Nie wiem czy zwróciłaś uwagę, Iza, na użytą w parodii moją wersję
zamkniętego wszechświata.
Nie zamknąlem go w
ciałach, tak jak Ty, lecz w
podziałach.
Spróbuję uzasadnić, dlaczego bardziej podobałoby mi się to również w twoim oryginale.
Sama dzielisz ten wszechświat na chwile, które implikują siebie nawzajem.
Przyczyna i skutek, łańcuch determinizmu.
I właśnie ten podział jest również łącznikiem.
A właściwie budujesz na tym cały wiersz.
Od praprzyczyny na początku wiersza do satysfakcjonującego skutku na końcu.
Kwanty czasu i przestrzeni. Chociaż mechanika kwantowa jest raczej indeterministyczna.
Ale to nawet lepiej, bo w owej fizyce ważne są również intencje obserwatora.
Czy nie lepiej więc brzmiałoby i odpowiadało treści przekazu...?
połączy nas kamyk przybłęda, na którym mniej więcej za rok
nieomal złamię obcas. podniosę, bo uznam, że jest doskonały
- silny i gorący od słońca -
chwila zamkniętego w podziałach wszechświata i uwolnię go
w miękką trawę.
Wiem, to jest ingerencja w twój wiersz, choć tylko jednym słowem.
A jednak przemyśl moją ideę?
Ty natomiast wiesz, że nie czytam wierszy powierzchownie.
Staram sie zgłębić ich przekaz nie tylko emocjonalny ale również filozoficzny.
W twoim przekazie jest mnóstwo filozofii, a to mój konik.
Jurek.
