Na tych bezdrzewnych lepiej się rysowało, dłużej też zachowywały kolory. Takie zeszyty były droższe od zwykłych, to pamiętam też dobrze, bo w moim domu się 'nie przelewało'.
-
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:24
Re: dysputa z opatrznością
hm ... tak mi się zdawało ... jasne, pamiętam tamte zeszyty miały przeważnie niebieskie okładki a na odwrocie wydrukowane było cod o szanowaniu lasu albo postać harcerza zbierającego makulaturęiTuiTam pisze:Co do bezdrzewnej kartki... Pamiętasz były zeszyty i bloki zwykłego papieru lub bezdrzewne. Na tych bezdrzewnych lepiej się rysowało, dłużej też zachowywały kolory. Takie zeszyty były droższe od zwykłych, to pamiętam też dobrze, bo w moim domu się 'nie przelewało'.
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: dysputa z opatrznością
Nie da się uciec od wspomnień. Zresztą po co? Taka analiza przeszłości może okazać się lecznicza. Też pamiętam te zeszyty Elu. Wiersz do poczytania wielokrotnego. Pozdrawiam. 

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: dysputa z opatrznością
Miła ITuiTam !Kreślisz wersy. I któryś raz już czytam. I nie wiem,co Ci pisać, bo widzisz, gdy staje w się staje wskroś takowej Poezji, zadziwiają i ... skojarzenia i tropy , i te przejaskrawione , dziwne bardzo godziny ...
I zamykają usta. I cóż wtedy powiadać, gdy skrzypi po swojemu Twój zielony taboret; po cóż mówić i skreślać święty prymat skrzypienia...? Bo skrzypienie...
No właśnie!
Piszesz: "przejaskrawiona godzina daleka od genezy
kiedyś konieczny był zielony taboret
dosięganie widoku ćwiczone do perfekcji
wyobraźnia ostrzy percepcję gładzi zgłoski " - tu zgoda i zrozumienie.
ALE...odmieniasz skórę - w okrutną .I piszesz:
"gdybym miała superczłowiecze ramiona do wyciągania
ze studni w której wiją się echa
i plusk potworów bez nazwy głuszy rzeczywistość
oddałabym je tobie na zawsze"
Dlaczego chcesz oddawać( rozdawać?) "plusk potworów", miła ItuItam...?
DLACZEGO?!


Piszesz: "przejaskrawiona godzina daleka od genezy
kiedyś konieczny był zielony taboret
dosięganie widoku ćwiczone do perfekcji
wyobraźnia ostrzy percepcję gładzi zgłoski " - tu zgoda i zrozumienie.
ALE...odmieniasz skórę - w okrutną .I piszesz:
"gdybym miała superczłowiecze ramiona do wyciągania
ze studni w której wiją się echa
i plusk potworów bez nazwy głuszy rzeczywistość
oddałabym je tobie na zawsze"
Dlaczego chcesz oddawać( rozdawać?) "plusk potworów", miła ItuItam...?
DLACZEGO?!