sobota

[jabberwocky]

Znajoma mysz - pani Gryzelda
znów pojawiła się nad ranem.
Oswoić się jej raczej nie da
choć czasem wpada na śniadanie.

Daję jej zawsze coś dobrego,
kawałek sera, skrawek szynki,
a ona siada koło tego
i zjada aż do okruszynki.

Czasem zagadnę ją - co słychać,
jak dzieci, no i tak w ogóle...
Ona odpowie mi - jak widać,
a jak się pan szanowny czuje?

I gawędzimy tak przy kawie
o życiu, pogodzie i kotach
gdy moja kotka śpi na ławie.
Jemy śniadanie. Jest sobota.

[eka]

Myszy zupełnie się nie boję, więc o rozmowach z Gryzeldą z przyjemnością poczytałam.

[Gorgiasz]

I gawędzimy tak przy kawie
o życiu, pogodzie i kotach
gdy moja kotka śpi na ławie.

Gawędzisz z myszą a kotka śpi??? To zakała kociego rodu! Wstyd! Przeczytałem Miuakowi - jest oburzony.

A wiersz całkiem - całkiem.

[Leon Gutner]

Fajny pomysł fajna historia dobrze podana .

Przyjemność .

Z uszanowaniem L.G.

[EdwardSkwarcan]

Z myszą można się zaprzyjaźnić
Fajnie wyszło

[skaranie boskie]

To jest przykład, jak z banalnego tematu można wyprowadzić całkiem przyzwoity wierszyk.
Napisałem wierszyk, ale nie myśl, Autorze, że to określenie go dewaluuje. Po prostu dzielę utwory poetyckie na wiersze i wierszyki. I czytuję je w zależności od nastroju. Twój zachowam na dobry.